Literacki debiut Tarn Hutton.
To opowieść o życiu, miłości i o mocy jaką jest rodzina.
XX-wieczna Szkocja i rodzinna tajemnica skrywana przez nestorkę rodu Kinghorn.
Lady McFarlane, po podjęciu jednej z ważniejszych dla niej decyzji, postanawia p...
Poszukiwania zaginionej szkatułki trwały już od dwóch miesięcy i wszystkim zaczęło wydawać się, że nie ma logicznego wytłumaczenia na to, co mogło się z nią stać. Tego dnia, wszyscy zaangażowani w sprawę zebrali się w salonie, żeby przedyskutować dalsze kroki, w celu wyjaśnienia tajemniczego zniknięcia.
Brodie spojrzał na Margaret, która siedziała na sofie. Kilka niesfornych kosmyków opadało na jej twarz. Największą uwagę McGregor'a przyciągnął jednak jej strój. Miała na sobie dzienną, ciemnoszarą suknię, przepasaną ozdobnym paskiem w talii, a na nogach skórzane czółenka z cienkim paskiem. Dla Brodie'go wyglądała pięknie, nawet wtedy, kiedy na jej twarzy gościł smutek.
- No przecież nie mogła, tak po prostu, rozpłynąć się w powietrzu - powiedziała zmartwionym głosem Margaret.
- Powinniśmy porozmawiać ze służbą. Ktoś na pewno musiał coś widzieć. - Tristan wstał z fotela i podszedł do wózka z trunkami, żeby nalać sobie szklankę szkockiej whisky.
- Ale szukamy jej od dwóch miesięcy - powiedziała z rozżaleniem Margaret. - Jeżeli nawet ktoś tę szkatułkę przestawił przez pomyłkę, to może o tym już zupełnie nie pamiętać. - Hrabina wdowa wsunęła się głębiej w kanapę i zamknęła na chwilę oczy.
- Maggie ma rację. - McGregor odwrócił wzrok w kierunku hrabiego. - Służba ma zbyt wiele obowiązków, żeby pamiętać, co działo się taki czas temu. Poza tym, w przeciągu tych miesięcy, powinniśmy znaleźć tę szkatułkę już kilka razy. Ten dom nie ma przecież nieskończonej liczby pomieszczeń i zakamarków - zauważył Brodie.
- Zastanówmy się, czy jest jakieś miejsce w domu, które mogliśmy przeoczyć? - Agnes próbowała zebrać myśli.
- Jeżeli wierzyć służbie i zaufać im, że rzetelnie przeszukali całą część domu, która należy do nich, to nie, takie miejsce nie istnieje - powiedział hrabia i opróżnił szklankę duszkiem.
- Spiszmy każdy pokój, który został zrewidowany. Powinniśmy przez to uzyskać obraz tego, co ewentualnie nam zostało do przeszukania. Jesteśmy tylko ludźmi, mogliśmy coś pominąć - zaproponowała Agnes.
- To dobry pomysł - zaaprobowała Margaret.
Po kilku chwilach debaty nad tym, które pokoje rzeczywiście zostały sumiennie przeszukane, lady McFarlane, mając gotową listę, przeczytała ją na głos.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Wiecie co? - Wszyscy spojrzeli w kierunku Tristana. - Chyba czegoś mi tutaj brakuje - zauważył. - Jakiegoś istotnego miejsca, o którym, nie wiedzieć czemu, wszyscy zapomnieliśmy - powiedziawszy to, usiadł w fotelu, uprzednio odstawiając opróżnioną szklankę na stół.
- Poczekajcie. - Hrabina wdowa ścisnęła palcami swoje skronie. - Może powinniśmy odłożyć tę sprawę na jakiś czas.
- Nie ma mowy, mamo. Poświęciliśmy na to zbyt dużo czasu, żeby teraz się wycofać - powiedział Tristan. - Poza tym jestem przekonany, że ta szkatułka gdzieś tutaj jest. Może byłoby nam łatwiej, gdybyś powiedziała nam, co było w środku? Może chociaż udałoby się nam, jakimś cudem, znaleźć jej zawartość.