one-

23 2 0
                                    

-Więc? Kim ona jest?- cichy głos rozebrzmiał po przytulnie urządzonym salonie w którym mocno wyczuwalna była woń cytrynowej herbaty parującej w kubkach na białym stoliku. Właściciel mieszkania zajął miejsce na wygodnym fotelu znajdującym się naprzeciwko identycznego, po drugiej stronie stolika gdzie siedział lekko zaskoczony pytaniem szatyn. -A może to ,on'?- dopytał starszy

-Nie wiem o czym mówisz- odmruknął w odpowiedzi drugi, wbijając wzrok w parę unoszącą się nad beżowym kubkiem.

-San...- cicho przemówił brunet brzmiąc tak łagodnie że aż chciało mu się opowiedzieć całą historie swojego życia. -Dawno nie widziałem cie tak podekscytowanego. Ciągle się uśmiechasz i masz w sobie pełno energii. Najzwyczajniej chce wiedzieć kto jest powodem szczęścia mojego ukochanego przyjaciela- dodał z lekkim uśmiechem, sięgając po jeden z kubków który idealnie opatuliły dłonie mężczyzny

-On- odchrząknął młodszy po czym powolnie spojrzał na Seonghwe posyłającego mu pełne oczekiwania spojrzenie. Westchnął więc oraz rozsiadając się wygodniej w przytulnym fotelu, kontynuował. -Nazywa się Wooyoung lecz woli kiedy mówi się na niego Woo- wytłumaczył, przypominając sobie słowa uroczego blondyna. Wydawać się mogło że szatyn zakończy na tym temat chłopaka na co jednak nie pozwolił starszy.

-Lubisz go, prawda?- dopytał tak jakby wcale nie było to logiczne, popijając przy tym ciepłą herbatę.

-Lubię. Nawet bardzo go lubie, Seonghwa- przyznał z uśmiechem malującym jego twarz. Samo wspomnienie powodowało że milion motylków latało w jego brzuchu

-To świetna wiadomość San! Ile się znacie?- pytał dalej, z ekscytacji niemal nie rozlewając cytrynowego napoju

-Dwa, trzy miesiące. Jednak pierwszy raz spotkaliśmy się przedwczoraj- przyznał z lekkim wstydem

-Rozumiem. Czy opowiesz mi jak wasze spotkanie przebiegło? Może powiesz mi o nim coś więcej?- ciągle drążył brunet, wpatrując się w przyjaciela wielkimi ciemnymi oczami pełnym ciekawości

-Seonghwa...- westchnął niechętnie San nie spuszczając z drugiego wzroku

-Przecież wiesz że nie będę cie oceniał- przypomniał jedynie, mając nadzieje iż to przekona chłopaka

-Jest uroczy. Wygląda jak anioł- rzekł przypominając sobie bladą cerę chłopca na którą po bokach opadały falowane blond kosmyki, nie zasłaniając jednak dużych brązowych oczu otaczanych długimi rzęsami. -Jest naprawdę inny niż wszyscy. Nie zamartwia się przyszłością, nie ma tematów na które nie mógłbym z nim porozmawiać. Jego podejście do życia jest inne. Ciągle się uśmiecha- westchnął na wspomnienie pełnych malinowych ust. -Nie przejmuje się opinią innych. Wygląda inaczej i się tego nie wstydzi. Ma taki piękny styl- myśli o ustach blondyna przerodziły się w te o jego krótkiej spódniczce oraz białych kabaretkach które ubrał na spotkanie z nim. -Przyjechałem autem. Przez ponad godzine siedzieliśmy w nim i rozmawialiśmy na naprawdę przeróżne tematy. Nie było niezręcznej ciszy, rozmowa się kleiła. Jest uzależniony od gumy balonowej której zapach roznosił się pomiędzy dymem papierosowym. Pomimo niewinnego wyglądu jest charakterny, troche wulgarny oraz naprawdę dużo pali- dodał spoglądając na zaciekawionego mężczyznę przed nim. Wyglądał jakby wcale nie miał zamiaru przerywać.

San upił łyk herbaty która okazała się za gorąca, parząc jego język. Szatyn zastanawiał się jakim sposobem Park wypił prawie cały kubek przy takiej temperaturze.

-Mimo to, wciąż jest uroczy. Wydawał się taki rozluźniony jednak kiedy przyszedł, trzęsły mu się ręce z nerwów. Jest taki delikatny a jednocześnie odważny. Nie chce dorastać i robi wiele głupot ale wciąż jest to na jakiś sposób słodkie. Podczas naszej rozmowy pojechaliśmy na inny parking i przenieśliśmy się na tylne siedzenia- kontynuował w czym przerwał mu kaszel starszego który zachłysnął się swoją cytrynową herbatą z rozszerzonymi oczami.

-Chcesz mi powiedzieć że...- urwał

-Tak Seonghwa, doszło do czegoś więcej ale taki był plan. Robił to tak dobrze że ciężko mi było zachować ciszę. Zachichotał tylko i wrócił do tego co robił kiedy ja uderzałem jego pośladki. Kochał to a jednak ja wciąż bałem się go skrzywdzić...-

-Błagam bez szczegółów- szybko przerwał Park czując lekkie pieczenie na policzkach przez co San cicho się roześmiał, sięgając po swój beżowy kubek.

-W porządku- zachichotał jeszcze. -Po wszystkim uśmiechnął się szeroko i poczęstował mnie gumą balonową którą sam włożył do ust. Rzecz którą zauważyłem to to że często gubił swój telefon na krótki okres czasu aby później znaleźć go z uroczym chichotem. Po wszystkim przeszliśmy spowrotem do przodu. Chwile rozmawialiśmy i znowu zapaliliśmy. Jego charakter jest tak cudowny. Ale w końcu niestety nadszedł czas...- San zaciął się nie wiedząc jak ubrać to w słowa oraz jak odbierze to Park.

-Po prostu to powiedz San- widząc zaniepokojenie przyjaciela po chwili ciszy postanowił zainterweniować. Choi westchnął ciężko oraz zacisnął dłonie mocniej wokół ciepłego kubka.

-Zaplaciłem mu- dokończył bojąc się spojrzeć na starszego. -Podwiozłem go na przystanek i wróciliśmy do domu- dodał pośpiesznie zostawiając bruneta w szoku

-S-San... Czyli chcesz mi powiedzieć że zakochałeś się w- przerwał zmartwiony kiedy jego brwi lekko się zmarszczyły. -W prostytutce?- dokończył w końcu.

_ATEEZ One Shots_Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz