Part 15

61 5 0
                                    

- Ile razy będziesz mnie tłuk? Wiem że  zasłużyłem  z tym że wyjechałem ale nie masz prawa mnie bić co chwilę- Warknąłem  ściskając  nadgarstek Jungkook'a który aż zaskoczony pisnął.

- Co się z tobą stało? Nigdy byś mnie nie szarpnął  Ji...

- Co się stało? Próbuje się obronić a przedewszystkimnie daję sobie krzywdy zrobić czy to coś złego?

- To nie jesteś ty, doskonale zdajesz sobie z tego sprawę... a może...

- Jeon  Jeong-Guk  - mrugnąłem.

- Porozmawiacie później  Jimie traci cierpliwość  dlaczego tak na niego naciskasz Jungkook  - Warknął Jung

- Przepraszam po prostu cieszę się że  wrócił.  Siadaj proszę nie denerwuj się już.

- cześć jestem Yuri narzeczona Yoongiego.

Pierwsze co usłyszałem po zajęciu miejsca to koszmarny  kobiecy głos.

Ohydny piskliwy i dziwkarski. 

- widzę że masz psa Yoongiego uciekł z domu. Gdybyś mógł nam go oddać?

- uciekł? Co ty próbujesz mi wcisnąć.  Pies jest chudy dawno nie jadł  a przedewszzystkim  był przemoczony  i boi się ba ciebie spojrzeć.  Jeżeli próbujesz do mnie zagadać wybacz ale języka dziwek nie znam.  - mrugnąłem wściekły.  Szmata będzie mi pierdolić o tym że Holly ma wrócić do nich marzenie ściętej Głowy.

Byłem wściekły, wystarczyło że przyjadę  to jeszcze dość że  cie biją to dziwka będzie Ci rozkazywać.

Pierdolona idiotka.

Wściekły podniosłem  głowę nieco w górę aby się lekko uspokoić, gdy wiedziałem że to nie pomogło  wziąłem Holly  na ręce  która  nieco złagodniała moją  złość.

- Jimin.. chcesz już jechać  ? Pewnie jesteś  zmęczony podróżą .

- było by fajnie, odpoczął bym trochę. Z Holly  muszę wyjść i dać jej jeść. - Mrugnąłem  wstając. 

-  będziemy się zbierać.  Dziękuję za gościnę...

- Ale dopiero co przyjechaliście... - mrugnąłem Taehyung

-  Jungkook ! Dlaczego tak potraktowałeś jimina ! Cholernie co ty odpierdalasz  jebię cie na łeb?

- przepraszam, po prostu nie widziałem go dwa lata to dziwne?

- Nie,  nic dziwnego ale bić  nie musiałeś  wiesz jak jimin przemocy nie nawidzi

- A zwłaszcza gdy my ani razu go nie uderzyliśmy.  I nikt inny nie ma prawa go dotykać.

OmegaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz