zero problemów

1.3K 53 34
                                    


***

dwa tygodnie poźniej:

Jechaliśmy właśnie z Patrykiem do studia Jonatana żeby dograć ostatnie słowa do nuty, w sensie Patryk miał dograć a ja jechałam dla towarzystwa i również po to żeby ją w końcu usłyszeć bo od ostatnich 2 tygodni Patryk dzień w dzień nad nią pracował i ją dopracowywał wraz z producentem muzycznym. Strasznie się starał żeby wszystko wyszło idealnie bo chciał mnie chronić, przed tymi wszystkimi groźbami które się posypały. Wiedzieliśmy że i tak będzie hejt, ale mieliśmy nadzieje że ta piosenka im coś uświadomi.

Siedziałam na kanapie w studiu a Patryk dogrywał ostatnie wersy, wsłuchiwałam się w wypowiedziane przez niego słowa.

- słuchaj, ej.. i nie chodzi mi teraz wcale o szukanie winnych po prostu dajcie nam spokój chcemy zagoić te blizny. Płacze każdego wieczoru kiedy znów widzę jak płaczesz wiem że już będzie inaczej częściej twój uśmiech zobaczę.. Widziałem wszystkie dm'y, te wszystkie kurwy i szmaty. Widziałem wszystkie dm'y nawet te do twojej mamy, to chore bo nawet mamy życzyły w necie ci śmierci, krzywdzili bez konsekwencji a są przykładem dla dzieci. Przecież nikogo nie ranisz a ciagle ranią cię wokół.. ej w ekipie nikt nie miał problemu. WIĘC PROSZĘ DAJCIE JEJ SPOKÓJ. - zakończył wypuszczając głośno powietrze z ust

- no i zajebiście! - krzyknął jonatan do Patryka który stał za szybą

- możesz już ściągnąć słuchawki i tutaj wrócić - dodał, lecz Patryk nie odpowiedział. Siedział wpatrzony w jeden punkt. Weszłam do studia nagrań i kucnęłam przed nim masując lekko jego kolano

- wiem że to ciężka nuta.. - zaczęłam

- nie sądzisz że to jest takie pojebane? - spojrzał na mnie

- sądzę, jesteśmy normalnymi ludźmi, jak każdy inny. Ale gadaliśmy już o tym tyle razy że już naprawdę nie mam do tego siły

- fakt, przepraszam - wstał odkładając słuchawki

- hej, wyluzuj się. Musimy się z tym pogodzić że nie zawsze wszystko im podpasuje. - poklepałam go po plecach

- dobrze gada! - wtrącił się Jonatan gdy zjawiliśmy się koło niego

- macie racje, za bardzo się tym wszystkim przejmuje - stwierdził uśmiechając się leniwie

Chwilę jeszcze pogadaliśmy z Jonatanem a później pojechaliśmy standardowo do domu Patryka.

- słońce? - zaczął gdy tylko ściągnęłam z siebie kurtkę

- hm? - mruknęłam wchodząc do salonu

- będzie wyjazd wspólny z genziakami, ten finałowy do Afryki za niedługo bo przypadkowo podsłuchałem rozmowę Karola z Natalką.

- O MÓJ BOŻE TEN CO PLANOWALI Z MIESIĄC TEMU? - spytałam podjarana

- tak

- JEZUU NIE UMIEM SIĘ JUŻ DOCZEKAĆ! BĘDZIE ŚWIETNIEE! - przeciągnęłam podekscytowana

- mam nadzieje że dziś w końcu nam powiedzą kiedy dokładnie lecimy

- ja tak samo


***

2 Godziny później:

ZAKAZANY SMAK | mortalcio Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz