Rozdział 4

889 31 6
                                    

    Gdy wszedłem do mojego nowego pokoju rzuciło mi się w oczy ogromne łóżko. Nie byłbym sobą gdybym się na nie nie rzucił. Jakie one jest wygodne. W pewnym momencie usłyszałem śmiech.

     -Wygodne?-zapytała się moja siostra.

     -Po tym czasie siedzenia każde łóżko jest wygodne.-odpowiedziałem.

    Usiadłem i rozejrzałem się po pokoju. Ściany były białe. Miałem obok łóżka stolik nocny, na przeciwko był regał i fotel, a obok znajdowała się komoda. Jak by inaczej wszystko białe oprócz fotela który był szary. Oprócz tego mam balkon i dwie pary drzwi. Wstałem i sprawdziłem co jest za pierwszymi i moim oczom ukazała się łazienka, kurwa prawie cała biała. Za drugimi drzwiami była garderoba. Nie uwierzycie biała.

   -Jakie wrażenia?

   -Wy jesteście rasistami czy coś? Wszystko w tym pokoju jest białe.

   Popatrzyłem się na nią. Zaśmiała się.

   -Nic z tych rzeczy. Po prostu biały dodaje tutaj przestrzeni.

   -To dobrze bo zaczynałem się martwić z kim będę mieszkać.

   -Dobra choć oprowadzę ciebie.

    Okej z tego co zobaczyłem to ten dom jest jak hotel. Ma siłownię, bibliotekę, dużo pokoi i jedno skrzydło na które nikt oprócz Vincenta i Willa sam wchodzić nie może.

   -Dobra to teraz choć jeszcze raz do biblioteki bo Vinc na ciebie tam czeka.

   Szczerze. Haili jest całkiem fajna. Polubiłem ją.

   -Okej ja ciebie tu zostawiam. Pa.

   -Pa.

   Patrzyłem jak idzie do swojego pokoju. Dobra wchodzimy.

   -Cześć.-przywitałem się z Vincentem.

   -Witaj Shane, usiądź.

————————————————————————-
230 słów
Boże jakie ja robię krótkie rozdziały.

Nowy w rodzinie- Shane MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz