8 | Fantasy or reality?

863 23 3
                                    


Takie piękne dni w Outer Banks ostatnio zarażają strasznie rzadko. Byliśmy na płotce opalając się, śmiejąc i pijąc piwo. Kochałam takie dni, kiedy nie musieliśmy nic robić.

- Widzicie to? - odwrócił się do nas JJ - To Malibu 24-MXZ najlepsza na świecie motorówka.

-Szczyt luksusu - dodałam

-Wybraliśmy złych rodziców - usiadł koło Kie Pope

-Zepsuje zabawę, ale to Topper z jego dziewczyną- powiedziała Kie a my się odwróciliśmy w stronę motorówki. Topper i Sarah, czyli księżniczka wyspy i jej przydupas. Topper obejmował blondyne w talii a ta patrzyła na nas z niesmakiem. Ominęło nas jakby nigdy nic.

-Nie udawaj, że nas nie widzisz dziwko! - krzyknęłam opierając się o JJ'a. Nie lubiłam Sarah, w sumie jak każdy z nas. Nie tylko dlatego, że była Snobem. Nie lubiłam jej bo wiem, że zmienia przyjaciół jak rękawiczki, myśli że jej księżniczka i może każdego ranić bez konsekwencji.

༺☆༻

Podjechaliśmy pod hotel gdzie JJ kiedyś pracował. Byliśmy tam tylko dlatego, żeby dowiedzieć się co to za współrzędne, które były na mapie od ojca John'a B.

-Jesteśmy na terytorium wroga - powiedział biorąc do ręki broń

-Daj spokój. Odłuż go JJ - Powiedziała Kie

-Ostrożności nigdy za wiele

-Przypuszczam, że zabranie broni do 4-gwiazdkowego hotelu narobi więcej kłopotów niż rozwiąże - powiedział Pope opierając się o drzwi samochodu gdzie siedzieli JJ i John B

-Przysięgam, że wrzucę to do oceanu JJ - wychyliłam głowę pomiędzy fotelami

-Spokojnie słońce, nic się nie stanie - odpowiedział mi szybko blondyn

-Odłuż to - chwycił broń brunet i włożył ją do schowka - i już

-Tak się nie łapie broni

-JJ weź przepustkę - Pope klepnął go po ramieniu

-Pomocnik kelnera, najlepsza fucha jaką miałem - blondyn wysiadł z vana

-Gdzie idziemy?

-Idziemy na internet, tylko bogaci mają elektryczność

Weszliśmy do środka od tyłu przez kuchnię.

-Tutaj nawet zmywak wygląda ekskluzywnie - zauważyłam

-Andrew! Co tam? - przywitał się uśmiechnięty niebieskooki - Mama L, miło cię widzieć - zabrał z tacy krewetkę, a John B miał minę jakby zobaczył szopa w pralce - mają zapasowe generatory.

Weszliśmy na piętro. JJ otworzył nam drzwi do sali gdzie było mnóstwo komputerów

-Dobry Boże, internet - podbiegł do jednego Pope -Tęskniłem za tobą

-Mam mapę

-34, 57, 30 północ - zaczęłam dyktować - 75, 55, 42 zachód

-Ten szelf kontynentalny.

-Jeśli jest po jego głębokiej stronie, nici w szukanie skarbów

-No dawaj dalej

-Jest po płytkiej stronie! - ucieszył się John B - tylko 270 metrów

-Da się tam jakoś zejść? - zapytała Kie

-Jasne - odpowiedział jej blondyn

-Twoją łodzią podwodną? - zapytałam z ironią w głosie patrząc cały czas na komputer

𝐉𝐞𝐬𝐭𝐞𝐬́ 𝐉𝐞𝐝𝐲𝐧𝐲  < 𝐉𝐉 𝐌𝐚𝐲𝐛𝐚𝐧𝐤 > Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz