Minął tydzień odkąd byli na wyspie, gdzie Zoro poznał Kate. Usopp, Chopper i Luffy jak zwykle łowili ryby. Luffy próbował nauczyć łowić ryb Momonosuke. Nami była u siebie by dorysować wyspę do mapy świata. Robin podlewała kwiaty i słuchała muzyki, którą grał Brook. Franky robił jakąś maszynę, Sanji podawał dziewczyną ciastka z herbatą. Zoro trenował w swoim pokoju na górze. Law siedział w jadalni, a Kin'emon się nudził. Zapowiadał się spokojny i miły rejs.
- Założę się Usopp, że uda mi się złowić rybę gołą ręką. - wykrzyknął Luffy rzucając wędkę na bok.
- Co przecież to się nie uda już tak kiedyś robiłeś i omal cię ta ryba nie wciągnęła do wody!
- Etam...... patrz i....... Eeeeeee.... Się złość?
Usopp tylko walną się w głowę i podszedł do kapitana, żeby wrazie czego go złapać.
- Okej....1.....2.....i...3!- krzyknął Luffy. Rozciągną swoją rękę i wrzucił ją do morza.
- Aaa Usoppu słabo mi!
- Wiedziałem!! Ty idioto czemu ja się na to zgodziłem. Wyciągaj tą rękę!- rozkazał długo nosy.
Gdy zaczął ciągnąć zdał sobie sprawę, że rękę przyjaciela coś trzyma. Pociągną mocniej i mocniej, ale nie chciało puścić. W końcu poprosił Choppera, który użył heaven pointo.
Szarpnęli razem. Ręka się uwolniła, a razem z nią wyskoczyło jeszcze coś.
- Jaka duża ryba! - powiedział Usoppu.
- Nie to chyba wieloryb! - poprawił go Chopper
- Laboon! - krzykną Brook ze łzami w oczach ( tak wiem że nie ma oczu)
Gdy to coś upadło okazało się, że to człowiek a konkretnie dziewczyna.
- Ej bo chyba musicie to zobaczyć! - krzykną Usopp do załogi.
Załoga zebrała się koło dziewczyny. Była nie przytomna.• • • •
- Eee gdzie ja jestem? - zapytała dziewczyna otwierając oczy wtedy zobaczyła renifera, który próbował ściągnąć jej maskę z nosa i ust. Złapała go za łapkę i powiedziała ze straszną miną.
- Nie ściągaj mi maski.
- Aaaaaaaa!!! Ratunku obudziła się!!!! Ratunku!! - zaczął wołać o pomoc renifer.
- Już przepraszam nie chciałam cię wystraszyć, ale nie lubię jak ktoś mi ściąga maskę. - powiedziała z łagodnym głosem klepiąc go po głowie.
Nagle do pokoju wskoczył chłopak z długim nosem i chłopak ze słomianym kapeluszem na głowie.
- Co mu zrobiłaś?! - zapytał długo nosy.
- Przepraszam nie chciałam naprawdę! - zaczęła się tłumaczyć - Nie chciałam go wystraszyć!
- Spokojnie Usopp nic się nie dzieje! - powiedział renifer. Później zwrócił się do dziewczyny.
- Mam na imię Chopper i jestem lekarzem.
- A ja mam na imię Kate. - powiedziała dziewczyna. Z jej złoto brązowych oczu można było wyczytać, że jest łagodna.
- Nazywam się Luffy i jestem kapitanem tego statku. Jestem człowiekiem, który zostanie Królem Piratów.
- Wow niesamowite też bym chciała być piratem! - rozmarzyła się dziewczyna. - Ale jak mogę być piratem jak nawet nie znam swojego imienia.
- Ale przecież powiedziałaś, że masz na imię Kate. - zauważył Usopp.
- Tak, ale to nie jest moje prawdziwe imię. - wytłumaczyła Kate - Bo to imię nadał mi przyjaciel.
- Aaaa..... - pokiwał głową Luffy.
- Nic nie pamiętasz! Nie martw się przywrócę ci wspomnienia. - powiedział z zacięciem Chopper.
Dziewczyna wstała z miejsca ignorując małego renifera, który ją wołał, żeby wróciła do łóżka. Pociągnęła za klamkę i wyszła na zewnątrz. Przywitał ją spokojny i rześki wiatr, który aż prosił żeby zamknąć oczy. Gdy tak stała zdała sobie sprawę, że załoga ją obserwuje. Dziewczyna zeszła na dół i pomachała załodze na przywitanie. Luffy też zszedł na dół i przedstawił dziewczynę załodze.
- Załogo to jest Kate.
- Hej! - przywitała się dziewczyna. - To prawda, że jesteście piratami. Mam przyjaciela, który też jest piratem. Jest też super szermierzem i....... O dziękuje proszę pana.
- To dla ciebie My Lady❤️ A tak w ogóle mów mi Sanji. - powiedział blondyn, który przyniósł jej herbatę.
- Co się stało? - zapytał Zoro, który skończył trening. Nagle go zamurowało. Te same jasno zielone białe włosy, oczy złoto brązowe z, których można zawsze odczytać szczęście i czarna maska..... to była...
- Kate! - krzyknął szermierz podchodząc do dziewczyny. Dziewczyna najwyraźniej się przestraszyła, bo cofnęła się o krok do tyłu.
- Zoro przestraszyłeś ją! - krzyknęła zdenerwowana Nami.
- To ja twój przyjaciel nie pamiętasz? - zapytał Zoro.
- Udowodnij, że nim jesteś. - powiedziała Kate.
Zoro wyciągną spod koszulki naszyjnik z kwiatów. Dziewczyna podeszła by się przyjrzeć i wykrzyknęła ze szczęścia.
- Zoro kun!!!
Dziewczyna rzuciła mu się na szyję ze szczęścia.
- No już spokojnie. Ja też się cieszę. - zaśmiał się szermierz ściągając ją z siebie.
- To wy się znacie?- zapytał się Luffy.
- Tak Zoro kun to jest osoba, która wymyśliła mi imię! - powiedziała z dumą Kate.
- A, więc to ją poznałeś na wyspie? - zapytała się Nami z uśmiechem.
- Co, ale Marimo i Kate san..... nie nie - próbował się pocieszyć Sanji.• • • •
- To jak znalazłaś się pod wodą? - zapytał się Usopp.
- No tak....... Wypłynęła na morze, żeby poszukać Zoro kun, ale zaatakował mnie jakaś ryba i wpadłam do morza, a nie umiem pływać. Na szczęście umiem władać kwiatami, więc użyłam liścia do pochłonięcia powietrza i włożyłam go sobie pod maskę. Potem zobaczyłam jakąś rękę i ją złapałam......No i jestem tu:)
- A czemu mnie szukałaś? - zapytał się Zoro.
- Mówiłeś, że płynięcie na Dressrose. - powiedziała z poważną miną. - Przypomniałam coś sobie, a to wspomnienie było powiązane z Doflamingo.Mam nadzieje, że rozdział się podobał:)
A kolejny rozdział pojawi się w ten piątek. ( przepraszam za błędy)
- Eliza
CZYTASZ
One Piece. Co by było gdyby nie oni
AventuraZałoga słomianych( + Law , Kin, Momonosuke) z punktu hazard zmierza na Dressrose jednak po drodze spotykają dziwną dziewczynę, która mówi że nic nie pamięta ze swojego życia. Nie wie nawet dokładnie kim sama jest. Załoga postanawia zaopiekować się d...