Weszłam do domu, zaraz po mnie Michael. Zdjął mój płaszcz i zawiesił go. Nie oglądając się za siebie poszłam do mojej sypialni.
***
Był dziś dzień bardzo deszczowy, wręcz przez cały dzień była burza. Gdy był już wieczór, było ciemno jak w nocy. Gdy piorun ujawnił się na pochmurnym niebie, rozbłysnął, a w salonie zrobiło się jasno, i wtedy ujrzałam twarz Michael’a. Przeraziłam się. Jego twarz w świetle pioruna, wyglądała na przerażającą. Powoli podeszłam do niego, a on uśmiechnął się i położył dłoń na mojej tali. Całując rzuciliśmy się obydwoje na kanapę, a później zaczęła się spirala, w którą spadłam.Podniosłam się szybko do siadu, na łóżku. Nigdy nie myślałam, że taki sen nastąpi kiedyś w mojej głowie. Rozejrzałam się po swoim pokoju, drzwi od niego były uchylone.
– Przecież je zamykałam. – powiedziałam do siebie.
Usłyszałam kroki dobiegające z korytarza, szybko położyłam się na łóżku i zaczęłam udawać, że śpię. Poczułam uginający się materac, obok mnie. Dłoń, która dotykała mój policzek musiała należeć do Michael’a.
– Nawet nie wiesz jak dobrze mi było z tobą tańczyć. – powiedział szeptem.
Czułam jego wzrok na swej twarzy, cały czas głaskał mój policzek. Postanowiłam się poruszyć, tak jakbym się budziła. Zadziałało, Michael szybko wstał na nogi i odchrząknął.
– Dzień dobry, June.
– Cześć, co ty tutaj robisz? – zapytałam.
– Przed chwilą tu przyszedłem, żeby cię obudzić... jednakże teraz obudziłaś się sama. – odpowiedział, trochę niezgodnie z prawdą.
Kiwnęłam głową.
– Pójdę już.
Co to było? Pierwszy raz słyszałam z jego ust trochę nieskładne zdanie, jakby się speszył. Wstałam z łóżka i przeciągnęłam się. Wzięłam z szafy jakąś luźną białą koszulkę i szare dresy, oraz białe skarpetki. Zdałam sobie sprawę z tego, że moja przyjaciółka właśnie została żoną Connor’a... Czyli już nie będzie miała czasu dla mnie?
– Nie myśl tak. – szepnęłam do siebie i potrząsnęłam głową, aby odgonić te myśli.
Zeszłam do kuchni, aby coś zjeść. Nie musiałam się wysilać, żeby robić sobie jakieś śniadanie, ponieważ Michael robił naleśniki.
– Usiądź, zaraz podam naleśniki. – powiedział.
Usiadłam bez żadnego zająknięcia. Szczerze mówiąc, myślałam, że będzie mnie źle traktował... Jak popychadło. Pomyliłam się wobec niego.
– Nie chcesz jeść? – zapytał, czym mnie wyrwał z przemyśleń.
– Nie, zjem. – uśmiechnęłam się.
Po posiłku, wstałam i poszłam po torebkę. Po przyjściu poszłam zakładać buty.
– Wybierasz się gdzieś?
– Tak.
– Nie wróć późno. – uśmiechnął się.
***
Wykonywałem właśnie telefon.
– Przypilnuj, aby była bezpieczna.
Zakończyłem połączenie. Usiadłem na brzegu biurka, popijając whisky. Zacisnąłem palce na szklance, na myśl o tym, że ona mogła spędzać czas z innym mężczyzną.
***
Siedziałam jak na szpilkach, gdy moja przyjaciółka chciała ze mną porozmawiać. Gdyby nie to, że mówiła całkowicie poważnie, nie siedziałabym tak spięta.
– No mów w końcu o co chodzi.
– Nie jest to do końca potwierdzone, ale...
– Ale, co?
– Spodziewamy się dziecka z Connor’em. – oznajmiła.
Nie poruszyłam się, nie drgnęłam. Analizowałam to co ona do mnie powiedziała.
– Connor wie? – zapytałam.
– Tak, nawet pierwszy to podejrzewał. – pogłaskała swój brzuch.
– Cieszę się, że jesteś szczęśliwa.
– June, nie obraź się, że się o to ciebie zapytam. – zaczęła. – Czujesz coś do Michael’a?
– Nie wiem, to wszystko jest dziwne.
– Jednak byłaś o niego zazdrosna, myślisz, że po tobie nie widać jak żywisz do niego uczucia? Nawet głupi by to zauważył!
– Nie mogę nic do niego czuć! – krzyknęłam.
– Dlaczego?
– Bo to on chce mnie zmusić do zostania jego żoną!
– Ja wcale nie chcę cię do niczego zmuszać. – powiedział ten głos, który mnie za niedługo zgubi.
Wzdrygnęłam się. Jak on tu wszedł? Sophie przekazała mi szeptem, że wpuścił go Connor.
– To nie tak miało zabrzmieć. – powiedziałam, odkręcając się do niego.
– Będę czekał w samochodzie.
Spojrzałam się z powrotem na Sophie. Zrozumiała mnie bez słowa. Wyszłam za nim, gdy wsiadłam do samochodu, on od razu ruszył.
__________________________
Cześć! Znowu ruszyłam z pisaniem! Jeżeli ci się spodoba, proszę daj gwiazdkę :)
CZYTASZ
Umowa
RomanceNieznajomy mężczyzna dał umowę. Warunek, miałam z nim zamieszkać i stać się jego żoną. Drżącą dłonią złożyłam podpis. Podpis, który miał odmienić moje życie. Czy moje życie w końcu się ułoży?