-Mówił, że to ma iść jakoś tak - powiedziała Kie, patrząc na mapę, kiedy siedziałyśmy w vanie koło domu JJ'a.-Wiec... - zaczęłam, wskazując placem na mapę - Lecą 15 metrów w dół, mają 30 metrów liny. A ten wagonik chyba... wjeżdża do złotego pokoju.
-Kto to rysował? - zapytała Sarah, śmiejąc się.
-A jak myślisz? - odpowiedziała Kie, także się śmiejąc. Wszystkie z uśmiechami spojrzałyśmy na Pope'a, który zapatrzył się na Kie.
-On tak cholernie Cię lubi, Kie - zaśmiała się Sarah
-Co? O czym ty mówisz?
-O tym, że dosłownie nie może oderwać od ciebie wzroku - odpowiedziałam, uśmiechając się.
-A to nie jest przypadkiem sygnet JJ'a? - Kiara szybko zmieniała temat
-Możliwe - czułam jak moja twarz robi się różowa.
Nagle do vana wskoczył JJ
-Oby się udało - rzucił - nie oddamy im tego z symbolem pszenicy - powiedział i spojrzał na mnie.
-Uda się - powiedziała pewnie Kie i ruszyła, żeby przetopić złoto.
Siedzieliśmy w kółku i przyglądaliśmy się Kiarze.
Usiadłam koło blondyna, a ten objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie.༺☆༻
-Aleś to przetopiła, pani dr.Frankenstein - powiedział JJ wychodząc z vana
-zrobiłbyś to lepiej? - zapytała Kie z zamiarem kłótni
-Dużo lepiej - odpowiedział - Miałem zajęcia ze spawania.
-Kiedy? - podchodząc do niego i mówiąc trochę głośniej
-Hej, Hej , hej - przerwałam im, wchodząc pomiędzy nich
-wyluzujcie, dobra? - dodał John B
-Łatwo ci mówić. To nie ty idziesz to opchnąć - wymamrotał JJ - czemu padło na mnie?
-Najlepiej kłamiesz - odpowiedział Pope
Blondyn wszedł jako pierwszy, żeby kobieta przy ładzie nie pomyliła, że jesteśmy razem.
-Dzień dobry
-Dzień dobry - odpowiedziała niechętnie
-Czyli skupujecie złoto - powiedział JJ
-Tak jest napisane - odpowiedziała kobieta, wskazując na szyld za sobą
-Mam nadzieję, że duże ilości, bo zaraz pani zryje beret.
-Mój beret swoje już widział, spróbuj.
-Co pani powie na to? - zapytał i położył złoto na ladzie. Kobieta się tylko zaśmiała i pokręciła głową.
-Nie jest prawdziwe - stwierdziła
- Nie?
-To niemożliwe
-Jest ciężkie - blondyn próbował przekonać kobietę. - proszę to zwarzyć. Może je prześwietlimy.
-Maźnięty sprayem wolfram - powiedziała patrząc na złoto pod lupą z światłem.
-Maźnięty sprayem wolfram? Serio? Proszę sprawdzić miękkość
-Mogę? - zapytała biorąc do ręki mały młoteczek
-Oczywiście. - powiedział. Kobieta uderzyła w złoto, a na jej twarzy pojawiło się zmieszanie. - no i proszę
-Poczekaj - przerwała mu - jeszcze test kwasu
-Test kwasu - skomentował JJ patrząc na mnie i uśmiechając się pod nosem - mój ulubiony
Po krótkiej chwili kobieta wymamrotała - Nie jest ani platerowane ani pomalowane
-Mówiłem pani.- powiedział pewnie - Jest na bank prawdziwe.
-Wygląda, jakby ktoś próbował je przetopić - spojrzała na blond chłopca podejrzliwie.
-Moja mama - Rzucił pierwszą myśl na jaką wpadł. - w domu miała mnóstwo biżuterii. Stwierdziła, że najlepiej będzie ją przetopić.
-Trzy kilo? - zapytała, stawiając złoto na wagę - to dużo kolczyków.
-Dobra, będę szczery - powiedział JJ wymuszając łzy na twarzy - nie mogę patrzeć co alzheimer robi z moją mamą
-Daj mi chwilę - kobieta powiedziała i poszła na zaplecze
-Bez pośpiechu
Kiedy nie było jej w pobliżu, podeszłam do chłopaka i załapał go za rękę.
-W porządku? - zapytałam. Wiedziałam jak ciężko było mu mówić o matce, kiedy ta go zostawiła jako małego chłopca. Ten mocniej ścisnął moją dłoń i się delikatnie uśmiechną, ścierając łzy z policzków.
-Tak, jest dobrze - powiedział i pocałował moją dłoń, a następnie puścił ją i dał mi znak głową, że nadchodzi kobieta.
-Więc - zaczęła kobieta wchodząc z powrotem za ladę. - rozmawiałam z szefem.
-No i?
-I tyle mogę dać - powiedziała i podała mu karteczkę do ręki.
-50 tysięcy? - powiedział po chwili - myśli pani, że nie znam kursu? Wiem, że jest warte przynajmniej 140 tysięcy.
-Kochany - zaczęła - jesteś w lombardzie. To nie Zurych. Wyglądam na Szwajcarkę? - zapytała. Na ostatnie słowa kobiety spojrzałam na nią i zmrużyłam oczy.
-Dziewięćdziesiąt albo wychodzę - postanowił blondyn
-Siedemdziesiąt. Połowa ceny. I... - powiedziała ciszej i nachyliła się nad chłopakiem - Nie będę pytać, skąd to macie.
JJ spojrzał dyskretnie na John'a B, który pokazał mu, że to okej.
-Przyjmuje tylko duże nominały - rzucił po chwili
Ja, Kiara i Sarah uśmiechnęłyśmy się do siebie
-I tu jest problem - westchnęła - Nie mam dużych nominałów, nie tutaj. Mogę ci wypisać czek
-Nie, proszę pani. Chce gotówkę. Tak jak mówi znak - wskazał na szyld - Gotówką za złoto. Tego oczekuje
-Więc musisz jechać do magazynu. Tam trzymamy pieniądze. Dobra?
JJ rozejrzał się po sklepie i w końcu zadał pytanie na które wszyscy chcieliśmy znać odpowiedź - Gdzie jest ten magazyn?
༺☆༻
DZIĘKUJĘ ZA 5 TYS WYŚWIETLEŃ
i chciałam was zaprosić do czytania mojej nowej historii na profilu pod tytułem „𝐀𝐃𝐎𝐑𝐄 𝐘𝐎𝐔". Mam nadzieję, że też się wam spodoba❤️
CZYTASZ
𝐉𝐞𝐬𝐭𝐞𝐬́ 𝐉𝐞𝐝𝐲𝐧𝐲 < 𝐉𝐉 𝐌𝐚𝐲𝐛𝐚𝐧𝐤 >
FanfictionW Outer Banks mieszka 16 letnia Lacy Lee. Dziewczyna należy do grupy płotek. Przyjaźni się z JJ'em, Kiara, John'em oraz Popem. Odkąd Lacy i JJ się poznali odrazu coś do siebie poczuli. Teraz w końcu zaczęli rozumieć co to za uczucie i, że jest mocn...