Obudziło mnie jebane pukanie do drzwi, wiedziałam że Lily nadal śpi więc ja musiałam otworzyć
-Czego ? Wykrzyczałam liczyłam na odpowiedź, i żeby jak najszybciej ta osoba poszła bez mojego ruchy fizycznego nie chciało mi się, zerknęłam jeszcze na zegarek który wisiał była dopiero 6:36
-Otwieraj a nie -wykrzyczał był to zdecydowanie męski głos, i zdecydowanie był to Tom
-NO CZY CIEBIE POJEBAŁO ZEBY MNIE DO CHUJA WAFLA BUDZIĆ O 6 ?!- wykrzyczałam
-Otwórz a nie będziesz się drżeć - powiedział spokojnym głosem jakby nigdy nic
No go kurwa chyba pojebało mam nadzieję że to coś ważnego bo jak nie to chyba go zajebie , a po za tym czemu ten zjeb wstał tak wcześnie
Nie miałam wyjścia wstałam spod mojej ciepłej kołdry z złapałam za klamkę, a moim oczom okazał się Tom
-Co ty kurwa o 5 wstałeś czy co ?-zapytałam spoglądając na chłopaka który był już ubrany i wyglądał tak jakby była już 11 , była DOPIERO 6
-Obiecałaś że będziemy biegać - powiedział krótko
-no ale ze kurwa o 6, a poza tym chuja nic ci nie obiecałam ,- powiedziałam z irytacją , jebany moje słowa przekręca ja nic mu nie obiecałam.
-Zaraz 7 - poprawił mnie ten pojeb
-Co to kurwa zmienia , tu w ogóle jest bieżnia ?- zapytałam
-Tam jest nawet siłowania- powiedział dumny
-Świetnie...- wyszeptałam , jebany kurwa pojeb czy on kurwa myśli że ja wstaje odrazu jak zacznie się robić jasno?
Już się tak nie gotuj bo zaraz wybuchniesz będę tu za 30 minut bądź gotowa - powiedział puścił mi oczko i kurwa zniknął, trzasłam drzwiami i walłam się na łóżko z którym zaraz będę musiała się rozstać bo ten pojeb wrócił tu czy będę tego chciała czy nie Ruszyłam swoje 4 litery i poszłam się ubrać, ubrałam zwykle szare dresy i za duża biała koszulkę włosy uczesałam w niechlujnego koka zrobiłam lekki makijaż popsikałam się mygiełką i byłam gotowa minęło może z 19 minut?
Szybko poszło, zjadłam jakiegoś batona który leżał na blacie wzięłam telefon i usiadłam na fotelu, minęło 7 minut poszłam jeszcze umyć zęby , szybko się ogarnęłam jak na 30 minut
Teraz zostało mi tylko czekać na tego pojeba , w końcu jaśnie pan raczył przyjść założyłam jakieś trampki i wyszliśmy-Naprawdę nie wiem kiedy ktoś mnie tak wkurwił jak ty teraz .- powiedziałam do chłopaka
-Już nie przesadzaj
-Już się lepiej nie odzywaj , gdzie jest ta twoja "siłownia"?- zapytałam podirytonwa
-Tak naprawdę to jej nie ma -powiedział z uśmiechem
-Jak to kurwa?! Kaulitz nie denerwuj mnie to po chuja kazałeś mi wstawać?!-
-Już się uspokój zabieram cię na śniadanie
-Śniadanie jest Później w hotelu
-Dawaj ja stawiam
-Nie nie nie , ja płace za siebie . A ty za siebie , czaisz?- powiedziałam
-Słodko wyglądasz jak się złościsz
-Zaraz się porzygam od tej słodkości
-Myślę że jeżeli ja je mówię to nie są takie straszne, z resztą lubię cię denerwować
-To już tyle nie myśl bo ci mózg wyjebie
o ile go masz- powiedziałam złośliwe-Mam mam ale zbytnio nie wysilam go do nie potrzebnych rzeczy
-Czy możemy przestać gadać o twoim mózgu a raczej jego brak?- powiedziałam
-oczywiście
-To gdzie idziemy? -zapytałam
-no na śniadanie, a gdzie to się dowiesz na miejscu - powiedział
Wyszliśmy na dwór a pizgało jak nie wiem a ja miałam tylko jebana koszule z krótkim rękawem, współczuję wszystkim którzy musieli iść w ten dzień do szkoły
-nie jest ci zimno?- zapytał
- nie no co ty gadasz ciepło jest - powiedziałam z kamienną mina
-To dobrze bo już myślałem że będę musiał dać ci swoją bluzę tak serio to dawaj do samochodu- powiedział Nic już nie odpowiedziałam tylko szłam razem z nim nawet drzwi mi otworzył , chce się podlizać jak nic weszłam do środka i czekałam na tego zjeba , wkurwił mnie dzisiaj.
________________612 słów •
CZYTASZ
Two stars in your eyes ★ |Tom Kaulitz
Teen FictionMłoda,utalentowana gitarzystka której marzeniem jest założyć swój własny zespół,nie wierzy w miłość ani przeznaczenie do pewnego momentu wszystko się zmieniło oddała swoje serce... ale czy postąpiła dobrze? I on,nastoletni chłopak o wielkim talencie...