Rozdział 5

66 4 0
                                    

Minął tydzień odkąd byli na wyspie, gdzie Zoro poznał Kate. Usopp, Chopper i Luffy jak zwykle łowili ryby. Luffy próbował nauczyć łowić ryb Momonosuke. Nami była u siebie by dorysować wyspę do mapy świata. Robin podlewała kwiaty i słuchała muzyki, którą grał Brook. Franky robił jakąś maszynę, Sanji podawał dziewczyną ciastka z herbatą. Zoro trenował w swoim pokoju na górze. Law siedział w jadalni, a Kin'emon się nudził. Zapowiadał się spokojny i miły rejs.
- Założę się Usopp, że uda mi się złowić rybę gołą ręką. - wykrzyknął Luffy rzucając wędkę na bok.
- Co przecież to się nie uda już tak kiedyś robiłeś i omal cię ta ryba nie wciągnęła do wody!
- Etam...... patrz i....... Eeeeeee.... Się złość?
Usopp tylko walną się w głowę i podszedł do kapitana, żeby wrazie czego go złapać.
- Okej....1.....2.....i...3!- krzyknął Luffy. Rozciągną swoją rękę i wrzucił ją do morza.
- Aaa Usoppu słabo mi!
- Wiedziałem!! Ty idioto czemu ja się na to zgodziłem. Wyciągaj tą rękę!- rozkazał długo nosy.
Gdy zaczął ciągnąć zdał sobie sprawę, że rękę przyjaciela coś trzyma. Pociągną mocniej i mocniej, ale nie chciało puścić. W końcu poprosił Choppera, który użył heaven pointo.
Szarpnęli razem. Ręka się uwolniła, a razem z nią wyskoczyło jeszcze coś.
- Jaka duża ryba! - powiedział Usoppu.
- Nie to chyba wieloryb! - poprawił go Chopper
- Laboon! - krzykną Brook ze łzami w oczach ( tak wiem że nie ma oczu)
Gdy to coś upadło okazało się, że to człowiek a konkretnie dziewczyna.
- Ej bo chyba musicie to zobaczyć! - krzykną Usopp do załogi.
Załoga zebrała się koło dziewczyny. Była nie przytomna.

• • • •

- Eee gdzie ja jestem? - zapytała dziewczyna otwierając oczy wtedy zobaczyła renifera, który próbował ściągnąć jej maskę z nosa i ust. Złapała go za łapkę i powiedziała ze straszną miną.
- Nie ściągaj mi maski.
- Aaaaaaaa!!! Ratunku obudziła się!!!! Ratunku!! - zaczął wołać o pomoc renifer.
- Już przepraszam nie chciałam cię wystraszyć, ale nie lubię jak ktoś mi ściąga maskę. - powiedziała z łagodnym głosem klepiąc go po głowie.
Nagle do pokoju wskoczył chłopak z długim nosem i chłopak ze słomianym kapeluszem na głowie.
- Co mu zrobiłaś?! - zapytał długo nosy.
- Przepraszam nie chciałam naprawdę! - zaczęła się tłumaczyć - Nie chciałam go wystraszyć!
- Spokojnie Usopp nic się nie dzieje! - powiedział renifer. Później zwrócił się do dziewczyny.
- Mam na imię Chopper i jestem lekarzem.
- A ja mam na imię Kate. - powiedziała dziewczyna. Z jej złoto brązowych oczu można było wyczytać, że jest łagodna.
- Nazywam się Luffy i jestem kapitanem tego statku. Jestem człowiekiem, który zostanie Królem Piratów.
- Wow niesamowite też bym chciała być piratem! - rozmarzyła się dziewczyna. - Ale jak mogę być piratem jak nawet nie znam swojego imienia.
- Ale przecież powiedziałaś, że masz na imię Kate. - zauważył Usopp.
- Tak, ale to nie jest moje prawdziwe imię. - wytłumaczyła Kate - Bo to imię nadał mi przyjaciel.
- Aaaa..... - pokiwał głową Luffy.
- Nic nie pamiętasz! Nie martw się przywrócę ci wspomnienia. - powiedział z zacięciem Chopper.
Dziewczyna wstała z miejsca ignorując małego renifera, który ją wołał, żeby wróciła do łóżka. Pociągnęła za klamkę i wyszła na zewnątrz. Przywitał ją spokojny i rześki wiatr, który aż prosił żeby zamknąć  oczy. Gdy tak stała zdała sobie sprawę, że załoga ją obserwuje. Dziewczyna zeszła na dół i pomachała załodze na przywitanie. Luffy też zszedł na dół i przedstawił dziewczynę załodze.
- Załogo to jest Kate.
- Hej! - przywitała się dziewczyna. - To prawda, że jesteście piratami. Mam przyjaciela, który też jest piratem. Jest też super szermierzem i....... O dziękuje proszę pana.
- To dla ciebie My Lady❤️ A tak w ogóle mów mi Sanji. - powiedział blondyn, który przyniósł jej herbatę.
- Co się stało? - zapytał Zoro, który skończył trening. Nagle go zamurowało. Te same jasno zielone białe włosy, oczy złoto brązowe z, których można zawsze odczytać szczęście i czarna maska..... to była...
- Kate! - krzyknął szermierz podchodząc do dziewczyny. Dziewczyna najwyraźniej się przestraszyła, bo cofnęła się o krok do tyłu.
- Zoro przestraszyłeś ją! - krzyknęła zdenerwowana Nami.
- To ja twój przyjaciel nie pamiętasz? - zapytał Zoro.
- Udowodnij, że nim jesteś. - powiedziała Kate.
Zoro wyciągną spod koszulki naszyjnik z kwiatów. Dziewczyna podeszła by się przyjrzeć i wykrzyknęła ze szczęścia.
- Zoro kun!!!
Dziewczyna rzuciła mu się na szyję ze szczęścia.
- No już spokojnie. Ja też się cieszę. - zaśmiał się szermierz ściągając ją z siebie.
- To wy się znacie?- zapytał się Luffy.
- Tak Zoro kun to jest osoba, która wymyśliła mi imię! - powiedziała z dumą Kate.
- A, więc to ją poznałeś na wyspie? - zapytała się Nami z uśmiechem.
- Co, ale Marimo i Kate san..... nie nie - próbował się pocieszyć Sanji.

•   •   •   •

- To jak znalazłaś się pod wodą? - zapytał się Usopp.
- No tak....... Wypłynęła na morze, żeby poszukać Zoro kun, ale zaatakował mnie jakaś ryba i wpadłam do morza, a nie umiem pływać. Na szczęście umiem władać kwiatami, więc użyłam liścia do pochłonięcia powietrza i włożyłam go sobie pod maskę. Potem zobaczyłam jakąś rękę i ją złapałam......No i jestem tu:)
- A czemu mnie szukałaś? - zapytał się Zoro.
- Mówiłeś, że płynięcie na Dressrose. - powiedziała z poważną miną. - Przypomniałam coś sobie, a to wspomnienie było powiązane z Doflamingo.




Mam nadzieje, że rozdział się podobał:)
A kolejny rozdział pojawi się w ten piątek. ( przepraszam za błędy)
- Eliza

One Piece. Co by było gdyby nie oni Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz