rozdział 20

90 1 0
                                    

Obudziłam się, na początku nie wiedziałam gdzie jestem, ponieważ byłam w nie swoim pokoju oraz łóżku. Po dokładniejszym przyjrzeniu się, spostrzegłam, że jest to pokój Michael’a. Chciałam wstać, lecz po chwili cofnęłam się na łóżko i  zakryłam szybko kołdrą. Byłam naga.
– Co się wczoraj stało? – wyszeptałam sama do siebie.
Próbowałam sobie przypomnieć coś, ale nie mogłam. Czy naprawdę byłam, aż tak pijana?
– Widzę, że się już obudziłaś. – uśmiechnął się.
Automatycznie, docisnęłam kołdrę do piersi.
– Wstydzisz się? Widziałem cię już w pełnej okazałości. – posłał mi mrugnięcie okiem.
– Jak się wczoraj to... Stało?
– Przyjechałaś do mnie, poczuliśmy pożądanie... A później zaczęliśmy się kochać. – uśmiechnął się.
Nie wiedziałam co mam robić. Chciałam stąd wyjść jak najszybciej, ponieważ czułam się niekomfortowo.
– Wiesz może, gdzie są jakieś moje ubrania? – zapytałam niepewnie.
– Tak, na korytarzu.
– Może... Mógłbyś mi je przynieść?
– Kochanie, wstań i pójdź po nie.
Obejrzałam się po pokoju, szukając jakiegoś jego ubrania. Napotkałam wzrokiem jakąś koszulkę, szybkim ruchem chwyciłam ją i założyłam. Wstałam z łóżka, koszulka dosięgała mi do połowy uda. Dzięki temu mogłam swobodnie wyjść z tego domu, lecz najpierw znaleźć jakąś bieliznę. Podeszłam do jego szafy i wyciągnęłam jakieś bokserki. Były one za duże, ale co innego mi zostało?
– Gdzie się wybierasz? – zapytał.
– Do domu.
***
Od tamtego incydentu, minął tydzień. Przez prawie wszystkie dni odczuwałam mdłości i bóle głowy.
– June, obiad! – krzyknęła mama.
– Już idę, mamo!
Usiadłam przy stole i zabrałam się za jedzenie. Po paru minutach, pobiegłam szybko do łazienki, aby zwrócić zawartość żołądka. Wróciłam do moich rodziców, którzy patrzyli się na mnie podejrzliwie, jakbym zrobiła coś nielegalnego.
– Coś się stało? – zapytałam się ich.
– Skarbie, czy ty jesteś w ciąży?
– Słucham?
– Kto jest ojcem? – zapytał tata.
– Nie jestem w żadnej ciąży!
– Nie wypieraj faktu, kochanie.
Pojechałam do apteki, po test ciążowy. Odczuwałam niepokój. Co jeśli, naprawdę jestem w ciąży? Czy Michael zaakceptuje dziecko? Po zakupieniu testu, pojechałam jak najszybciej się dało do domu. Muszę odczekać około dziesięciu minut, aby sprawdzić jaka będzie odpowiedź. Kręciłam się w kółko przez ten czas. Moi rodzice też są ciekawi, tego czy będą dziadkami. Po upłynięciu całego czasu, podeszłam do umywalki i wzięłam test do dłoni. Kolory z twarzy, uciekły. Dwie kreski. Dwie, cholerne, kreski. Jestem w ciąży. Będę mamą. Michael będzie tatą. Muszę mu to powiedzieć, bynajmniej spróbować.
***
Zapukałam do drzwi, mojego niedoszłego męża. W drzwiach stanął Michael Keller, ojciec mojego dziecka. Spojrzał się na mnie.
– Możemy porozmawiać?
– Wejdź.
Przeszliśmy do salonu. Mam mu wyjawić, że przyjdzie na świat nasze dziecko?
– Ja... Znaczy ty...
– June, wysłów się w końcu.
– Ja jestem w ciąży, a ty będziesz ojcem.  – zamknęłam oczy.
– Słucham?
– Tak, na świat przyjdzie nasze dziecko.

UmowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz