Rozdział 9

737 27 4
                                    

      -Przepraszam ciebie za wcześniej. Miałem zły dzień a ty wydawałeś się łatwym celem.-wyjaśnił Dylan.

     -Ja ciebie też bardzo przepraszam, nie powinienem tego powiedzieć.

      Przez chwilę panowała cisza ale postanowiłem ją przerwać.

     -Kazali tobie tutaj przyjść? Bo czuję na sobie ich wzrok.

    -Jacy debile.-popatrzył się w miejsce gdzie za oknem siedziało nasze rodzeństwo.- Czemu mieliby kazać mi tu przyjść?

    -Nie udawaj takiego imbecyla. Kazali ci tu przyjść albo po to żebyś mnie przeprosił albo byś pilnował bym nie uciekł albo obydwa.

    Jestem całkiem ciekawy co odpowie.

    -Nie kazali mi tu przyjść. Bardziej to ciebie ocaliłem przed Vincentem i Willem, bo to oni mieli tutaj przyjść ale udało mi się ich przekonać bym ja tutaj przyszedł.

    -Dziękuję. Strasznie nie chcę teraz z nimi rozmawiać.

    -Nie dziękuj przecież jesteś moim bratem młody. Będziesz chciał wrócić ze mną do domu?

    -Tak proszę nie chcę być z którymś z nich w samochodzie.

    Dylan uśmiechną się na moją wiadomość.

    -Dobra zawołam ich.

    Wstał i wszedł do lokalu. Po chwili wszyscy z niego wyszli.

    -Dobra Shane jedziesz ze mną.-powiedział Vincent.

    Odrazu popatrzyłem się na Dylana.

    -Ustaliłem ze Shanem że jedzie ze mną.-odpowiedział mi Dylan.

    -Dobrze ale tak czy siak mamy do porozmawiania Shane.

    Gdy wreszcie weszliśmy do samochodu Dylan zaczął rozmowę.

    -Jak na razie podoba ci się w Pensylwanii?

    -Powiem tak w Hiszpanii cieplej. Ale macie fajne lasy.

Dylan lekko zaśmiał się na moją odpowiedz.

-To super ale nie uciekaj więcej. Bo na serio może ci się coś stać.

-Postaram się. Tak z ciekawości co najgorszego może mi zrobić Vincent?

-Oj on może dużo. Miej nadzieję że się nad tobą zlituje. Pamiętaj zawsze mów mu prawdę bo tak czy siak się dowie.

Rozmawialiśmy dopóki nie zajechaliśmy pod dom.

—————————————————————————
285 słów
Oby wam się spodobało.

Nowy w rodzinie- Shane MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz