Rozdział Siódmy

23 4 4
                                    

Dla Agi💗

***

Dziwne to uczucie tak leżeć i o niczym nie myśleć. Zupełnie jakby mózg zrobił sobie przerwę od świata zewnętrznego, jakby nie chciał się w nim znajdować. Wydaje się jakby się miało w głowie pustkę, a wcale tak nie jest. Jest wiele rzeczy, o których chce się w takiej chwili pomyśleć, ale się po prostu nie może. Słyszałam kiedyś od kogoś, że mózg chce wracać do wszystkich tych wspomnień dopiero w nocy, kiedy chcemy zasnąć. Nie potrafi tego jednak uczynić, bowiem ciągle do głowy wpadają nam nowe pomysły i przypominają rzeczy, które mieliśmy zrobić, a nie zrobiliśmy ich. Zastanawia mnie gdzie w takim razie giną te wszystkie rzeczy, o których właśnie teraz chcę pomyśleć.
W nocy.
W blasku księżyca.
W bezkresnych ciemnościach otaczającego Cię świata.

Nie potrafię w tej chwili odpowiedzieć na żadne z tych pytań, a spać również nie dam rady, ponieważ robiłam to podczas dnia. Dla mnie jest to niezwykle dziwne uczucie, gdyż zawsze mam jakiś temat do rozmyślań. Jest nim Hriven, moi przyjaciele, a ostatnio nawet zdarzenia dnia ubiegłego. Dziś jednak nic z tych tematów nie sprawia mi frajdy, ani nawet mnie nie nudzi wystarczająco, aby zasnąć. Po prostu są i nic więcej.

Powoli ześlizguję się z łoża na ziemię. Najpierw kładę kolana, potem opieram się o drewno palcami u stóp, a następnie już całe moje ciało znajduje się na podłodze. Powoli i z ogromnym trudem wstaję, a następnie udaję się do drewnianej komody. Skoro i tak nie mam żadnego pomysłu o czym by tu pomyśleć, pomyślę gdzieś indziej.

Zabieram czarną katanę, a następnie ubieram ją. Otwieram drzwi na balkon i wychodzę nań. Jest piękna noc. Księżyc świeci bardzo jasno, lecz nie ma pełni. Oznacza to, że bezpiecznie mogę wyjść na krótki spacer.

Zeskakuję z balkonu i idę przed siebie wąską ścieżyną w kierunku lasu. Otaczają mnie drzewa i krzewy, kwiaty i owoce leśne. Idę między wysokimi trawami i między małymi dziuplami wykutymi przez dzięcioły. Dość długo zajmuje mi dojście do celu: do małego jeziorka w lesie.

Legenda głosi, że kogo się przy nim spotka, ten będzie z Tobą już zawsze szczery, aż do końca życia.

Kucam przy tafli i liczę na to, iż szybko uda mi się znaleźć jakiś temat do rozmyślań. Mój mózg jednak dalej pozostaje zaćmiony.

- Co tu robisz? - Wzdrygam się i rozglądam w koło. Dopiero teraz zauważam Lafi'ego po drugiej stronie jeziorka.

Nie wiem jak mogłam go wcześniej nie spostrzec, gdyż jego oczy błyszczą lekko w ciemnym otoczeniu.

- Próbuję myśleć. - Patrzę głęboko w otchłań. Doszukuję się dna.
- Ja też. - Wyznaje z lekkim zakłopotaniem mój przyjaciel. - Czasem mam z tym duży problem.
- Czemu? - Rzucam mu lekko nieprzytomne spojrzenie. Wiem, że on też widzi moje oczy. Czerwień widać lekko w ciemności, kiedy oświetla ją blask księżyca. - Dlaczego nie możesz myśleć?
- Mam tak czasami. - Uśmiecha się ponuro i zagłębia oczyma w taflę. - Mam tak od dosyć dawna, nie potrafię zasypiać...
- Dlaczego? - Mam wrażenie, że nie chce mi czegoś wyjawić. Wygląda na rozkojarzonego i podenerwowanego. Nie pasuje mi to do jego codziennego zachowania. - Jeśli nie chcesz, to nie musisz mówić...
- Moja mama zostawiła mnie dość dawno. - Zaczyna coś w rodzaju monologu, a ja akurat mam ochotę słuchać, więc słucham. - Umarła jakiś długi czas temu. Nie wiem dlaczego, ale nie lubię nikomu o tym mówić. Nikt nie wie, że nie żyje. Po jej odejściu mój ojciec również nas zostawił. Lefi bardzo przeżyła jego odejście, ale nie na długo. Tata nie chciał nawet pochować mojej mamy. Nie zrobił jej pogrzebu, nie pożegnałem jej. Już dawno powinienem był stworzyć dla niej grób choćby z gałęzi brzóz lub z kwiatów lilii, bo przecież tak bardzo je kochała. Ale nie potrafię spojrzeć na jej śmierć z poważnej strony. Zawsze kiedy zbieram się na odwagę, coś we mnie pęka.
- Przykro mi. - Przez moją głowę przebiega teraz tona myśli. Dlaczego nie widać po nim niczego? Dlaczego ma siłę się śmiać i sprawia sobie trudności, aby ukrywać to wszystko przed innymi?
- Od tamtej pory Lefi stara się mnie wspierać i dbać o mnie, a ja o nią. - Lafi wcale nie skończył. Zrobiło mi się wstyd, że mu przerwałam. - Mam duże wrażenie, że jestem złym bratem. Przychodzę tu czasem licząc, że to jezioro mi pomoże. Właściwie to nie wiem, dlaczego Ci to mówię. Może dlatego, że to Jezioro Szczerości?

Beneath the MoonlightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz