Rozdział 17

106 3 0
                                    

Dostałam wiadomość. Zajrzałam do niej, była ona od Black’a. Nie spodziewałam się, że napisze do mnie. Dałam mu jasno do zrozumienia, że już nie będę miała z nim nic wspólnego, ale gdy przeczytałam jej zawartość... Moje ciało zdrętwiało.

Od Black’a:

Cześć panno Bailey, nie spodziewałaś się zapewne, że postanowię do ciebie napisać. Mam pewien układ, nie ma odpowiedzi „nie”. Jestem pewien, że nie odmówisz. Za bardzo ci zależy na tej osobie. Jak nie chcesz, aby ci się coś stało lub Michael’owi... To dobrze się zastanów. Moja oferta dla ciebie jest taka: rzucisz Michael’a, masz mu powiedzieć, że go nigdy nie kochałaś i wykorzystałaś go. Nie interesuję mnie jak to zrobisz, tak samo nie interesuję mnie, że może cię zaboleć ten czyn. Pamiętaj, że twoi rodzice są w zanadrzu. Michael pewnego razu zrobił coś, co mnie zdenerwowało. Dlatego, postanowiłem się zemścić... Odkąd z nim się pożegnasz, będziesz może ze mną?

Do Black’a:

Co ma to wspólnego ze mną? To są wasze porachunki.

Od Black’a:

Jesteś jego słabym punktem. Od samego początku, kiedy poznał cię dwa lata temu. Dobrze się zastanów, masz czas na odpowiedź do jutra. Do zobaczenia.

***

Po tej wymianie wiadomości, chodziłam spięta. Nie wiedziałam co mam zrobić. W mojej głowie było tysiące myśli, które nie dawały mi spokoju. Muszę to zrobić, muszę zostawić Michael’a.

Dla dobra wszystkich! Powtarzałam sobie w głowie.

Do Black’a:

Zrobię to, ale zostawisz mnie w spokoju.

Od Black’a:

Jasne, panno Bailey.

Jedna myśl nie dawała mi spokoju, znał mnie już dwa lata temu... Dlaczego mi o tym nie powiedział?

***

Poszłam do gabinetu Michael’a. Chciałam to zrobić jak najszybciej.

– Michael...

– Tak, skarbie?

Nie wiedząc co powiedzieć, zdjęłam pierścionek i położyłam na jego biurku. On zdezorientowany, popatrzył na mnie.

– Coś się stało? – zapytał.

– Nie zostanę twoją żoną.

– Kochanie... Co ty mówisz? – chciał do mnie podejść, ale się cofnęłam.

– Wykorzystałam cię, tak naprawdę gardziłam tobą. Byłeś tak łatwy... – zmierzyłam go wzrokiem, aby się nie popłakać. – Wierzyłeś w to co mówiłam, ale ty jesteś naiwny. Nigdy cię nie kochałam, rozumiesz? Nigdy.

Po wypowiedzeniu tych słów, chciałam się popłakać. Tak bardzo tego nie chciałam. Mogłam się słuchać Michael’a, uczymy się na błędach, prawda?

– Wypierdalaj. – wysyczał przez zęby.

Pierwszy raz, widziałam go tak zdenerwowanego.

– No co tak stoisz? Wypierdalaj, nie chcę cię więcej widzieć! – wykrzyczał.

– Michael... – chciałam powiedzieć, że to nieprawda... Ale nie mogłam.

– Mam ci pomóc? Jak nie wyjdziesz stąd w tej chwili i się nie spakujesz, wyrzucę cię za drzwi z tym wszystkim!

***

Byłam u rodziców. Płakałam, łkałam...  Chciałam zapomnieć o tym wszystkim, chciałam to odwrócić. Moja mama weszła do pokoju.

– Kochanie... Mogłaś to zlekceważyć, ale nie zrobiłaś tego... Był to twój wybór. Zobaczysz, ten ból przeminie. – chciała mnie przytulić, ale ją odepchnęłam.

– Mogłam z nim zostać, wspierać go! Teraz wszystko nie ma sensu.

– Wszystko ma sens. Może tak musiało być? Nie każda miłość kończy się szczęśliwie. Może wasza nie miała prawa przetrwać?

– Mamo, ja go kocham.

– Wiem... – przytuliła mnie.

Nigdy nie przestanę go kochać. Moje serce należy do niego i należeć będzie.

Postanowiłam napisać do niego list. Miał zawierać wszystko to, czego nie mogłam mu powiedzieć.

20.11.2023r.

Drogi Michael’u.

Bardzo ci dziękuję za wszystko. Nasze drogi rozeszły się w taki, a nie inny sposób. Nie chciałam tego, ale byłam zmuszona to zrobić. Nie myśl o mnie źle, chcę tylko ci napisać o wszystkim co mnie męczyło i dlaczego tak zrobiłam. Nie wiem czy było nam być razem. Dziękuję ci za wspólne chwile.

Tego dnia, którego powiedziałam ci to wszystko... Napisał do mnie Black. Dotrzymałam twej obietnicy i nie spotkałam się z nim. Szantażował mnie, że jeżeli tego nie zrobię... Będę żałować. Jesteś dla mnie bardzo ważny, więc tak postąpiłam. Chciałam, aby było dobrze dla wszystkich. Te słowa, które kierowałam do ciebie, były nieprawdą. Chciałam zostać twą żoną, mieć rodzinę... Przede wszystkim chciałam szczęścia. Nie chciałam cię zranić, chciałam... Abyś był szczęśliwy. Wiem, że to co pisze może być niedorzeczne.

Nigdy cię nie przestanę kochać. Nigdy. Moje serce zawsze do ciebie należało i należeć będzie.

Twoja June

Zapakowałam ten list w kopertę. Poszłam na pocztę i go wysłałam do firmy Michael’a. Miałam nadzieję, że mi wybaczy... Albo chociaż spojrzy na to z innej strony.

UmowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz