Nie chciałem lecieć, tym bardziej jak dowiedziałem się że będziemy lecieć około 9 godzin.
Przed chwilą przyjechaliśmy na lotnisko i ani trochę się nie wyspałem, nie ma co się dziwić skoro wstać musiałem o 5:00 bo lot jest na 7:30.
Wczoraj pożegnałem się z Maxem i jego rodzicami. Obiecaliśmy sobie że utrzymamy kontakt i mam nadzieję że tak będzie.
Przez cały czas kiedy byliśmy na lotnisku pani Alicja mnie zagadywała, muszę przyznać że całkiem fajnie się z nią rozmawia.
Jak wreszcie weszliśmy do samolotu, zdałem sobie sprawę jak bardzo się stresuję. Będę lecieć pierwszy raz samolotem, bez rodziców, do jakiś obcych ludzi.
Alicja (powiedziała że mogę się zwracać do niej po imieniu) musiała to zauważyć bo zaczęła mi mówić że nie mam co się bać lotem, bo samolot i załoga są przygotowani na wszystkiego rodzaju zagrożenia.
O 16:35 wylądowaliśmy.Boże jak ja się cieszę że to koniec.
Pożegnałem się z Alicją która powiedziała mi gdzie któryś mój brat ma na mnie czekać.
Gdy szedłem w te miejsce zauważyłem kogoś w garniturze, gdyby założył okulary przeciwsłoneczne to wyglądałby jak by wyszedł z filmu „Faceci w czerni". Chyba zauważył że się na niego patrzę bo teraz on się na mnie patrzył. Miałem zamiar iść gdzieś usiąść, ale on do mnie podszedł.
-Shane Monet?- zapytał.
-Zależy kto pyta.- odpowiedziałem mu patrząc na niego.
Jakie on ma zimne spojrzenie ludzie.
-Vincent Monet.
Super początek naszej znajomości.
-Więc tak jestem Shane.- odpowiedziałem uśmiechają się z próbą tego by on też się uśmiechną. Nie udało się.
- Więc zapraszam za mną do samochodu.
-—————————-———-————————————
259 słów.
Mam ogromną nadzieję że się spodobało.
CZYTASZ
Nowy w rodzinie- Shane Monet
Teen FictionTa opowieść nie ma związku z oryginałem!!! A co jeśli to Shane był zaginionym dzieckiem? Shane Nathaniel Monet żyje w przekonaniu że jest jedynakiem, aż do pewnego wypadku.. Był światkiem jak jego matka i ojczym zostali zastrzeleni. Gdy odwiedziła...