/9/

380 28 42
                                    


Dwa dni później Jimin gotów był być bardziej nieustępliwy. Stresował się lekko, wiedząc, że wykorzystuje informacje zdobyte w pracy do prywatnych celów, jednak od lat nie spotkał nikogo, kto by go tak zaintrygował, jak Min Yoongi. Park podrygiwał, stojąc na zimnie, jedynie dwa kubki z kawą grzały mu ręce, poza tym mróz wygrywał walkę z jego cienkim płaszczem. Że też postanowił się ładnie ubrać, zamiast...nie zamarznąć.

Miał weekend, by otrząsnąć się z emocji po niezbyt uprzejmej odmowie mężczyzny oraz wymyślić nowy sposób na zdobycie jego "tak". "Tak" na pierwszą randkę, w dalszej perspektywie "tak" na wiele innych rzeczy, o których intensywnie myślał pod prysznicem. 

Nie chodziło o to, że nikt mu do tej pory nie odmówił (chociaż mieściło się to w granicach prawdy), najważniejsze dla Parka było to, że nigdy przez całe swoje ponad trzydziestoletnie życie nie poczuł takiej więzi z żadnym człowiekiem. A już na pewno nie z takim, z którym rozmawiał przez góra pół godziny. Naprawdę wierzył, że to może być TO. To wielkie patetyczne TO opisywane w książkach.

Ale o tym miał się przekonać za chwilę. Drgnął, widząc, jak Yoongi wychodzi zza rogu budynku. Wyglądał na zirytowanego, dłonie wcisnął mocniej do kieszeni i niechybnie minąłby go bez słowa, gdyby Jimin nie zastąpił mu drogi.

-Co? - Burknął nieprzyjaźnie, mierząc Parka zniesmaczonym spojrzeniem. Wzrok zatrzymał dłużej na dwóch kubkach z kawą. Jimin wykorzystał okazję i wyciągnął w jego stronę rękę.

-To dla ciebie - mężczyzna spojrzał podejrzliwie na kubek i zmrużył oczy, na co parsknął śmiechem - jakbym chciał cię zamordować, to raczej zrobiłbym to, odwożąc cię do domu, a nie na środku chodnika w poniedziałkowy poranek, stercząc pod kamerą.

To chyba przekonało go na tyle, że zabrał od Jimina kubek, jednak wciąż trwał w jednym miejscu, jak przyrośnięty do chodnika.

Park upił nieco kawy, niezrażony jego zachowaniem. Rozumiał, że mógł się wydawać hymmm...nadmiernie entuzjastyczny.

-Jesteś upierdliwy - Mruknął mężczyzna. 

Cóż...można to i tak nazwać.

-Nie chciałeś dać się zaprosić na kawę, to kawa przyszła do ciebie.

-Dlaczego? - Zapytał ponownie Yoongi, na co Jimin przewrócił oczami.

-Podałem ci szczerą odpowiedź, ale ci się nie spodobała. Więc załóżmy, że lubię dawać kawę nieznajomym ludziom, których czasami odwożę do domu.

Z jakiegoś niewiadomego powodu, to bardziej przekonało mężczyznę, by upić łyk ze swojego kubka. Wykrzywił wargi, jednak nic nie powiedział.

-Nie pijesz latte...prawda? - Domyślił się Park.

-Nie, pije czarną, ale jest okey.

Yoongi zarumienił się nieznacznie, co równie dobrze mogło być spowodowane przejmującym mrozem i sączył powoli kawę.

-Rozumiem - rzucił luźno Jimin - zatem jutro przyniosę czarną.

Przerażone spojrzenie, jakie dostał w odpowiedzi na swoją deklarację, niezwykle go rozbawiło. Zaśmiał się głośno, ściągając na nich wzrok ludzi, wchodzących do budynku.

-Nie przychodź tu jutro. - Kategorycznie zakazał mężczyzna.

-Dlaczego? Jesteś w związku? - Zapytał Jimin.

-Nie.

-Masz fobię związkową? - Droczył się dalej.

-Nie - westchnął Yoongi, jakby spodziewając się dokąd ta rozmowa prowadzi.

Skorupki [Taekook I Yoonmin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz