Obudziłam się o 3 nad ranem. Weszłam z mojego pokoju, kierowałam się do łazienki.
- Która godzina, czemu ja teraz wstałam?- Gadałam sama do siebie, czyli budzik mnie dobrze nie obudził?
- Ohh, z-zimnio- Było mi okropnie zimno, zawsze jak byłam koło chłopaka było okej... Ogarnęłam się w łazience już na trening, nie robiłam jakiś cudów na mojej twarzy. Wyszłam z łazienki i weszłam do pokoju, spakowałam moją torbę na trening, ubrałam się w obcisłe spodenki do kolan, a na góre luźną bluzkę z jednym dużym motylem na plecach. Wzięłam torbę i poszłam do kuchni zrobić sobie herbatę.
- Kurdeee, nie ma herbaty!- Zawszę jak miałam czas zapominałam żeby pójść i kupić tą głupią herbatę, spojrzałam na telefon w którym zjawiła się wiadomość od chłopaka.Pablo.Gavira:
Cześć, słuchaj ja ciebie dziś zabiorę na trening ale będę jeszcze Pedri i FélixJa:
Okej, to napisz mi kiedy będziesz jechałPablo.Gavira:
Okej paOdłożyłam telefon na blat kuchenny i zaczęłam sobie robić śniadanie, co z tego że jest za dziesięć czwarta. Zrobiłam sobie kanapki z białym serem i rzodkiewką, nie były wyśmienite ale chociaż dobre do zjedzenia. Usiadłam przy blacie i przeglądałam internet, zauważyłam bardzo dużo filmików ze mną i chłopakiem, a nawet moich przyjaciół. Przez półgodziny wzięłam tylko jednego gryza mojej kanapki, nawet głodna nie byłam. Zostawiłam kanapkę i włożyłam ją do lodówki, może Kasia zje.
Usiadłam na kanapie i leżałam, poprostu byłam zmęczona nie wiem czym ale czymś napewno. Leżałam przez dobre dwie godziny, nagle dostałam jakomś wiadomość.
Pablo.Gavira:
Hej ty już gotowa? Bo jeśli tak to mogę już po ciebie przyjechaćJa:
Tak jestem, to mam już wychodzić?Pablo.Gavira:
No ja już jadęZałożyłam buty, wzięłam torbę i wyszłam z domu. Od razu zauważyłam auto, w którym siedzieli już chłopaki.
- Cześć!-
- No wsiadaj- Usiadłam z tyłu bo z przodu siedział Gavi i Felix, a ja z Pedri'm styłu.
- Co tam?-
- A wszystko w porządku- no trochę kłamałam, bolał mnie brzuch ale to pewnie z głodu, czułam się taka lekka jak piórko.
- Chyba coś cię gryzie, co nie?-
- To ty, mówię wszystko dobrze- Chłopak zrobił jakimś tam minę i się odwrócił.
Zapadła cisza, spokój i muzyka z radja, jechaliśmy chyba ze sto lat. Trasa mi się bardzo dłużyła, myślałam że umrę.
- Ej- Odwróciłam się do Gaviry który czekał na mnie.
- Co-
- Jesteśmy a ty tu siedzisz już z dobre 5 minut-
- O przepraszam, zamyśliłam sie-
- Spoko- Chłopak podał mi rękę żeby mogła wyjść, więc złapałam się i podniosłam. (Godz 10:13)
🔺
( Przeskok w czasie. Godz 21:26)
Za chwilę był nas mecz, dziś się tak nie stresowałam jak za pierwszym razem.
Wyszłam z szatni i czekałam na wyjście.
Dziś byłam w wyjściowym składzie, zauważyłam dziewczynkę którą złapałam za rękę, dziewczyna pociągnęła mnie za rękę żeby się zniżyła.
- Jesteś moją idolką- wyszeptała mi do ucha, to było bardzo słodkie.
- A ty moją- puściłam jej oczko i zauważyłam że kamera akurat była skierowana na nas, więc pokazałam dziewczynce żeby pomachała i tak zrobiła przy okazji też pomachałam.
Wychodziliśmy już na boisko, stanęłam między Yamal'em a Felix'em. Zaczęło się zbijanie piątek na przywitanie, wszystko było okej do chwili w której nie złapałam kontaktu wzrokowego z Bellingham'em, chłopak się tylko uśmiechną i odszedł.
Ustawiliśmy się już na swoich miejscach i sędzia zagwizdał. Dziś było tak samo jak na pierwszym meczu z Realem, ja poprostu biegałam ale już nie sama, bo niestety lub stety przyczepił się do mnie Vini. Zdziwiłam się że on nie chcę iść do Gavi'ego i trochę się po wyzywać. Wreszcie mogłam się pokazać, biegłam z piłką mijają wszystkich chłopaków w białych koszulkach. Nagle poczułam jak ktoś mnie skosił, upadają zachaczyłam noge o kostkę jakiegoś chłopaka i sobie ją wykręciłam. Krzyknęłam chyba z całej siły, jak leżałam złapałam się za kostkę i czułam że nic się nie stało, ale koszmarnie bolała. Zauważyłam że nie było gwizdka sędziego a większość w białych koszulkach patrzyło co się stało temu drugiemu. Więc wykorzystałam moment i wzięłam piłkę pokazałam chłopakom że przecież nie było gwizdka i ruszyliśmy zauważyłam że nagle wszyscy się obudzili. Biegłam z całej siły, noga mnie tak cholernie bolała ale biegłam zauważyłam że Gavi stoi bliżej bramki i kopnąłam bolącą nogą, chłopak przyją piłkę i trafił do bramki. Ja sie położyłam i tylko słyszałam jak moja drużyna się cieszy. Zauważyłam Bellingham'a który podał mi ręke.
- Ładna akcja dziewczynko- wstałam i popatrzyłam się na niego.
- może kiedyś ci się uda mnie złamać chłopczyku- chłopak popatrzył się cwaniacko i się przybliżył.
- Eee, dwa metry odstępu- zaśmiałam się.
- Oj tam, ja mogę-
- Ty możesz, heh ciekawe od kiedy?-
- Odkąd cię poznałem- chłopak puścił mi oczko i poszedł do swojej drużyny.
- Brawo!- Cała drużyna skakała że szczęścia i radości, wreszcie sobie przypomnieli o mnie że ja tu jestem i żyje, ledwo. Od tyłu podszedł do mnie Felix i złapał za ramię.
- Coraz bardziej mnie zaskakujesz-
- Jak poznasz mnie lepiej to jeszcze bardziej- odeszła od chłopaka, chłopak popatrzył na mnie i uśmiechnął się. Wreszcie zaczęliśmy grę od początku.
Minęło 60 minut, tak szczerze ja się w gulę nie zmęczyłam. Biegałam i biegałam a tu nic, w 50 którejś minucie spotkania zaczęły się sypać dużo żółtych kartek i już było ciekawie, cały czas byliśmy na połowie naszych przeciwników. Nagle coś poszło nie tak, Bellingham przełamał się przez nasz mur. Zaczęłam za nim biec jak tylko do niego się zbliżyłam to ten zaczął mnie lekko popychać, mimo że się potknęła o własną nogę i tak biegałam. Chłopak miał już strzelać ale ja mu nie dałam, wykorzystałam moment że chłopak skupił się na piłce i mu są zabrałam i chciałam wykopać piłkę po za pole bramkowe ale, już nasz bramkarz ją przechwycił. Odwróciłam się do bramkarza i przybiliśmy sobie piątki, zauważyłam że Bellingham patrzył na mnie, więc podbiegłam do niego.
- YOU'RE TOO SLOW- Przypomniałam mi się taka piosenka i chciałam to wykorzystać. I od razu pobiegłam dalej, odwróciłam głowę żeby zabaczyć jego minę, on tylko patrzył się na mnie z uśmiechem, takim ładnym i trochę cwaniackim uśmieszkiem. Nic się już ciekawego nie działo, zostały tylko 2 minuty gry na razie wygrywaliśmy, no właśnie wygrywaliśmy. Niestety znów Bellingham kierował się do bramki i już go prawie miałam ale on był szybszy...
Trafił gola ta akcja trwałam całe pozostałe minut i tak skończyliśmy. Bellingham pod leciał do mnie.
- No fajny mecz dziś co nie?-
- Na początku było lepiej-
- Mhm-
- Prawię cię miałam wiesz?-
- Jak miałaś?-
- No normalnie-
- Przecież ty już mnie masz-
- Heh, oj za dużo sobie pozwalasz-
- Może- Popatrzyłam trochę nieśmiałonq chłopaka.
- No..- Chłopak objął mnie w talli i się bardzo przybliżył, ja skamieniałam ja nie mogłam się od niego odsunąć, nie wiem czemu ale miałam blokadę.
- A właśnie chcesz przyjść na moje urodziny jutro?- On mnie zaprosił na URODZINY? Nawet nie wiedziałam że w gulę ma urodziny. Trochę dziwne no ale okej..
- Spoko, a mogę przyjść z pare osobami?-
- Jasne to napisz mi jutro czy będziesz na 100%-
- Okej, a słuchaj czemu ty tak się zawsze na mnie patrzysz?-
- No ale jak mam się patrzeć, co mam się w gulę na ciebie nie patrzeć?-
- Nie no co ty, dobra głupie pytanie - chłopak się uśmiechnął i wbił mocniej swoją dłoń w moją talię, automatyczne się lekko zgiełam przez co chłopak się na mnie poparzył.
- Coś nie tak?- Chłopak wpatrywał się na moją twarz.
- Nie nic, poprostu mam łaskotki-
- Aaa, spokojnie ja też mam ale w innym miejscu- Dochodziliśmy już do końca boiska gdzie stał Gavi, od razu wzięłam rękę chłopaka z mojej talii.
- Przepraszam ale nie dziś muszę iść do domu szybciej niż zawszę to paa-
- Okej to paa- Chłopak zszedł na dół do szatni, a ja podeszłam do Gavi'ego.
- No hej- nie spodziewanie chłopak objął mnie i przytulił.
- Co ci, czy Vini uderzył cię jeszcze raz w głowę?- Chłopak przytulał mnie co raz mocniej.
- Dzięki ci bardzo- Chłopak totalnie się nie przejmował że teraz tysiąc lub więcej ludzi nas widzi i nagrywa...
- Ale za co?- Nie odezwał się ani słowem tylko odczepił się od mojego ciała, ale za to wziął mnie na barki.Cały czas miałam motylki w brzuchu, boże to uczucie jak mnie przytulił było super...
Słyszałam jak ludzie klaskali i krzyczeli nasze imiona, było mi trochę nie zręcznie bo byłam na barkach chłopaka.
Dopiero teraz zauważyłam że chłopak zdjął moją gumkę z włosów, ale po co przecież jak miałam kucyka też było okej.
Zachciało mi się płakać, z tego powodu że wszyscy świętowali tak jak nigdy, to był najlepszy chyba mecz oprócz tego co trafiłam gola... Chłopak odstawił mnie na ziemię i wziął mnie za talię, tak samo jak Bellingham, ale to było przyjemniejsze niż tamto. Czułam jeglkby ciepłą rękę, było to bardzo ciepłe i dziwne uczucie...
- Słuchaj chcesz jutro iść ze mną na urodziny mojego kolegi?- Chłopak bez zastanowienia się od razu pokiwał głową że może. Jak zeszliśmy na dół było pusto ale w szatniach słyszałam rozmowy i inne. Zauważyłam że Pedri wychodzi z szatni, a przecież Gavi miał swoją ręką na mojej talii, od razu złapałam rękę chłopaka i odłożyłam na miejsce.
- O hej szukałem was, gdzie w byliście?-
Chłopak założył ręce na piersi i czekał na odpowiedź.
- Gadaliśmy z Dianą, tą od kamer-
Zdziwiłam się bo nie znam żadnej Diany, ale skoro oni znają to okej.
- To w tu sobie gadajcie a ja idę się przebrać- Ominełam chłopaków i weszłam do szatni, było już pusto nikogo tu nie było. Ubierałam już moje buty, wzięłam torbę i chciałam już wychodzić ale mi się nie udało przez niego...Hej, moje rozdziały nie są jakieś super długie ale o to chodzi bo będzie ich dużo! Pliska dajcie gwiazdkę dla motywacji 💗 ( !Nie zmuszam! )

CZYTASZ
I Want You Forever (P.Gavira)
Teen FictionW wieku około 13 lat przyleciałam z moimi innymi przyjaciółmi do mojej nowej kochanej przyjaciółki Aurory. (Z powodu kłótni po między mną a rodziną). Nie podobało im się to co robię czyli, osiągałam sukcesy w dziedzinie sportu itd. Jak przyleciała...