⭑Rozdział I⭑

373 11 68
                                    

*Quinn*

Kończyłam jeść kolację w wielkiej sali. Siedziałam przy stole swojego domu czyli Ravenclaw. Byłam z moimi przyjaciółkami. Luną i Cho. Z Cho trzymałam się od początku a z Luną troszkę późnej bo jest z niższego roku. Siedziałam na środku. Po mojej lewej siedziała Luną a po mojej prawej Cho. Rozmawiały między sobą, a ja nie byłam w temacie. Obie rozmawiały o chłopakach. Co dziwiło mnie ze strony Luny, bo ona chyba nigdy nie miała chłopaka. Chociaż możliwe że miała ale nigdy o tym nie mówiła l. Nigdy nie była otwarta na takie tematy.

-Quinn! - krzyknęła Cho

-Hm? - mruknęłam

-Nott się na ciebie gapi cały czas - szepnęła Luna

-Niech się tak nie patrzy bo się jeszcze zakocha - zaśmiałam się

-No zobacz tylko - szepnęła Cho

Nie byłam przekonana co do spojerzneia na stolik ślizgonów. Jendak ciekawość wygrała.

Spojrzałam na stół Slytherinu i odszukalam wzrokiem Nott'a. Faktycznie na mnie patrzał. Nie wydawało mi się to jakieś niesamowite. Pewnie planował jak mi uprzykrzyć życie. Nie był nawet wart mojej uwagi.

Dracon spojrzał na Nott'a siedzącego obok niego i po dążył za jego spojrzeniem. Jego wzrok dotarł do mnie. Jednak ten się do mnie nie uśmiechnął tylko spojrzałam na mnie z grymasem niezadowolona i wrócił do jedzenia tosta.

Dracona znałam od 1 roku i mogłam śmiało stwierdzić że jest idiotą i dupkiem.

Dracon od zawsze trzymał się z swoim gangiem kretynów,wyżywał się na gorszych od siebie. Jego nazwisko było znane na całą szkołę ze względu na jego ojca. Podobno jego ojciec był takim dupkiem jak on. Ale matka nie lepsza. Malfoy miał dużo romansów, czy też przelotnych romansów.

Odwzajemniłam uśmiech do Leah. Ta po chwili odwróciła się i zaczęła mówić coś do Malfoy'a. Więc ja wróciłam do rozmowy z przyjaciółkami.

-Mówię wam Harry coś czuję to Grenger! - krzyknęła Cho

-Co - spojrzałam na nią z rozbawieniem

-No patrz jak na nią patrzy - powiedziała Chang

-Cho, oni się przyjaźnią od pierwszego roku, a poza tym zerwaliście w tamtym roku. - przewróciłam oczami

-No ale to Potter... - zaczęła

-No i co? Wiesz ile jest tu chłopków wartych twojej uwagi? Dużo. Więc przestań płakać za Harrym i rozejrzyj się. Napewno któryś jest ciebie wart. - powiedziałam

-Quinn ma rację, Cho. Harry to przeszłość. Zobacz ile jest tu chłopców. Napenwo jakiś jest tobą zainteresowany. - dopowiedziała Luna

-Jesteście najlepszee! - krzyknęła i przytuliła nas

-No wiemy - zaśmiałam się i odwzajemniłam uścisk. Luna uczyniła to samo, tylko że Lune ledwo dosięgała,bo siedziała koło mnie a ja siedziałam na środku.

Po zjedzonej kolacji wyszłam z przyjaciółkami z wielkiej sali. W trójkę kierowałyśmy się w stronę Dormitorium.

-Dziewczyny zapomnilam podręcznika z eliksirów w bibliotece! - krzyknęłam i zatrzymałam się

-Na brodę Merlina Quinn! - zaśmiała się Cho

-To my poczekamy na ciebie w Dormitorium - rzekła Luna

Dziewczyny odeszły a ja poszłam w stronę biblioteki.

Weszłam do biblioteki i rozglądałam się za swoim podręcznikiem. Szłam w głąb regałów i zobaczyłam jak Nott rzuca podręcznikiem z eliksirów o ścianę i po chwili rzuca tym drugim takim samym.

Moim podręcznikiem!

-Nott!! - krzyknęłam

Chłopak spojrzała na mnie. Stał do mnie bokiem. Więc nie mogłam zobaczyć całej jego twarzy.

-Oh Quinn, cóż za zbieg okoliczności - prychnął

-Rzuciłeś moim podręcznikiem, idioto!

-Doprawdy? I co z tego? - mówił arogancko

-I to z tego że to mój podręcznik!

-Dalej nie widzę powodu do zdenerwowania

-To otwórz oczy

-Mam otwarte i wciąż nie wiedzę powodu

- To kup sobie okulary

-Nie, bo jeszcze pan Potter będzie się pruł że odgapiam jego styl którego on nawet nie ma

-Nie mów tak o Harrym

-A co? Zakochana? - prychnął

-Nie, ale nie można tak mówić o innych

Nott podszedł do mnie bliżej i teraz staliśmy twarzą w twarz. Chociaż nie do końca bo byłam niższa od niego.

-Nie będziesz mnie uczuć kultury, Scott - syknął

-Widocznie ktoś musi

-Sugerujesz że rodzice mnie nie wychowali?

-Najwidoczniej

-Nie bądź żałosna, Scott

-Spieprzaj, Nott

Chłopak odszedł ode mnie i podszedł do wcześniej rzuconego,podniósł go i podszedł do mnie.

-Dzię-

Nie dokończyłam bo chłopak dał podręcznik na regał za mną, na półkę do której nie dosięgnę.

-Nie ma za co - prychnął i odszedł

-Ty nie wychowany dupku!

-Paa! - krzyknął zadowolony i wyszedł z biblioteki.

Snape mnie zabije jak nie będę mieć podręcznika.

Co za nie wychowany dupek

Not Perfect Side || Theodore Nott Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz