Październik przeszedł w listopada, a listopad ustąpił miejsca grudniowi, który zawitał do miasta ze sporymi opadami śniegu. Yoongi skrył się przed zimnem za przeszklonymi drzwiami i czekał na Jimina w przedsionku galerii. Pierwszy raz odkąd go znał Park miał wolny weekend, więc postanowił zaproponować mu wystawę o największych osiągnięciach architektury. Lubił być sam, mógł tu przyjść bez niego, jednak...bardzo dbał o to, by pokazywać swoje zainteresowanie. Nie był to jego naturalny odruch. Oczywiście, chciał spędzać czas z Jiminem, jednak lęk jeszcze momentami potrafił wygrać starcie z ekscytacją i przekonać go, by zakopał się w swoim mieszkaniu. Park był cierpliwy i był mu za to cholernie wdzięczny, chociaż momentami sam przed sobą musiał przyznać, że gdyby mężczyzna posunął się o krok dalej, to podążyłby za nim, spragniony bliskości. Odrzucając rozsądek, odrzucając przeszłość. Jimin potrafił go ukoić.
Dostrzegł, że Park zbliża się do budynku, dopiero, gdy był już bardzo blisko. Zmyliło go to, że nie był sam. Towarzyszył mu wysoki, szczupły mężczyzna, który raz za razem wybuchał śmiechem. Yoongi nie słyszał jego głosu, natomiast cała jego postawa mówiła, że świetnie bawi się z Jiminem.
Jego Jiminem.
Yoongi poczuł, jak zazdrość uderza mu do głowy, potęgując się w momencie, gdy obaj spletli się w uścisku. Pośpiesznie odepchnął ją od siebie, bo Park już wchodził do muzeum. Nie miał prawa się wkurzać, to on nieustępliwie powtarzał, że nie chce być w związku. Wniosek był jeden - Jimin nie był jego.
-Cześć - Rzucił na przywitanie Yoongi, gdy mężczyzna musnął ustami jego policzek. Robił tak od czasu ich drugiego pocałunku i Min za każdym razem wyczekiwał tego momentu, teraz jednak miało to gorzkie zabarwienie.
-Wchodzimy? - Park odwiesił kurtkę na wieszak i wyciągnął do niego rękę. Chwycił ją, jednak czuł, że wciąż palą go policzki. Wziął uspokajający oddech. Byli na wystawie, którą chciał zobaczyć od tygodni. Nie będzie się teraz przejmować Parkiem i jego wesołkowatym towarzyszem. Pochylił się nad makietą i chcąc się podzielić swoim spostrzeżeniem, zerknął na Jimina. Ten jednak patrzył wprost na niego ze zmarszczonymi brwiami.
-Hobi to mój przyjaciel - powiedział cicho, przysuwając się bliżej.
-W porządku - bąknął Min, uciekając wzrokiem - przecież nic nie mówię.
-Nie, ale też nie jesteś sobą.
Yoongi poczerwieniał jeszcze bardziej. Dlaczego Jimin był taki czujny na zmiany jego nastroju? Naprawdę nie chciał, by jego kruchość była tak łatwo dostrzeżona.
-Możesz robić co chcesz, przecież nie jesteśmy razem - burknął nieco zbyt ostro.
W odpowiedzi Jimin puścił jego dłoń i z wyrazem twarzy, który nie wyrażał kompletnie nic podszedł do kolejnego eksponatu.
Wiedział, że go zranił. Nawet cierpliwy Jimin miał swoje granice. Wytrzymywał jego odmowy, dystans i jawną próbę zakończenia ich filigranowej relacji, ale to właśnie ta uwaga sprawiła, że chodził teraz po całej wystawie, wybierając ścieżki, jak najdalej od Mina.
Mimo to, nie wyszedł.
Yoongi próbował podchwycić jego wzrok, jednak nie zaczynał rozmowy. Znajdowali się wśród ludzi, a to średnio umożliwiało otwartą komunikację. Postanowił, więc poczekać, mając nadzieję, że Park nie zastanawia się teraz, jak od niego uciec.
-Przepraszam - powiedział Yoongi, gdy wyszli na śnieg.
Jimin wzruszył ramionami, dłonie wciskając w kieszenie kurtki.

CZYTASZ
Skorupki [Taekook I Yoonmin]
Fanfiction[zakończony,+18] Jungkook i Taehyung są parą z długim stażem i mogłoby się wydawać, że znają się na wylot. Co się jednak stanie, gdy nieśmiały do tej pory Kim, postanowi zaznać trochę świata i poznać przyjaciół? Jimin zawodowo zajmuje się organizowa...