/3/

387 24 8
                                    


Początkowo chociaż Tae cieszył się na wyjazd z Jungkookiem, to nie potrafił pozbyć się palącej irytacji na sposób, w jaki partner to zorganizował. Jednak, gdy wsiedli do samochodu, a Kooki puścił playlistę, do której podśpiewywał wesoło, jego wątpliwości odpływały. Mógł dąsać się przez cały weekend lub wykorzystać go maksymalnie. Wybrał to drugie i dołączył do partnera ze swoim niskim głosem.

Droga minęła im szybciej niż się tego spodziewał, bo Jeon, gdy tylko mógł dociskał mocniej pedał gazu, niejednokrotnie łamiąc przepisy. Kim nie protestował, czuł się przy partnerze niemal całkowicie bezpieczny, jedynym co było w stanie zakłócić ich spokój, to on sam.

Jungkook zatrzymał się przed małym domkiem pośrodku lasu i Taehyung otworzył usta w zdumieniu.

Zawsze kochał takie miejsca, a ten dom do złudzenia przypominał cel jego wakacyjnych wyjazdów z rodziną. Ten sam okrągły witraż w drzwiach, barwione deski na froncie, a nawet wypłowiałe, niebieskie okiennice.

-Wygląda, jak ten z twoich dziecięcych zdjęć, prawda? - Kookie, otoczył go ramieniem, przyglądając się jego reakcji z czułością.

-Jest...-Poczuł, że słowa więzną mu w gardle, więc tylko przytulił się ciepło do partnera - kocham cię.

-Może wniesiemy bagaże i pójdziemy na spacer po lesie?

Kim skinął głową, jednak wciąż nie odklejał się od ciała Jungkooka.

                         Ostatecznie tylko wrzucili torby do środka, przy okazji Kim zarejestrował, że w środku domek bardziej odstaje od swojego (według Tae) oryginału i poszli na spacer.

Pogoda niezbyt przychylnie patrzyła na ich plany, bo nim nie skryli się między drzewami raz za razem dostawali ogromnymi podmuchami wiatru. Taehyung nie narzekał, czuł się wewnętrznie rozgrzany, a gorąca dłoń Kookiego również nie pozwoliła mu marznąć.

Tak było zawsze, odkąd się tylko poznali. Gdy znajdowali się we dwójkę w swoim świecie wszystko zdawało się być idealne. Znajomy zapach Jungkooka, jego dziecięcy śmiech, pełne miłości spojrzenia i Tae zapominał o wszelkich niedogodnościach. Zarówno tych z zewnątrz, jak i tych dotyczących ich relacji.

Zabrnęli na tyle daleko w las, że gdy zawrócili, jak tylko pierwsze krople zaczęły spadać im na głowy, to dotarli do chatki całkowicie przemoczeni, gdy ulewa rozszalała się na dobre.

Tae zamknął za nimi drzwi, dygocząc z zimna i podążając po mokrych śladach partnera.

-Gorący prysz...uuuuuuu - przerwał w połowie, widząc, że w łazience znajduje się duża, narożna wanna, którą partner obficie napełniał wodą i pianą.

-Wspólna kąpiel? - Zapytał Jungkook, niespiesznie ściągając przemoczone ubrania.

Taehyung zapatrzył się na pięknie wyrzeźbione ciało partnera i przygryzł wargę, by stłumić uśmiech. Zdecydowanie nieporadnie, bo gdy Kookie go dostrzegł, zaczął rozpinać spodnie Tae, ściągnął je wraz z bielizną i skarpetkami, a Kim na górę ubrań dorzucił też swoją koszulkę i po chwili z zadowoleniem zanurzali się w gorącej wodzie.

                              Jungkook z dużą delikatnością mył jego ciało. Niespiesznie przeniósł pianę na kark i gąbką wodził po ramionach, zanurkował pod taflę wody i chociaż Tae nie mógł widzieć co robi, to czuł, jak sunie po jego klatce piersiowej oraz nogach. Westchnął cicho, gdy sprawne palce partnera wślizgnęły się między jego pośladki, jednak szybko się stamtąd wycofały. Kookie uśmiechnął się niewinnie i odchylił, opierając o brzeg wanny. Wyciągnął w jego stronę dłoń, ułożoną na płasko.

Skorupki [Taekook I Yoonmin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz