Tony miał już coś powiedzieć ale przerwał mu dzwonek do drzwi.
Odrazu wstałem i pomaszerowałem do drzwi. Kątem oka dostrzegłem że chłopaki poszli za mną.
Dostałem powiadomienie że kurier już jest. Otworzyłem drzwi.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry. Shane Nathaniel Monet?
-Tak zgadza się.
Mężczyzna po chwili podał mi do podpisania potwierdzenie odbioru. Po podpisaniu wrucił do ciężarówki po moje rzeczy.
Tony i Dylan przyglądali się wszystkiemu w ciszy.
Kiedy panowie przynieśli już wszystkie paczki podziękowałem i pożegnałem się z nimi.
-Możecie przestać tak stać z tyłu jak jakieś kołki i pomóc mi to zanieść do mnie?
-Nathaniel? Ty masz drugie imię?- spytał się Tony.
-Tak i czekaj zaskoczę cię jeszcze bardziej, mam dwa nazwiska.
-Co? Czemu?- odezwał się Dylan.
-Po ślubie rodziców Thomas zapytał się mnie czy się zgadzam na posiadanie jego nazwiska i się zgodziłem.
-Co to w ogóle jest?- spytał się Dylan.
-Instrumenty.- odpowiedziałem.
Pomogli mi to wszystko zanieść do mnie i poszli chyba dalej grać.
Po rozpakowaniu wszystkiego i położeniu na miejsce. Dostałem powiadomienie na telefon. Napisała do mnie Amber moja przyjaciółka.
Sprawdź instagrama May!!
Nie do końca wiem po co mam go sprawdzać. Dla wyjaśnianie May to bliska znajoma Maxa. Nie przepadam za nią.
Otworzyłem instagrama i odrazu zrozumiałem czemu. Zobaczyłem posta na którym Max całuje się z May.
Znowu zacząłem wydzwaniać do Maxa i wypisywać do niego. Olewał mnie. Czemu on mi to zrobił? Nie byłem dla niego wystarczający? Może to dlatego że się wyprowadziłem?
Zacząłem mieć łzy w oczach. Czemu coraz trudniej tu jest oddychać? Chyba dostałem ataku paniki. Wiem co robić, ale jednocześnie nie wiem. Nie potrafię się skupić. Chce do mamy i taty.
Zacząłem teraz czuć wszystko.
—————————————————————————
276 słów
CZYTASZ
Nowy w rodzinie- Shane Monet
Teen FictionTa opowieść nie ma związku z oryginałem!!! A co jeśli to Shane był zaginionym dzieckiem? Shane Nathaniel Monet żyje w przekonaniu że jest jedynakiem, aż do pewnego wypadku.. Był światkiem jak jego matka i ojczym zostali zastrzeleni. Gdy odwiedziła...