Tak bardzo chcę iść sam na spacer do lasu, ale oczywiście nie mogę sam.
Zacząłem przeglądać instagrama by dowiedzieć się jak było na imprezie. Miałem na nią iść ale wyszło jak wyszło. Okazało się para która zawsze się tak kochała widowiskowo zerwała ze sobą zerwała. Jestem wdzięczny osobie która to nagrała bo było niezłe przedstawienie.
Dostałem powiadomienie od kuriera że paczki mają przyjść dzisiaj. Są tam moje instrumenty które zapakowałem i wysłałem przed wylotem z Hiszpanii. Tak strasznie nie mogłem się ich doczekać.
Ktoś postanowił przerwać mój spokój bo zapukał do drzwi.
-Prosze.
Wszedł do pokoju Vincent i usiadł na krzesełku do biurka.
-Możesz mi powiedzieć dlaczego tak wcześnie stajesz? Wiesz że to niezdrowe dla organizmu?- zapytał się Vincent.
-Po prostu nie lubię marnować dnia.
-Masz wstawać póżniej i zdejmij te branzoletki, ta ilość którą posiadasz to przesada. Przyjdź za chwilę na śniadanie.- powiedział po czym wyszedł.
Po jakimś czasie postanowiłem pójść na śniadanie. W tym samym czasie gdy ja wyszedłem z swojego pokoju wyszła też Hailie.
Gdy zeszliśmy na duł wszyscy siedzieli już przy stole. Zająłem miejsce obok Hailie i na przeciwko Tonego. Nałożyłem sobie trochę jajecznicy.
Tony z Dylanem o czymś rozmawiali ale nie zwracałem na to uwagi. Po jakimś czasie odezwała się Hailie.
-Vince mogę iść do galerii z znajomymi?- zapytała się Vincenta Hailie.
-Nie widzę w tym problemu.
-Shane chcesz może iść ze mną?- zwróciła się do mnie moja bliźniaczka.
-Nie dzięki.- odpowiedziałem krótko.
Strasznie nie chciałem dzisiaj nigdzie wychodzić. Wolałem posiedzieć w pokoju i porozmawiać przez telefon z Maxem.
—————————————————————————
254 słów
Przepraszam że tak długo mnie nie było, ale wracam. Mam nadzieję że nie macie mi tego za złe.
CZYTASZ
Nowy w rodzinie- Shane Monet
Teen FictionTa opowieść nie ma związku z oryginałem!!! A co jeśli to Shane był zaginionym dzieckiem? Shane Nathaniel Monet żyje w przekonaniu że jest jedynakiem, aż do pewnego wypadku.. Był światkiem jak jego matka i ojczym zostali zastrzeleni. Gdy odwiedziła...