Rozdział Osiemnasty

26 3 0
                                    

Mafilon cechuje się również pięknymi kamienistymi plażami. Rozkładają się one po całej jego południowej stronie. Nie ma tam wielu mieszkańców, a wioski i miasta kończą się daleko od nich.
Plaże te są dzikie, lecz nadzwyczaj czarujące. W wodzie można ujrzeć najmniejsze ziarenko piasku, muszelki czy trawy morskie.
Dojście do nich zarastają obfite lasy liściaste. By trafić nad morze, należy się naprawdę wysilić. Łatwo jest zabłądzić po drodze czy przypadkowo zajść w zupełnie inne miejsce niż się chciało, potrzebowało.
Na tę konkretną plażę idziemy więc całą grupą.

Ja, Recher i Fecher, Lafi oraz Lefi idziemy na plażę o nazwie Sentaria, gdzie odbyć się ma druga konkurencja książąt.

Tym razem nie mamy jednak niczego do zepsucia. Jorh nie potrafi tworzyć nic rękoma.
Konkurencja polega na zbudowaniu najbardziej wytrzymałej tratwy i wytrzymaniu na wodzie przez długi czas. Ten z książąt, który w ciągu półgodziny zbuduje tratwę wytrzymałą na tyle, by wytrwać na wodzie 3 godziny, odrazu wygrywa. Oczywiście jest to bardzo mało prawdopodobne, tak więc w wypadku gdyby nikomu się nie udało, wygrywa ten, który wytrzyma na tafli najdłużej.

Dzięki orientacji Lafi'ego w terenie udaje nam się dotrzeć nawet przed czasem. Wyłaniamy się po kolei zza krzewów, by dostrzec przyjazną atmosferę nadmorską.

Handlarze właśnie rozkładają stragan z jedzeniem, a mieszkańcy zajmują sobie miejsca, rozkładając kolorowe koce. Gdzieś w oddali widzę przygarbionego Hriven'a. Skoro nie ma mnie, to on musi przygotować miejsce do siedzenia dla rodziny.
Dostrzegam również krzyczącą na niego Wendi. Hriven zaciska pięści, lecz nie ma zamiaru się odwracać.
Po drugiej stronie plaży, przy jakiejś sporych rozmiarów skale spoczywają Gordon i Filip. Nie pójdę tam.

Jest słoneczny, ciepły dzień. Oczywiście, że na plaży widać wiele, bardzo wiele długich peleryn. Ową mam założoną również ja i moja rodzina.

- Dobra, - Recher wyciąga ze skórzanego plecaka olbrzymi, zielony obrus. - musimy znaleźć jakieś miejsce do obserwacji.
Dostrzegam Lefi wdychającą ciężko.
- Co to jest?
- Jak „co"? Obrus.
- Jaki kurde obrus!? Przygotowałam specjalny koc!
- Był mały, - Włącza się Lafi. - więc uznaliśmy, że weźmiemy obrus.
- Serio chłopcy? - Lefi uśmiecha się i zaczyna grozić im palcem. - Teraz decydujcie, który z Was wraca po koc.
Wszyscy milczą, a ja staram się stłumić śmiech. Mam chyba jakieś dziwne poczucie humoru.
- Dobra, pójdę. - Decyduje w końcu Recher rozkładając ręce. Kładzie swój plecak przed elfką. - Ale tak dla jasności, nie umarłabyś.
- Oh, serio? - Lefi podpiera się pod boki. - To nie Ty pierzesz obrusy co drugi dzień, ponieważ ktoś je brudzi!
Recher odchodzi w milczeniu.

Podczas, gdy bliźniaki są zajęte konwersacją, obserwuję bacznie każdy ruch Hriven'a rozkładającego w międzyczasie koc. Zajmuje mu to wyjątkowo długo.
W końcu na całej plaży rozlega się krzyk:
- Nawet koca nie potrafisz rozłożyć, Ty ciołku! Po co ja za Ciebie wychodziłam, hm!? Żadnych korzyści, ŻADNYCH! Nauczył byś się choćby jednej rzeczy, ale nie, lepiej siedzieć cały dzień w jakichś papierkach! Jak można mieć TAKI problem ze zwykłym kocem!?

Stoję wpatrzona w zaistniałą sytuację.
Czuję dotyk na ramieniu.
- Idź tam. - Mówi damski, elfi głosik. - Jesteś potrzebna, naprawdę. Może warto spróbować się pogodzić, co?
Nie poruszam się ani o krok. Stoję zastanawiając się czy to jest w końcu okazja na sprzeciw matce. Lefi ciepłą dłonią dotyka mojego ramienia.
- Warto, nie sądzisz?

Ze zwątpieniem patrzę jeszcze na wesołą twarz Lafi'ego, zachęcającą do działania.

Od kiedy przyszłam do Bazy, wszyscy jej członkowie chcą, abym pogodziła się z rodziną, choć mało wiedzą o naszej relacji. Nikt z nich nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo napięte są nasze relacje. Wiedzą jedynie, że mój ojciec mnie nienawidzi, a matka krytykuje. Opowiadałam im kiedyś jakieś historie na ten temat, ale nie chciałam zbyt ich oczernić, by przyjaciele nie pomyśleli sobie, iż żyję w jakiejś chorej psychicznie rodzinie, chociaż tak jest...

Beneath the MoonlightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz