⭒Wigilia W Hogwarcie⭒

210 8 42
                                    

Przeprszam że wczoraj nie było ale dziś nadrabiam 💗

PS. W wigilii zostały umieszczone tradycje Polskie ale są też umieszczone tradycję takie jak były w Hogwarcie.

*Quinn Scott*

Nadszedł czas wigilii. Czas spędzania czasu z rodziną, dzielenia się opłatkiem, dawaniem sobie prezentów i wyczekiwania pierwszej gwiazdki na nocnym niebie.

Jendak dla mnie był to czas spędzenia czasu w Hogwarcie. Wszyscy jechali do swoich domów aby spotkać się z najbliższymi, lecz nie ja. Moi rodzice byli zbyt zajęci sprawami z ministerstwie magii. Więc oni nie obchodzili Świąt Bożego Narodzenia rodzinnie.

Co roku więc zostawałam na ten świąteczny czas w Szkole Magii.  Nie narzekałam ponieważ osoby z tej szkoły były bardziej mi bliskie niż moi rodzice. Poza tym w Hogwarcie nigdy nie było nudy.

Cała szkoła były ozdobiona na ten szczególny okres roku: choinki,bombki, łańcuchy kolorowe, gwiazdki, jemioły, kokardy, różne śnieżki czy też renifery.

Naprawdę to wszystko robiło potężnie piękne wrażenie i można było odczuć świąteczny klimat.

Cały zamek pachniał też jabłkami, cynamonem, choinką, goździkami czy pomarańczą lub też mandarynkami.

W wielkiej sali można było odczuć szczególny klimat. Możliwe, że przez to iż były tam podawane posiłki a sala była bardzo wystrojona. To tam odbywać się będzie wigilia. Na stołach były białe obrusy a na nim czerwone serwetki, przygotowane talerze i sztućce. Były też ozdoby na przykład gałązki iglaka leżące na stole, czy też złote świeczniki. Zapach w sali był nieziemski. Zapach jedzenia i piernika był wyczuwalny z kilometra.

Ubrana więc w podkreślającą figurę krótka sukienka z miękkiej dzianiny z
domieszką wełny. Półgolfowym kołnierzm w prążki, obniżone ramiona i obszerne rękawy ze ściągaczem. U dołu prosty brzeg z krótkim rozcięciem z przodu w kolorze białym, a do tego czarne kozaki przed kolano. Moje blond długie włosy rozpuszczone, pofalowane. Do tego lekki, skromny, naturalny makijaż.

Przynajmniej na tę okazję nie musiałam kupować z przymusu nikomu prezentu. Co mi się bardzo podobało.

Moja kreatywność do kupowania prezentów jest znikoma. Nie potrafię tego robić i tyle. Lubię gdy ktoś się cieszy z czegoś i naprawdę robi mi się miło na sercu ale po prostu nie potrafię dobrze robić prezentów.

Tak samo jak nie lubię ich dostawać. Zawsze jest tak jakoś głupio i jest to niezręczne. Tym bardziej że nie potrafię reagować. Zawsze jestem wdzięczna i mnie uszczęśliwi nawet mała muszelka z plaży, lecz niestety nie potrafię tego pokazać przez co najczęściej ludzią jest przykro.

Jest to tak nie zręczne jak stoi się na końcu stołu albo w obojętnym miejscu i wszyscy ci śpiewają "sto lat".

Okropne

Dyrekcja szkoły zadecydowała, że uczniowie z każdego domu usiądą dziś przy jednym stole, czyli przy stole gryfonów.

Ciekawe jak bardzo bolało ego ślizgonów.

Zasiadłam przy miejscu najbliżej drzwi wyjściowych z sali. Żeby jak coś najszybciej stąd wyjść i żeby za bardzo z nikim nie rozmawiać.

Kogo nie lubię oczywiście. I w tym przypadku to nie szanowny Theodore Nott.

Najmniej śmieszny ślizgon zaraz po tej tchórzofretce.

Oboje są żałośni.

Więc usiadłam prawie na samym końcu ławki, bo koło mnie siedział mało znany Derek. Chłopak nie wyglądał na chętnego do rozmów więc nie ingerowałam.

Not Perfect Side || Theodore Nott Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz