MC: Cześć? - przywitałam się pytająco ponieważ nie było nikogo w zasięgu wzroku - Jest tu ktoś? Ktokolwiek? - usiadłam na stołku barowym i wsadziłam głowę w ręce. Jak już tutaj dotarłam moje myśli zaczęły wariować, miałam wstać i stwierdzić je*ać to wychodzę, to nie dla mnie i nie powinnam tutaj przychodzić gdy nagle za drzwi od lady wyłonił się Phil.
Phil: MC? - zapytał niepewnie.
MC: Tak to ja - uśmiechnęłam się ale patrząc na niego trochę mnie zatkało. Czemu wszyscy mężczyźni w Duskwood muszą mieć coś przyciągającego do siebie? No oczywiście wykluczając z tej listy Thomasa i Dana.
Phil: Na żywo robisz większe wrażenie niż z opowiadań - jego wzrok obchodził całe moje ciało.
MC: Mam rozumieć, że moja postać jest tematem numer jeden - zawstydzona szukałam punktu zaczepienia wzorku na suficie.
Phil: Tak, można tak powiedzieć. MC, chciałem Ci podziękować za pomoc - pochylił się w moją stronę za blatu. Poczułam jego zapach jakby połączenie papierosa z orzeźwiającą nutą drzewa, nie ukrywam był dosyć kuszący i nieoczywisty.
MC: Z tym, że ja nic takiego nie zrobiłam. Jessy jeszcze nie przyszła? - chciałam odbiec od tematu.
Phil: Napisała, że się spóźni. Co podać damie do picia? - zabije ją. Dosłownie ją zabije i schowam za stalowymi drzwiami do piwnicy Aurory.
MC: Poproszę, hmm...zaskocz mnie - k*rwa na igraszki mnie wzięło.
Phil: Haha, jak sobie życzysz - Phil zabrał się za przygotowanie drinka kiedy ja przyglądałam się barowi od wewnątrz. Było ciemno, przytulnie i całkiem pasował mi klimat tego miejsca. Przez chwilę poczułam się jakbym była w barze tylko po to żeby się napić i zapomnieć bez wszystkich problemów jakie mnie otaczają.
MC: Całkiem tutaj ładnie - chciałam zrekompensować chwilę ciszy.
Phil: Dzięki, włożyłem dużo serca żeby to miejsce chociaż trochę oddawało to co chciałem osiągnąć - mamy podobny gust - drink dla damy prosto od serca.
MC: Rozumiem, że mam nie zadawać pytań co do niego dodałeś - popatrzyłam trochę zadziornie.
Phil: Tajemnica zawodowa, ale może kiedyś Ci ją wyjawię. - wyciągnął papierosa z kieszeni - palisz? - zapytał.
MC: Okazyjnie zazwyczaj do alkoholu - podał mi jednego papierosa.
Phil: Zapraszam za mną - wyszliśmy tylnym drzwiami na zaplecze.
MC: Brakowało mi tego - wydychając dym popatrzyłam w niebo.
Phil: Haha, alkoholu i papierosa? - zapytał.
MC: Haha, nieeee. Takiego luzu, ale w sumie to się łączy - uśmiechnęłam się bo poczułam ten spokój wewnątrz ciała.
CZYTASZ
I love you too, Jake
Mystery / Thriller"Na końcu wszystko będzie dobrze. Jeśli nie jest dobrze, to znaczy, że to jeszcze nie koniec." - John Lennon W powyższym opowiadaniu znajdziecie kilka odpowiedzi na najbardziej nurtujące Was pytania po skończonej rozgrywce. Czy Jake spełni swoją obi...