Rozdział 8

57 4 0
                                    

Zoro otworzył oczy. Na początku nie wiedział gdzie jest. Leżał na trawie przykryty kocem. Gdy chciał wstać zdał sobie sprawę, że ktoś trzyma go za rękę. Okazało się, że tym kimś był Kate. Dziewczyna przytulała się do jego ręki jak dziecko do pluszaków. Chłopak poczuł jak robi się czerwony na twarzy. Doszło do niego, że spał z dziewczyną w takiej pozycji przez całą noc. Chciał delikatnie wyjąć rękę jednak Kate przytuliła ją jeszcze mocniej. Chłopak upadł i znalazł się centralnie przed twarzą dziewczyny. Czuł jak jego twarz robi się jeszcze bardziej czerwona. Sam nie wiedział czemu się tak zachowuje. Nagle poczuł, że dziewczyna trochę zluzowała uścisk i wyją powoli rękę. Wstał i już miał odejść jednak, kiedy spojrzał na dziewczynę wrócił się. Podszedł do niej i przykrył ją kocem. Spojrzał na jej spokojną twarz. Uśmiechną się sam do siebie. Gdy wszedł do środka statku usłyszał czyiś głos:
- Dobrze się wam spało?
Była to Robin, która wstała wcześniej niż reszta. Kobieta uśmiechała się lekko.
- Zamknij się. - powiedział Zoro, który znowu zrobił się czerwony.
- Nie martw się - zaczęła Robin z lekkim uśmiechem - Nikomu o tym nie powiem.
Chłopak spojrzał na nią i wrócił do swojej kajuty.

•   •   •   •

- Jak dobrze mi się spało!  - krzyknęła Kate. Obróciła się ; była pewna, że ktoś był koło niej.
- Kate san❤️ To dla ciebie! - mówiąc to Sanji podał jej śniadanie.
- Dziękuje Sanji kun. - mówiąc to uśmiechnęła się i zaczęła jeść śniadanie. - A wy nie jecie?
- My już zjedliśmy. Yohoho! - powiedział Brook.
- Co?! Jak długo spałam! - krzyknęła dziewczyna, przez co jedzenie spadło jej na ziemie.
- Jest 13.00. - Robin mówiąc to uśmiechnęła się do dziewczyny.
Kate poczuła lekki wstyd, że załoga musiała patrzeć jak ona się wierci i śpi.
- P...prz...przepraszam - wyjąkała Kate czerwieniąc się.
- Mówiłaś coś przez sen. - powiedział Usopp, który razem z Luffym i Chopperem łowili ryby.
- Naprawdę?! Co mówiłam?! - zapytała dziewczyna robiąc się jeszcze bardziej czerwona na twarzy ze wstydu.
- „ Zimno mi !", „Mamo przykryj mnie!", „ Soba ! Bardzo chce ją zjeść!" Coś w ten deseń - zacytował Luffy.
Dziewczyna spojrzała na swoje jedzenie. Jadła swoją ulubioną sobe. Jednak ta była, o wiele lepsza niż w jej mieście.
- Dziękuje za śniadanie i przepraszam, że przeszkadzałam.
- Spokojnie. - uspokoiła ją Nami - Mamy na codzień do czynienia z większym śpiochem.
- A właśnie, gdzie jest Zoro? - zapytał Luffy, który był już koło Kate - Mogę trochę twojego jedzenia?
- Luffy daj zjeść Kate san! - krzykną Sanji.
- Pewnie! - mówiąc to Kate przesunęła do niego miskę.
- Dzięki Kate!
Po tych słowach zabrali się do jedzenia. Jeśli można to było nazwać jedzeniem. Wyglądało to raczej jakby robili zawody kto zje szybciej.
Gdy zjedli wspólnie podnieśli miskę do góry i krzyknęli:
- Sanji jeszcze!
I tak na okrągło. Po 120 misce mieli już dość.
Oboje mieli okrąglutkie brzuchy.
- Ah... ale to było dobre! - powiedziała Kate - W życiu nie jadłam tak dobrej soby!
- Wiesz Sanji to najlepszy kucharz na świecie, więc wszystko co ugotuje jest pyszne. - wytłumaczył Luffy klepiąc się po brzuchu.
- Wracając do twojego pytania Luffy - zaczęła Robin - Zoro chyba trenuje.
- Co?! Tak bez obiadu! - krzyknął Luffy - Przecież nie będzie miał sił! Idę po niego!
Po tym Luffy wstał ( z lekkim trudem) i już chciał iść, ale zawrócił.
- Idziesz czy nie? - zapytał Kate.
Dziewczyna była zdziwiona. Do tej pory nikt jej do niczego nie zapraszał.
- Idę! Ale super! - krzyknęła i pobiegła za Luffym.

• • • •

- Zoro! - zawołał Luffy, który wbiegł do jego siłowni. Kate rozejrzała się jednak nigdzie nie mogła dojrzeć przyjaciela.
- Chyba go tu nie ma. - powiedziała Kate.
- Ale jak to możliwe przecież on tu zawsze jest! - krzyknął Luffy.
- Dobra to ty poszukaj na dole, a ja jeszcze poszukam tu, OK?
- Dobra!! - krzyknął Luffy, który błyskawicznie zszedł po schodach.
Dziewczyna rozejrzała się po pokoju. Wszędzie były porozrzucane ciężary. Była to mała siłownia. Kate podeszła do jednego ciężarka i podniosła go.
„ Nie zawsze ma się taką okazje na poćwiczenie rąk" pomyślała Kate uśmiechając się. Zaczęła ćwiczyć i jednocześnie szukała przyjaciela. Nagle dziewczyna zauważyła dziurę w podłodze. Dziura była nie zgrabnie przykryta deską. Kate podniosła ją i zobaczyła małe pudełko. Na pudełku było napisane:
Nie otwierać!
( nawet o tym nie myśl ero- kuku😡)
Dziewczyna mała na sobie chytry uśmieszek.
- Zasady są po to, żeby je łamać. - szepnęła do siebie dziewczyna. Już miała otworzyć pudełko, kiedy usłyszała jak drzwi się otwierają. Szybko zamknęła pudełko i odłożyła je na miejsce. Pożądanie przykryła deską i wstała, żeby zobaczyć kto otworzył drzwi. Okazało się, że był to....Zoro!
- Zoro kun! - krzyknęła Kate i rzuciła mu się na szyje upuszczając przy tym ciężarek. - Gdzie ty byłeś wszyscy cię szukają!
- W łazience.
- Co?... - zapytała z głupkowatą miną.
- No w toalecie wyobraź sobie, że każdy człowiek tak robi. - powiedział zdenerwowany.
Dziewczyna przez 10 min w ciszy na niego patrzyła.
- Dobra to chodź bo Luffy cię szuka.
Mówiąc to Kate złapała go za rękę i zaprowadziła na dół.

• • • •

- Zoro! - krzyknął Luffy. - Czemu się schowałeś?!
- MATKO! Byłem w toalecie! Co wam jest!
- No wiesz Glonie baliśmy się, że już się zgubiłeś na statku. - powiedział Sanji z chytrym uśmiechem.
- CO?! - krzyknął Zoro zaczął walczyć z kucharzem.
- Em przepraszam... - zaczęła Kate nieśmiało - Jaki jest wasz ulubiony kolor?
Wszyscy na nią spojrzeli.
- A czemu się pytasz? - zapytała Robin.
- No niedługo jest pewne święto i..... - zaczęła tłumaczyć dziewczyna.
- Ja uwielbiam błękitny. - powiedział Sanji.
- Ja pomarańczowy i kolor złota. - powiedziała Nami.
- Fioletowy. - powiedziała Robin z uśmiechem.
- Żółty to najlepszy kolor! - krzyknął Usopp.
- Nie prawda czerwony! - krzyknął Luffy.
- Niebieski! Supperrr!
- Różowy jest ładny! - krzyknął Chopper.
- Trudno powiedzieć, ale chyba czarny albo fioletowy. Yohohoho!
- A ty Zoro jaki lubisz kolor? - zapytała Kate.
- Eee... nie wiem myśle, że lubię biały albo zielony. Te dwa kolory są ładne. - powiedział Zoro drapiąc się po głowie. - A ty jaki lubisz kolor?
- Em... nie wiem. Może mam, ale nie pamiętam. - mówiąc to Kate posmutniała.
- To może inaczej jaki kolor podoba ci się teraz? - zapytała Robin.
Kate nie odpowiedziała, jednak zaczęła patrzeć na kolory z innego kąta.

Przepraszam, że tak długo.
Ten rozdział jak na razie jest najdłuższy ze wszyskich:)
- Eliza

One Piece. Co by było gdyby nie oni Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz