Epilog

804 32 5
                                    

Dziękuję za ponad 4k wyświetleń <3

Edmund Pov

-Tato Edmund właśnie pokazał ci język

Ten mały konfident z dnia na dzień coraz bardziej grał na moich nerwach. Jeśli miałbym go do kogoś porównać, byłby to szczekający pies. Nie obrażając oczywiście psów.

Definitywnie nie pasowałem do tego świata. Byłem przecież królem, dowodziłem armią i potrafiłem bardzo dobrze władać mieczem. Na pewno nadal umiem, ale gdyby ludzie zobaczyli mnie teraz wymachującego mieczem to skończyłbym w psychiatryku, szybciej niż Eustachy w schronisku dla bezdomnych psów.

-Chodź tu ty mały...

-Tato on się bije- zaryczał jak baba Eustachy

Oj już się przekona jak potrafię się bić. Wbiegłem po schodach aby dopaść tą chodzącą katastrofę, kiedy usłyszałem wołanie Łucji.

-Edmund patrz, list od Zuzy- wbiegła do przedpokoju trzymając w ręce kopertę

--------------------------------------------------------------------

-...mama ma nadzieję, że wytrzymacie jeszcze parę miesięcy w Cambrigde- skończyła czytać list Łucja- Parę miesięcy? Ja tu chyba zwariuję- podsumowała

Siedzieliśmy aktualnie w jej pokoju, ponieważ swój dzieliłem z Eustachym.

-Nie przesadzaj, przynajmniej masz swój pokój-bezsilnie opadłem na łóżko- ja mieszkam z człowiekiem ropuchą

-Uważasz że jestem podobna do Zuzy- zapytała Łucja przyglądając się swojemu odbiciu w lustrze zawieszonym na ścianie

-Słuchaj widziałaś wcześniej ten statek?- zapytałem wpatrując się w stary obraz wiszący na ścianie

-Jasne, bardzo Narnijsko wygląda, prawda?

-Tak... Cały czas mi przypomina, że jesteśmy tu a nie tam- odparłem z melancholią

-Tęsknisz za nią prawda?-zapytała ze smutnym uśmiechem Łucja

-Za Narnią, owszem

-Nie chodzi mi o Narnie, przecież wiesz, nie udawaj głupiego- zaśmiała się

-Tęsknię codziennie...

-Dwie sierotki mamią nas tworząc bajek las, na głupoty nieustannie tracą czas.- usłyszeliśmy przy wejściu do pokoju irytujący głos naszego kuzyna

-Mogę tak dać mu w łeb- wybuchnąłem

-Nie- powstrzymywała mnie Łucja, a Eustachy cofnął się o krok

-Ty nigdy nie pukasz?

-Robię co chcę, jestem u siebie- powiedział pewny siebie

Panie daj mi siłę, abym go nie zajebał w nocy.

-Co się tak gapicie na ten obraz, jest ohydny- przysiadł na łóżku, wciąż komentując

-Jak wyjdziesz będziesz miał problem z głowy

Próbowałem za wszelką cenę pozbyć się wkurzającego kuzyna przynajmniej na odległość kilkunastu metrów, aby nie zatruwał swoim istnieniem mojego życia.

-Zdaje mi się czasami, że to morze naprawdę faluje- odezwała się Łucja wciąż wpatrzona w obraz, tak samo jak ja

-Co za bzdety. W głowach wam się poprzewracało od tych bajek, legend i innych romansów

Romansów powiadasz?

-Nikt tak jak kuzyn Eustachy nie potrafi sieczką napchać sobie czachy

-Jesteście ciężarem, który muszą dźwigać takie inteligentne osoby jak ja- no i nie wytrzymałem, ruszyłem agresywnie na Eustachego

CZARNA CZAROWNICA//Edmund PevensieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz