Part 18

44 3 2
                                    

- Jimin, synu. Wiem że cie to boli, Idź z nim pogadaj. Wyszedł z domu z płaczem co mu się nigdy nie zdarzyło.  - Szepnął  Jimin pokręcił zrezygnowany głową  a następnie odsunął się lekko od swojego ojca który tylko spojrzał na rozpłakaną twarz swojego syna. 

- Nie chcę,  to dla mnie trudne. pokochałem go bo jest moim przeznaczonym nic więcej.  wolał bym zostać tam skądś wróciłem. -  szepnął. 

- Yoongi to specyficzny facet bez ksztu jakikolwiek uczuć,  ale musisz mi uwierzyć.  on za nikim  nie płakał.  Może tak szczerze porozmawiacie i dojdziecie do jakiegokolwiek porozumienia. - odpowiedział Namjoon spoglądając na poczynania syna.  który zaś  odłożył Holly która zaszczekała niezadowolona.  

- Może masz racje,  nie powinienem tak postępować powinienem z nim pogadać.   -  mrugnął ocierając swoje pulchne poliki od łez.  poprawił swoje włosy a następnie przyjrzał się ojcu który   uśmiechnął się pocieszająco do syna.  

- Pójdź do niego,  uwierz mi że musicie sobie dużo wyjaśnić.  może kiedyś był tyranem, ale dzisiaj.   nie poznaję go. nieświadomie zmieniłeś  go.  Nawet nie wiedząc że  on tak naprawdę czekał za tobą bo za tobą cholernie mocno tęsknił. 

-  A....

- Nią się nie przejmuj,  ona nie jest teraz  ważna.  teraz to wy  musicie się jakoś dogadać. 

- Wiem,  dziękuję  tato.  

-  nie musisz dziękować kochanie,  liczy się to że w końcu tak szczerze porozmawiacie. idź  do niego. on na pewno za tobą czeka. 

- Mam nadzieję że wpuści mnie do siebie,  bo  jak nie to będzie klapa. 

- wpuści,  obiecuje ci to.  -  odparł  chciał otworzyć usta ponownie,  ale dźwięk przychodzącej wiadomości uniemożliwiła mu to.  wyciągnął telefon  a następne spojrzał na  wyświetlacz.  -  Postanowiłem wyjechać,   nie szukajcie mnie.  Jimin był moim całym światem, jednak przez swoją głupotę straciłem go  -  przeczytał na  głos.  Jimin nie jasno spojrzał na swojego ojca który zaskoczony szepnął że to wiadomość od 'YoonGiego' 

- co to ma znaczyć? wyjeżdża? zostawia mnie. -  zapytał pełny łez. 

- Jedźmy  do niego. -  ponaglił  wychodząc z pokoju syna.

Jimin jak najszybciej skierował swoje nogi prosto  za nim. wsiedli do samochodu  a następnie nie zapinając się wyjechali z  posesji  domu.  niecałe dwadzieścia minut później obojga byli już pod posesją Yoongiego.  Jimin wyszedł pierwszy. aby jakoś dostać się do środka.  gdy nikt bramy nie otworzył,  zdenerwowany   ściągnął płaszcz a następnie  wszedł na dużą bramę  aby ją przeskoczyć. 

- Jimin zabijesz się - krzyknął rodziciel w stronę syna. 

-Dla niego warto -  krzyknął   gdy był już po drugiej stronie bramy na posesji,  otworzył szybko bramę a następnie pobiegł ile sił w nogach  do drzwi wejściowych.  

walił do drzwi,  tak mocno że zdarł sobie knykcie  z których poleciała krew.  był zły na siebie za swoje zachowanie oraz to że doprowadził do wyjazdu swojego przeznaczonego.

- Jimin, uspokój się, masz zadzwoń do niego. -  Jimin jak najszybciej chwycił telefon ojca a następnie wybrał numer.  gdy myślał że nikt nie odbierze,  miał zamiar się rozłączyć jednak głos po drugiej stronie przeszkodził mu. 

- Hallo,   pisałem ci wiadomość nie musisz dzwonić 

- Gdzie ty cholero jasna jesteś ?

- J-Jimin? 

- Tak,  szukam cię. chcę z tobą pogadać. 

-  je.... nie ważne.  

-  w dupie mam  te jebane nie ważne,  kurwa człowieku  ja się tutaj martwię 

- teraz? teraz gdy przerwałeś więź ?

- Debilu jebany,  wstrzymałem ją.  nie da się przerwać.  nie był bym taki głupi.

przepraszam ale musi pan wyłączyć telefon wnosimy się w powietrzę -  zaskoczony Jimin   opadł na dużą donicę z kwiatami. aby po chwili wylądować na  chodniczku. 

- Muszę  kończyć kiedyś może zadzwoń jak odbiorę to.... -  połączenie zostało przerwane a  oczy pełne łez Park'a dały znać wybuchając głośnym płaczem. 

- Gdzie on jest ?

- Wyleciał nie ma go już. - załkał  wpadając w ramiona ojca.  Który zaś szczelnie go otulił. 





OmegaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz