Zoro i Kate weszli do restauracji.
- Kate san!!❤️ - krzyknął Sanji do dziewczyny.
- Ucisz się ero- cook! - syknął do Sanjiego Zoro.
- Bo co? - odpowiedział złośliwie blondyn.
Szermierz rzucił się na Sanjiego i zaczęli się szarpać.
- Obaj przestańcie bo zwracacie na siebie uwagę. - zwrócił im uwagę Franky.
- A gdzie jest Kate? - zapytał Zoro.
- Czcigodna Kate jest razem z czcigodnym Luffym. - powiedział Kin'emon.
I miał racje. Kate i Luffy poszli zamawiać jedzenie. Ale lepiej bym to określiła walką. Dosłownie przepychali się przez tłum i krzyczeli co by chcieli dostać.
- Ja chce sobe!
- A ja mięso!
I tak cały czas. Mężczyzna który przyjmował ich zamówienie wyglądał na zmęczonego i przerażonego.
- Dobrze, czyli panowie chcą 2 razy ekstra zestaw mięsa, 2 razy zestaw z sobą, 2 razy zestaw dnia, 2 razy makaron z dodatkami, 2 razy burgery i 5 razy deser, ale każdy ma mieć inny smak. Tak?
- O! I chce jeszcze tą zabawkę! - krzyknęła Kate.
- Ja też! - krzyknął Luffy.
- Czyli dopisać też zestaw dziecięcy rozumiem. Dziękujemy za złożenie zamówienia zaraz podamy panom do stolika.
Po tym Kate i chłopak w słomianym kapeluszu wrócili do swojego stolika.
- Nawet nie chce wiedzieć co żeście zamówili. - odpowiedział Sanji za nim Luffy zdążył zadać pytanie.
- To idziesz do niej czy nie? - szepnął Franky do Zoro.
- Ale, że teraz! - syknął chłopak czerwienią się.Kilka minut wcześniej
Gdy Luffy i Kate poszli zamawiać jedzenie Franky przysunął się do Zoro.
- No to kiedy jej powiesz? - zapytał się cyborg.
- Ale o co ci chodzi? - odpowiedział Zoro nie wiedząc co miał na myśli przyjaciel.
- Ehh... No przecież widać, że ją lubisz.
- Co?! Nie wiem o co ci chodzi. - powiedział Zoro lekko się czerwieniąc.
-Posłuchaj jutro jest noc spadających gwiazd. - zaczął Franky. - Wiesz o tym dobrze, że ona kocha gwiazdy. Weź ją zaproś.
- Co?! - krzyknął Zoro czerwony jak burak - Ona jest dla mnie tylko przyjaciółką!Teraz
- Ale, że teraz!
- A kiedy! - syknął Franky. - Kate możesz na słówko bo Zoro chciał ci coś powiedzieć!
Chłopak kręcił głową na nie, żeby nie przychodziła, ale się nie udało.
- Pewnie, a o co chodzi? - zapytała się dziewczyna.
- To ja was zostawię - powiedział Franky i poszedł do reszty.
- To co mi chciałeś powiedzieć Zoro kun?
- Eeee... No wiesz, bo jutro.... - zaczął speszony szermierz - Bo jutro.... Nie inaczej.... Czy chciałabyś jutro...jutro jest taka specjalna noc... i czybyś nie chciała ze mną.... to znaczy czy chcesz zobaczyć.... jutro ze mną...
- Zoro kun mógłbyś powtórzyć? - poprosiła dziewczyna.
Chłopak wziął głęboki wdech i zapytał się:
- Czy chciałabyś zobaczyć ze mną jutro noc spadających gwiazd?
- Tak, oczywiście! - krzyknęła z ekscytacją Kate. Było widać, że dziewczyna ma na sobie lekki rumieniec.
- Naprawdę!? - zapytał się Zoro ze szczęściem i niedowierzaniem.
- Pewnie! Już nie mogę się doczekać! - odpowiedziała dziewczyna - Chodź, bo widzę, że podali już jedzenie.• • • •
Luffy i reszta zaczęli jeść swoje jedzenie, kiedy nagle usłyszeli, że ktoś otwiera drzwi. Po chwili wszedł niewidomy mężczyzna, którego Zoro i Kate wcześniej poznali.
- To jest ten mężczyzna, którego spotkaliśmy. - powiedział szermierz.
Mężczyzna skierował się do stolika gdzie grało się za pieniądze ( jakby ogółem nie pamietam jak się nazywała ta gra w anime, ale chyba wiecie o co chodzi:)
- Mogę zagrać? - spytał się niewidomy.
Mężczyźni przytaknęli. Niewidomy mężczyzna zaczął grać i prawie cały czas wygrywał. Na przykład mówił „ białe" to wszyscy stawiali na białe.
- Niezły jest ten staruszek - powiedział Luffy.
Nagle do stołu podeszli dziwni mężczyźni. Jeden z czarną maską i blond włosach był najdziwniejszy.
Mężczyzna zaproponował niewidomemu grę, który odrazu się zgodził. Gdy zaczęli grać okazało się, że staruszek zaczął przegrywać.
- To okrutne, że on tak wyśmiewa się z tego niewidomego. - zauważyła zmartwiona Kate.
Nagle piłeczka spadła na dobre pole co znaczyło, że staruszek wygrał. Jednak mężczyzna w masce okłamał niewidomego mówiąc, że przegrał.
- Wgrałeś staruszku! Gratulacje! - powiedział Luffy jedząc makaron.
- Naprawdę?! - zapytał się z niedowierzaniem mężczyzna z blizną na twarzy.
Nagle ten drugi mężczyzna zaczął krzyczeć na Luffego i w tedy staruszek wstał zrobił coś ze swoją laską i odsunął się trochę. Nagle ziemia się zapadła, a mężczyzna przyległ do ziemi.
Kate opadła gęba.
- Wow... - tylko to udało się powiedzieć dziewczynie.
- Ej gdzie jest mój portfel! - krzyknął jakiś mężczyzna.
- Moja bransoletka! - wykrzyknęła kobieta.
- Gdzie są moja katana? - zapytał się Zoro.
- To wróżki zabrały. - powiedziała zabawka.
Po tych słowach wszyscy klienci przestali się denerwować i zaczęli się śmiać.
- Wróżki? - zapytała Kate.
- No wróżki takie małe istoty ze skrzydełkami. - wytłumaczył Franky.
- Wow! Chce taką zobaczyć! Co ty na to Zoro kun... Gdzie Zoro kun?
Dziewczyna odwróciła się i zobaczyła jak przyjaciel wyskakuje przez okno w pogoni za jakimś workiem.
- Zoro kun! - krzyknęła przerażona dziewczyna.
- Spokojnie Kate san glonojadowi nic nie będzie. - pocieszył ją Sanji.
Blondyn i białowłosa wyszli z restauracji.
- To gdzie idziemy Sanji kun?
- Co?!❤️ Czy to jest randka Kate san❤️? - zapytał się chłopak.
- Szczerze nie wiem, ale jeśli tak mówisz to ci wierze. Chodź na randkę Sanji kun! - powiedziała Kate.
Chłopakowi pojawiły się serduszka w oczach i poszedł za dziewczyną.• • • •
- To co robi się na randkach? - zapytała się Kate blondyna - Śledzi się innych, zdobywa informacje o wrogu albo nie, nie walczy się z nimi!
- Nie. Spędza się razem czas❤️
- Oo! Ale my jesteśmy na terytorium wroga Sanji kun. Nie ma na to czasu! - powiedziała Kate.
- Ale tylko kilka minut❤️ - poprosił chłopak.
Dziewczyna pomyślała chwile i pokiwała głową.
- Chyba kilka minut nikomu nie zaszkodzi. - powiedziała z uśmiechem dziewczyna.
Na te słowa Sanji też się uśmiechnął, ale nie tak jak zawsze ( chyba wiecie o co mi chodzi)
tylko z łagodnym, miłym uśmiechem.
Kate znała ten łagodny, słoneczny uśmiech, ale skąd. Nie mogła sobie przypomnieć. Bardzo ją to denerwowało. Czemu nie mogła się dowiedzieć kim jest...Hej ten rozdział trochę mi zajął, ale już jest. W następnym rozdziale możecie się spodziewać dużo i to bardzo dużo zapomnianych wspomnień Kate. Mam nadzieje, że się podobało. Postaram się napisać kolejny rozdział najszybciej jak potrafię:)
- Eliza
CZYTASZ
One Piece. Co by było gdyby nie oni
AdventureZałoga słomianych( + Law , Kin, Momonosuke) z punktu hazard zmierza na Dressrose jednak po drodze spotykają dziwną dziewczynę, która mówi że nic nie pamięta ze swojego życia. Nie wie nawet dokładnie kim sama jest. Załoga postanawia zaopiekować się d...