19 | That's what she said

593 25 10
                                    


Po tym jak dostaliśmy adres do magazynu, gdzie rzekomo były nasze pieniądze, jechaliśmy Vanem aby je odebrać. W powietrzu było czuć zdenerwowanie oraz stres od każdego z nas. Sarah i John siedzieli z przodu, Pope, Kie oraz JJ siedzieli na siedzeniach z tyłu vana, a ja siedziałam na ziemi powiedzmy nogami JJ'a.

-I tam trzymają pieniądze? - dopytał Pope, nie do końca pewien tego co przekazał im JJ.

-Tak powiedziała - odpowiedziałam

-That's what she said - przetłumaczył JJ z szerokim uśmiechem na twarzy.

-Przestań - przerwał mu Pope, ewidentnie zirytowany tym co powiedział.

Widząc to jak blondyn posmutniał, podniosłam głowę i zaczęłam go łaskotać, przez co uśmiech wrócił na jego idealną twarz. Kochałam patrzeć kiedy się uśmiecha oraz słyszeć kiedy się śmieje. Ten chłopak był absolutnie wszystkim czego potrzebowałam.

-Nigdy nie słyszałam o Resurrection Drive - powiedziała Sarah, odwracając się aby na nas spojrzeć.

-Bo jesteś bogata - westchnął JJ, przez co walnęłam go w klatę.

-Ty też nie słyszałeś - odpowiedziała mu Kiara. Sarah posłała mi i Kie uśmiech, po cichu dziękując - Nie ma tu nic poza zielskiem

-Tylko wygląda jak zielsko, ale to nie...- mówił JJ, aż przewały mu syreny policyjne.

Wszyscy się odwróciliśmy do tyłu, aby zobaczyć czy gliny na pewno jadą w naszą stronę.

-Gliny

-Boże! Jaja sobie robicie?! - krzyknął JJ

-Co zrobiliśmy? - zapytała zdezorientowana Sarah - Czemu nas zatrzymują?

-Nie wiem - odpowiedziałam jej równie zdezorientowana - Bee, zatrzymaj się

Pope zaczął się wiercić na fotelu i zwrócił się do blondyna, wyraźnie zdenerwowany - schowaj to

-Spokojnie.

-Masz broń? - zapytał John B, mając nadzieję, że blondyn nie narobi kłopotów

-Nie. Kazaliście mi ją zostawić - odpowiedział niewinny

-Dzięki Bogu. - Westchnęła z ulgą Kiara, przymykając oczy - schowaj wszystko do plecaka.- JJ złapał złoto i jak najszybciej wepchnął je do torby - ile masz przy sobie zioła? - zapytała zdenerwowana patrząc na mnie i niebieskookiego

-Czemu patrzysz na nas? - zapytałam, marszcząc brwi

-Bo wasza dwójka najwięcej pali

pominęłam uwagę przyjaciółki i zauważyłam mężczyznę ubranego na czarno, idącego w stronę naszego vana - Ej, ej, ludzie - klepnęłam JJ'a w udo

-Idzie tu - dokończył za mnie Pope

Blondyn wstaje z miejsca i szybko chowa torbę pod swoje siedzenie. Koguty policyjne przestały nam piszczeć w uszach więc wszyscy się gwałtownie odwróciliśmy, aby zobaczyć jak "glina" przystawia pistolet do głowy John'a B

Nagle poczułam gwałtowny skręt żołądka. Mimo, że ostatnio robimy bardzo duże i nieodpowiedzialne rzeczy jak na grupę szesnastolatków to nie byłam przyzwyczajona do widoku mojego przyjaciela z pistoletem przy głowie. Bałam się o John'a. Bałam się, że on mu coś zrobi. John B był jak mój brat i nie mogłam go stracić.

-Ręce do góry! - krzyknął mężczyzna - tak żebym je widział! - John podniósł trzęsące się ręce do góry, starając się jeszcze bardziej nie wkurzyć naszego oprawcy. - Wysiadaj! Już! -

𝐉𝐞𝐬𝐭𝐞𝐬́ 𝐉𝐞𝐝𝐲𝐧𝐲  < 𝐉𝐉 𝐌𝐚𝐲𝐛𝐚𝐧𝐤 > Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz