"Dzięki"

40 2 0
                                    

                                    🔺
Chciałam już wyjść z szatni lecz nie mogłam. Bellingham wziął moją torbę i rzucił gdzieś na bok, popchnął mnie na ścianę i mnie uwięził.
- Co ci ja muszę już iść, nie wygłupiaj się- chłopak w gulę mnie nie słuchał, tylko przybliżył się do mojego ciała tak że nasze klatki piersiowe się stykały.
- Co się dzieje?- chłopka ignorował moje pytania, tylko coraz bardziej się do mnie przybliżał.
- Słu....- Chłopak mi przerwał, chyba za dużo gadałam.
- Zamknij się na chwilę- Chłopak położył swoją rękę na mojej talli a drugą na moim policzku i nagle złączył NASZE USTA!? Nie wiedziałam co ja w gulę robię, nie mogłam się ruszyć, nic ZERO!

Chłopak odczepił się ode mnie jak przerażony.
- Przepraszam ale...-
- Cicho- Wyszeptałam i coś mnie zmiażdżyło w środku, przytuliłam chłopaka.
- Czemu płaczesz?- Czułam od niego że się stresował, był cały spięty. Poczułam że chłopak chciał położyć rękę na mojej głowie i się bardziej przytulić, więc ja mu to ułatwiłam.
- Przecież wiem że chcesz dać tą cholerną rękę-
- Skąd ty to wszystko wiesz?-
- Tajemnica- Trochę się uspokoiłam i przestałam płakać, było mi trochę już gorąco i musiałam już iść bo przecież dziś idę do Aurory.
- Muszę iść- Odsunęłam się od chłopaka i wzięłam torbę.
- To do jutra?-
- No tak napisze ci kiedy się zaczynają-
- No okej to pa- Odeszłam od chłopaka i kierowałam się na parking, widziałam auto Gaviry więc tam poszłam.
Zauważyłam że chłopak zupełnie odpłynął i rozłożył się na fotelu kierowcy. Zapukałam i Pablo otworzył oczy.
- Hej śpiąca królewno-
- Dłużej nie było można?-
- Oj tam, jedźmy- Wsiadłam do auta i pojechaliśmy...
Podróż mi się tak dłużyła, a tak bardzo już chciałabym iść spać. Sama z siebie zamknęłam oczy, już nic mnie nie obchodziło bo po prostu poszłam spać.
                                  🔺
Poczułam bardzo ciepły dotyk na mojej twarzy, otworzyłam oczy a chłopak odskoczył i uderzył się głową o górę auta.
- O jezu nic ci nie jest?!- złapałam chłopaka za rękę, a on drugą złapał się za głowę.
- Nic się nie stało tylko trochę głowa boli-
- Jak nic się nie stało, napewno okej?-
- Co ty taka troskliwa się zrobiłaś?-

Cwaniaczek, jeśli myśli że coś kręcę to heh źle myśli...

- Bo jestem, jedź do domu, ja też już idę-
- A i to co się na tym że cię podniosłem to będzie między nami okej?-
- No nie tylko między nami-
- A no rzeczywiście-
- Ale na sto procent wszyscy już jutro zapomną-
- No ja nie- Chłopak spojrzał na mnie nawet uroczym spojrzeniem.
- Oh, okej ja idę to paa-
- Dobranoc- Zamknęłam drzwi, podeszłam bliżej do zamka żeby go otworzyć. Włożyłam klucz do zamka, chciałam przekręcić ale nie mogłam.
- No co jest?- Gadałam sama do siebie, próbowałam ale się nie dało.
- O KURCZE- Myślamła że już nic się nie stanie...
- Czy ty, głupi kluczu się złamałeś!?- Gadałam już nawet do klucza żeby się wyżyć.
- Ohh, poprostu mam dość- Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Mai ale ona nie odbierała, ale przypomniałam sobie że pewnie znów gdzieś posiała telefon, więc moją drugą opcją była Kasia.

Tel Kasia- Hej czemu dzwonisz o tej godzinie?

Ja- Bo jest problem i to duży...

Tel Kasia- hm?

Ja- Bo mi klucz się złamał i jedna połowa jest w zamku, a ja nie wiem co mam robić...

Tel Kasia- Co?!

Kasia była na mnie cholernie zła ale to nie była chyba moja wina, kazała mi zadzwonić do któregoś z chłopaków.
Nikt nie odbierał, nawet dzwoniłam do Aurory. Nagle mój telefon się rozładował, miałam już dość tego wszystkiego.
- No kurde- Usiadłam sobie na schodki opierając się o drzwi głową.
- Proszę, ja chcę tylko iść do domu-
Siedziałam tak już dobre parę minut i sobie rozmyślałam o dzisiejszej sytuacji w szatni. Poczułam jak uroniła mi się łza, nie wiem dlaczego ale widocznie tego potrzebowałam. Pogrzebałem trochę w torbie i znalazłam bezprzewodową ładowarkę, podłączyłam telefonu i jak najszybciej włączyłam telefon.
Zadzwoniłam do Pedri'ego, nie odbierał.
Zadzwoniłam do Gavi'ego, też nie odbierał.  Więc została mi ostatnia opcja ale bardzo mi się nie podobała.
Zadzwoniłam do Bellingham'a, i on na szczęście też nie odebrał. Siedziałam na tych schodkach jak bezdomny, było co raz zimniej. Nagle przyjechało jakieś auto, zauważyłam że chyba to Gavi.

- Jesteś cała lodowata-

- W-wiem, c-czuję heh-

Chłopak wziął mnie na ręce i złożył do auta, przykrył jeszcze swoją kurtką a bluzę kazał mi ubrać.
Przy nim zawsze jest ciepło, nawet teraz.

Byliśmy już na miejscu, chłopak wyszedł i znów wziął mnie na ręce.

- Dziś śpisz ze mną-

- A z jakiej to okazji?-

- Żeby ci było ciepło-

Chłopak wszedł do domu, drzwi odtworzyła nam mama Gaviry, to jest przemiła kobieta. Chłopka od razu poleciał do swojego pokoju, położył mnie na łóżku i przykrył.

- Dziękuję-  Wymamrotałam z pod nosa.

- Nie dziękuj, tak robią przyjaciele-

Zrobiło mi się okropnie miło, chyba aż za miło. Chłopak wszedł do łazieki, słyszałam jak lała się woda z pod prysznica. Ja usiadłam na łóżku i okryłam się po samą szyję kocem, ściągnęłam buty i schowałam je pod łóżko żeby nikt się nie wywalił.
Położyłam się i już powoli odpływałam,
chłopak wyszedł z łazienki tylko w spodenkach. Miła mokre włosy i kroplę które kąpały z włosów chłopaka leciał po jego klatce piersiowej. Zamknęłam oczy żeby iść już spać i uniknąć jakiejkolwiek rozmowy.

- Przecież wiem że nie śpisz-

- Aż tak było widać?-

Ze wstydu schowałam się pod kocem. Poczułam jak chłopak wchodził na łóżko, automatycznie przesunęłam się bliżej chłopaka żeby było mi cieplej.

- Dzięki-

Zaczęłam znów tłumaczyć dlaczego go przepraszam, chłopak tylko się na mnie popatrzył przelotnym wzrokiem. Gavi wstał do pozycji siedzącej i opar się rekami, więc zrobiłem to samo.
Odwróciłam się w jego stronę tak samo jak on. Poczułam na sobie jego palący wzrok, od razu odwróciłam głowę w inną stronę.

- Naprawdę kiedyś byłaś wredna, a teraz jesteś inna...-

Przez takie coś mam motylki w brzuchu i mi się nie podoba, no trochę podoba, oj no okejj jednak bardzo podoba....

I Want You Forever (P.Gavira)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz