Rozdział 18

12 4 0
                                    

Doflaming pokonany!
Luffy ostatecznie zwyciężył z wojownikiem mórz. To była chwila na, którą wszyscy mieszkańcy czekali. Wolność, którą tak wszyscy oczekiwali.
- Lucy! Lucy! Lucy! Lucy! - krzyczeli mieszkańcy z wdzięcznością.

• • • •

W tym samym czasie Law biegł by odszukać Kate.
„Błagam! Wszystko jest w porządku! Prawda?!"
Myślał Law. Włożył rękę do kieszeni by wziąć kwiat, który dostał od niej. Jednak zamarł.
W kieszeni był sam proch.... To oznaczało, że kwiat.... Że Kate...
- NIE!! Nie nie nie nie!!! - Law zaczął biec szybciej. Po jego policzku można było zobaczyć spadającą łzę.
W końcu znalazł Kate, a bardziej jej ciało. Chłopak przykucnął koło dziewczyn i wziął jej zimną rękę w swoją.
Płakał... (wiem, że może to dziwnie brzmieć, ale trzeba się z tym pogodzić)
- Znowu zawaliłem.... Jestem okropnym bratem... wybacz mi Kate... - bełkotał Law.
Po kilku minutach wstał i wziął jej ciało na ręce. Zaczął iść w kierunku gdzie Luffy i reszta odpoczywali po walce.
Szedł w tej ciszy przypominając sobie wszystkie najlepsze chwile spędzone z nią.

_____________________

- Braciszku!! Zobacz! - krzyczała szczęśliwa Jiki, która trzymała ślimaka w rączkach.
Chłopiec z białą czapką odsunął się zniesmaczony.
- N-niesamowite Jiki....
- Ej!! No weź! On nie jest taki straszny!! - uśmiechała się promienie dziewczynka.
- Może nie, ale nie chce go dotykać..
- Braciszek boi się ślimaka!!!!
I po tym dziewczynka zaczęła go gonić ze ślimakiem w rączkach.
- Jiki!!! Przestań!! - krzyczał przerażony chłopak, który uciekał przed dziewczynką.
Jiki tylko się roześmiała i kontynuowała gonienie brata.
_________________

Law dotarł w końcu do domku gdzie odpoczywała część załogi słomianych kapeluszy. Otworzył drzwi. Wszyscy w środku byli roześmiani i pełni życia po walce. Cieszyli się. Trudno było by się nie cieszyć po takiej wygranej.
- Torao!!! Chodź zjedz z nami!! - krzyczał z pełnymi ustami Luffy.
Law tylko stanął w drzwiach z posępną miną.
- Torao? Co tam trzymasz... - zapytał się Franky, ale potem zamarł.
Robin zasłoniła usta z przerażenia.
Luffy zadławił się jedzeniem.
Usopp gapił się tylko w lekarza, a Zoro upuścił butelkę z alkoholem na podłogę, która się rostrzaskała.
- Kate... - powiedzieli wspólnie.

• • • •

Minął jeden dzień po tym jak wszyscy z załogi słomianego kapelusza dowiedzieli się o śmierci Kate. Tego dnia wszyscy mieli ponury nastrój.
Zwłaszcza Zoro i Law.
Zoro siedział koło łóżka, gdzie leżała Kate (jeśli się pytacie czemu trzymają jej zwłoki już odpowiadam: jak rozmawiał wieczorem z Lawem to powiedziała mu, że jak by miała umrzeć to chciała by być pochowana na Zou, bo słyszała, że to jedno z najpiękniejszych miejsc na ziemi)
- Cholera... znowu... - bełkotał Zoro i wycierając łzy. - Przecież mieliśmy obejrzeć razem spadające gwiazdy... pamiętasz? Obiecałaś....
Spojrzał na jej twarz, która była teraz spokojna.
Zoro wyciągnął z kieszeni nie udolnie zrobiony naszyjnik. Uśmiechnął się smutno.
- Też ci zrobiłem... nie jest oczywiście taki ładny jak twój... który mi dałaś...
Założył jej naszyjnik z fioletowym kwiatkiem na szyi. Gdy to zrobił nie zauważył jak z jego wisiorka, który dostał od niej poleciało trochę na jej twarz pyłu. Wstał i już miał iść gdy usłyszał:
- Z- Zoro kun?
Odwrócił się i zobaczył Kate, która miała otwarte oczy. Uśmiechnęła się do niego. Łzy naciekły do oczu Zoro. Uśmiechnął się, a łzy zaczęły spadać po jego policzkach. Podbiegł do niej i ją uściskał.
- Głupia! Myślałem... Myśleliśmy, że umarłaś!
- Przepraszam.... - uśmiechnęła się i odwzajemniła uścisk.
Chcecie wiedzieć co było dalej?
No więc wszyscy weszli do środka kiedy ta dwórka się przytulała i zaczęli płakać że szczęścia. Luffy uścisnął wszystkich swoimi ramionami i roześmiał się, a Law uśmiechnął się. Pogłaskał Kate po głowie i powiedział:
- Głupia... myślałem, że zaraz ja też wykituje

I tak to się skończyło...

Koniec


Mam nadzieję, że podobała wam się ta opowieść🩷
I oczywiście dziękuje wszystkim, którzy wytrwali do końca książki.
Jeśli macie jakieś pomysły na ciekawe 🤔 opowiadanie to chętnie wysłucham i postaram się ubrać je w słowa.
Bardzo wam dziękuję ☺️

-Eliza

One Piece. Co by było gdyby nie oni Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz