Nazywam się Dominika i chce wam opowiedzieć moją historię. Mam 13 lat i jestem zafascynowana czytaniem. Uwielbiam czytać książki i krótkie historie stwożone przezemnie koleżanki albo przezemnie. Mam również dwóch starszych DENERWUJĄCYCH braci. Leo i Nikodema. Leo ma 14 a Nikodem 15. Ich największe hobby to denerwowanie ich siostry czyli mnie.
W pewne wakacje pojechałam z braćmi do naszej babci Konstancji na wieś. Moja babcia zawsze miała dużo starych długich albo krótkich ciekawych albo nie ciekawe książki.
Pewnego popołudnia jak moja babcia załuważyla ,że siedzw sobie da dwożu z lekko odbażona miną podeszła do mnie i zapytała z uśmiechem na tważy:
- Co Ci Dominiko? - odwruciłam wzrok od krajobrazu i spojrzałam na babcie. Była rozpromieniała jak zawsze. A jej siwe włosy błyszczały w słońcu.
- Nic... Nic... - odparłam powoli a mój smotny wyraz twarzy zmienił się jak zobaczyłam jej twarz. Babcia nie odpuszczała i powiedziła:
- Widzę ,że coś Cię gryzie... - westchnełam. Wiedziałam ,że prędzej czy później babcia zrozumie o co mi chodzi.
- Chodzi ,że Leo I Nikodem są dla mnie wredni i przedżeźniaja mnie.
- Jak na przykład? - zapytała. Chwilę się zastanowiła a potem powiedziała:
- Śmieją się że czytam książki i mówią że niby nie mam przyjaciuł... - tu babcia mi przerwała i zapytała z swoim chytrymi uśmiechem:
- A masz przyjaciuł?
- Mam Mam... - zapewniłam ją a po chwili dodałaś szybko - I że jedyni moi przyjaciele to Ci z książki czuli fijcyjni...
- Dominiko... - zaczęła babcia poważnie - Zawsze ktoś albo twoi bracia albo ktoś inni będzie chciał Cię zażenować... A dotego przyjaciele fikcyjni czasem są lepsi od tych prawdziwych. Co? - zapytała a koncik jej ust podniósł się. Od razu potwierdziła. - No to wstawaj uszy do góry i ruszaj. - wstałam i Weszłam do środka domu. Tam czekali już na mnie moi bracia.
- Co się skarżysz? - zapytał Nikodem. Podniosłam głowę I powiedziałam pod nosem by było cicho ale uslyszeli:
- Nie wasza sprawa i spadaj... - odparłam i poszłam dalej ale Leo złapał mnie za kołnierz mamej bluzy i przyciągnął do siebie.
- Ej! Pójść mnie! - krzyknęła do niego I zaczęłam się szarpać. Ale to nic nie dało bo byli I silniejsi i szybcy i starsi.
- Jak się odzywasz do starszych? Bie tak Cię uczyli rodzice...? - odparł Nikodem a Leo dodał:
- Rozpieszczona dziewczyneczka...
- Nie jestem rozpieszczoną!- krzyknełam. Oni tylko się zaśmieli. A Nikodem zapytał :
- Czemu się poskarżyłaś babci?
- Prędzej czy później by się dowiedziała. - powiedziałam obojętnie i wzruszyłam ramionami.
- Wolimy później... - odparli na raz.
- Puść! - rozkazałam. Leo prawdopodobnie tylko by mnie zdenerwować odpowiedział krótko i stanowczo:
- N.I.E. - westchnełam. Miałam ich serdecznie dość. W te wakacje mama dała im wybór jechać na kolonie piłkarskie albo do babci. Wybrali druga obcje. Niestety... Ale na moje szczęście z Nikodemem muszę się męczyć jeszcze około trzy lata a z Leo cztery. Ta myśl jakoś mnie cieszyła jak czasem o tym myślałam. Przestałam się szturchać i powiedziała spokojnie i opanowanie:
- Dobrze... Więc sobie poczekamy... - spojrzeli na mnie z zdziwieniem
- Na co? - zapytał młodszy. Zapomniałam dodać ,że moi bracia nie zaliczało się do najmądrzejszych osób. W szkole słynęli najbardziej z osiągnięc w zawodach fizycznych oraz bezczelność. Spojrzałam na nich i odparłam powoli z sprytnym uśmiechem:
- No wiesz... Będziemy tak stać dopóki mnie nie puścicie albo babcia pójdzie i was ochrani... Wasz wybur... - na te słowa od razu mnie puścili a ja poszłam do pokoju w którym miałam zamieszkałam na pobyt u babci. Pokuj był mały. Na środku pokoju po prawej stronie było ładne łużko. Z lewej małą taletka z pufą przy oknie był szary fotel z kocykiem a przed nim mały stoliczek na kawę na którym trzymałam albo kubek z cherbatą oraz książki. A obok łóżka był regał na książkami. Stanęłam przed regałem z książkami i zaczęłam szukać coś do przeczytania. Trudno mi było wybrać bo było ich dużo. Po chwili poszła i usiadła na fotel. Wzieła z plecaka swoją książkę którą wzięła do babci. Wzieła dwie. Jedna grubsza(415 stron) a druga chudsza( 315 stron). Postanowiła wziąść tą chudszą. Podniosła ją i zaczęła czytać. W około połowie skapnęłam się ,że nie jest to najciekawsza książka ktora czytałam. Temat był prosty i lekki czyli frineds to lovers. Czyli coś co często się powtarzało. Po około czterech godzinach skończyłam. Wstałam odłożyłam książkę na regał i wziełam telefon do ręki. Zerknęłam na zegarek. Była osiemnasta trzydzieści pięć. Więc weszłam na duł na kolację. Jak weszłam do kuchni od razu moi bracia przestali gadać z babcią a Leon powiedział:
- Wreszcie księżniczka zaszciciła nas swoją obecnością... Co robiłaś?
- Spotkałaś się z swoimi fikcyjni postaciami? - zaśmiał się Nikodem. usiadłam obok babci i wzdechnełam.
- Będzie mili dla swojej siostry. Macie jedba siostrę... - powiedziała. A potem dodała szybko - Musicie o siebie dbać. Jesteście sprzymieżeńcami a nie wrogami... Musicie żyć w zgodzie. - powiedziała spokojnie i z uśmiechem.
- Możemy... - poprawiła ją Nikodem. Babca zaśmiała się. Nikt z nas nie wiedział czemu. Zdziwiło nas jak zaragowała na to.
- Co Cię śmieszy babciu? - zapytałam z niepewnością. Nie chciałam by odebrała to źle ale ona jak przerwała się śmiać powiedziała z usmiechem:
- Jesteście jak wrogowie... Leo I Nikodem jak bracia Pastorowie a ty Dominiko... Ty jesteś tym słabym bohaterem... - przerwałam babci i poprawiłam ją:
- Bohaterką...
- Nie... W tamtej książce są TYLKO bohaterowie. Była byś albo Nemeczkiem albo Boką... Chyba bardziej pasujesz do Nemeczka... Kozioł ofiarny swoich braci... - powiedziała z nie mniejszym uśmiechem niż wcześniej. Cała nasza trujka wpatrywała się w nią.
- Kto to Ci bohaterowie... - zapytał Nikodem. Babcia od razu spoważniała z na nich z powaga i zapytala:
- Nie znacie ich? - pokręciliśmy głową.- Nie znacie lektury ,, Chłopcy z Placu Broni"? - dopiero wtedy Nikodem odparł:
- To ta nudna lektura... Nie babcia? O o będzie chłopaków co bili się o jakiś kawał ziemi... Nie? - zapytał. Babcia pokiwała głową a potem powiedziała z tejemniczością:
- Nie jakiś tam kawałek ziemi... - popatrzałam na nią zaciekawiona. Jak nic nie mówiła przez dłuższą chwilę odruchowo położyłam dłonie na stół tak głośno że Leo podskoczył i zapytłam:
- Co dalej?! Jaki to kawałek ziemi?! Babci powiedz... Proszę...
- Nie miałaś tej lektury? - zapytała zdziwiona. Ja wytłumaczyłam że nie. Bo w piątej zabrakla czasu w szóstej też i zadała nam pani od polaka na wakacje. Ale moi kochani bracia mi ją zabrali i nie mogę jej znaleść. Babcia śniła się jak opowiadałam jej.
- Ta lektóra to jakieś g... znaczy bzur śmieci... A co Cię zachęciło jak babcia mówiła? - zapytał - Chłopcy czy plac?
- A jacy byli Ci Chłopcy babciu? - spytałam tylko z powodu by zdenerwować któregokolwiek z braci. Jak usłyszeli to pytanie Leo odrazu się podniósł I oświadczył:
- Nie interesuje się! Jak szukasz chłopaka to conajmniej prawdziwego! A nie fikcyjnego z tych twych książek! A dotego przestań czytać te bzdury! - oburzyłam się jak mój brat wyrażał się o moim hobby i pasji życiowej.
- Jak śmiesz! Książki są dużo lepsze od tych twoich... sory... waszych kopiw I bieganiem za piłką jak pies! - krzyknelam z zdenerwowaniem. Widocznie zdenerwowało ich to jeszcze bardziej i do naszej konfrontacji dołączył Nikodem.
- Ej... Nie przeginaj! - rozkazałam mi. Miałam go gdzieś. Nie chciałam żeby wygrali tą kłutnie. Nie chciałam by obrażali coś co lubię i coś co poprawia mi chumor.
- Nie rozkazuj mi! I to on zaczął! - wskazałam na Leo który w tej chwili miał bardzi zdziwioną minę. Po chwili ciszy babcia wstała I powiedziała swoim spokojnym głosem:
- Każdy ma swoje hobby i pasję. Uszanujcie swojej siostry. A ona uszanuje wasze. A jak mowa o książce...- spojrzała na mnie - To tamci chłopcy... Hy są różni... Ale większość... I jak chcesz mogę Ci dać... - od razu pokiwałam głową. Jak ktoś mi proponuję książkę nigdy nie odmawiam.
- Serio Dominika? To TAKA NUDNA KSIĄŻKA... - powiedział Nikodem znudzonym tonem.
- Dla Ciebie każda książka jest nudna... - przypomniałam mu. - Dla was wszystkie książki są nudne... - babcia się zaśmiała.
- wracajmy do jedzenia... Jutro przy śniadaniu pogadamy. - powiedziała z usmiechem.Kontynuowaliśmy dalsze jedzenie w ciszy. Po zjedzeniu kolacji skierowałam się do łazienki by się umyć i umyć zęby. Po tym skierowałam się do łużka. Położyłam się na pokuj i wpatrywała się w ścianę. Po około czterdziestu pięciu minutach zasnęłam....
![](https://img.wattpad.com/cover/352626113-288-k193784.jpg)
CZYTASZ
Czasem chce przeżyć to co inni... czy to możliwe? (chzpl)
Historical FictionŻyczę miłego czytania😊. Mam nadzieję że się spodoba. Będę chciała się postarać by rozdziały wlatywały szybko ale... rozpocząs lsie rok szkolny czyli zaczęły się kartkówki/sprawdziany/lektury i inne żeczy.