grymas

1.6K 44 95
                                    


***

Nawet nie zauważyłam kiedy ale przysnęło mi się, jednak nie na długo bo obudził mnie głos Hani

- jakie slodziaki! - pisnęła a ja powoli uchyliłam swoje powieki. Rozejrzałam się i zobaczyłam że Patryk śpi wtulony we mnie

- dajcie spokój zmęczony jest boroczek - odparłam zaspana

- widać, zjesz coś? - spytał świeży

- taak boże umieram z głodu - zsunęłam się z łóżka i udałam się z Hanią do jakiegoś pierwszego lepszego automatu. Świeży został z Patrykiem

- coś się stało? - spytała dorównując mi kroku

- niee, a co miało się stać? - spojrzałam na nią

- w sensie z Patrykiem, wyglądałaś na przerażoną. A on, ja nawet nie chce wiedzieć co mu się stało

- miał lekki atak paniki, ale spokojnie nic się nie stało - wyjaśniłam

Właśnie dotarliśmy do pierwszego lepszego automatu, kupiłam batonika i wróciliśmy do sali. Gdy weszliśmy do pomieszczenia, Patryk prowadził już zawziętą konwersacje z Bartkiem

- o jesteś, ja muszę lecieć bo daily samo sie nie nagra - oznajmił blondyn

- ajaj no pewnie, jak tylko wyjdę ze szpitala to pomoge ci z daily - usiadłam obok niego na łóżku

- chill, przepraszam jeszcze raz i do zobaczenia - przytuliliśmy się na pożegnanie i blondyn wyszedł

***

Trzy dni później:

Wczoraj wieczorem wróciłam w końcu do domu a dziś już jade do Patryka nagrać z nim odcinek

Szczerze? tęskniłam za tym
w sensie za nagrywkami

Weszłam do domu Mortalcia jak do siebie i usiadłam na krześle obok blondyna

- ahaaa no hej - wychylił nos zza telefonu

- cześć, to co chcesz nagrywać?

- czekamy jeszcze na postiego i Micha bo będziemy nagrywać że jedna grupa będzie spędzać dzień za 1000 zł a druga za 0 zł - wyjaśnił odkładając telefon

- boże kochany, a jak będziemy jeść?

- będziemy musieli ogarnąć skądś pieniądze, o ile oczywiście wylosujemy zero złotych

- aaa skoro już jesteśmy w temacie jedzenia, to kiedy zrobisz mi tą dawno obiecaną carbonare? - dodał szczerząc się

- eee chyba raczej nigdy - puściłam mu oczko udając się do łazienki

Stanęłam przed lustrem i zaczęłam poprawiać sobie włosy przed nagrywkami

- NO EEJ! obiecałaś! A obietnic się nie łamie! - krzyknął

- jak mnie kiedyś do siebie zaprosisz i pomożesz mi w robieniu jej to wbije - odpowiedziałam wracając do stołu

- hmmmm.. niech będzie, kiedyś się pokuszę o zaproszenie cię - westchnął teatralnie

Wtem usłyszeliśmy pukanie do drzwi i byli to jak się później okazało Michał z Alanem i operatorem Fifim

- CZEŚĆ I CZOŁEM KLUSKI Z ROSOŁEM! - krzyknął Posti wchodząc do salonu

- boże nie drzyj się tak pacanie - uciszył go Patryk

Gdy te debile się w końcu uspokoiły przystąpiliśmy do rozpoczęcia (w końcu) nagrywek

- cześć kochani! dzisiejszy odcinek zaczniemy od losowania kto będzie dziś spędzał dzień za 1000 złotych, a kto za zero, Posti zakręć za ciebie i Micha. - mortal zaczął odcinek

Z racji że Alan i Michał wylosowali dzień za 1000 zł oznaczało to że my musimy przeżyć go za darmo

- JEEESST!!! łatwo z wami LOSERRRSSS - wykrzyczał podekscytowany Alan

Spojrzeliśmy się na siebie zażenowani z Patrykiem ale ja postanowiłam się wypowiedzieć

- dobra nie zesraj się Posti, zobaczymy jeszcze kto ten dzień spędzi lepiej. - wystawiłam mu język

- ale pamiętajcie kochani widzowie, że to że nie macie wiele pieniędzy nie oznacza że nie możecie miło spędzić czasu, spróbujemy wam to dzisiaj z Patrykiem jakoś udowodnić - skierowałam słowa do kamery na co Patryk parsknął śmiechem

- co się hahasz?

- SPĘDZIMY GO PRĘDZEJ NA ULICY ŻEBRAJĄC PIENIĄDZE CHOCIAŻBY NA PICIE - blondyn dusił się ze śmiechu a ja tylko lekko się uśmiechnęłam i powiedziałam mu że ma się ogarnąć.

                                         ***

Niedawno co przyjechaliśmy na Krakowski rynek aby pospacerować i może w jakiś sposób coś zarobić. Weszliśmy w dość pustą uliczkę na której po chwili zauważyliśmy staruszkę której upadły zakupy. Patryk szybko do niej podbiegł i pozbierał rozsypane produkty do reklamówki

- dziękuje serduszko - odparła zachrypniętym głosem.

- potrzebuje pani czegoś? - spytał widząc stan starszej kobiety

- tak w zasadzie to.. szlam właśnie do apteki po leki dla męża, ale chyba się zgubiłam

- jasne, to zaprowadzę panią do najbliższej apteki - blondyn uśmiechnął się do niej

BOŻE JAKIE TO SŁODKIE

Mortal chwycił panią za ramię i doprowadził do apteki, ja podążałam za nimi. Weszliśmy do środka i ustawiliśmy się w kolejce

- czego pani potrzebuje? - spytał, a pani przekazała mu jakąś karteczkę, którą później Baran pokazał kasjerce

- to wszystko? to będzie 128.98 - wyliczyła kasjerka

Schorowana Emerytka już chciała wyciągać pieniądze, ale wyprzedził ją Mortalcio który zapłacił za nią i przekazał jej zakupy.

Wyszliśmy z apteki, ja ciągle patrzyłam na nich z uśmiechem od ucha do ucha

- dziękuje ci bardzo skarbeńku, ale nie musiałeś - babunia objęła Patryka na pożegnanie

- nie ma sprawy, dowidzenia! - krzyknął gdy już odchodziliśmy

- boże to było strasznie słodkie Patryk! - pisnęłam spoglądając na niego

- uważam że takim ludziom po prostu należy się pomoc - wzruszył ramionami

- zrobiłeś to przez swoją dobro duszność a nie przez to że chciałeś mi się podlizać prawda? - chciałam się upewnic

- idiotka - klepnął mnie w ramie - oczywiście że chciałem pomóc tej pani po prostu

- no nie mogę to jeszcze bardziej słodko

- zawstydziłeś sieee! - zakpiłam z niego patrząc na czerwonego już blondyna

- a przestań! - odparł przyspieszając tempo

- baran się zawstydził baran się zawstydził! - dorównałam mu kroku

- skooończ - przeciągnął blokując mi dalszą drogę

- lubię cie denerwować, słodko wyglądasz z takim grymasem na twarzy - uśmiechnęłam się i wyminęłam go

- czeka nas długi dzień. - westchnął zrezygnowany

- NO EEJ! sugerujesz że ze mną nie wytrzymasz?

- tak.



/od autorki/

misiaki słodkie 🥰🥰
sory za błędy nie sprawdzam bo lece na wsiobusik mój kochany

ZAKAZANY SMAK | mortalcio Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz