***30 minut później:
- to chore że to się stało. Patryk Mortalcio Baran to mój chłopak? - mruknęłam niedowierzając do chłopaka
- ja bardziej nie dowierzam że to ty jesteś moją dziewczyną, jesteś idealna
- nikt nie jest idealny Patryk. - uśmiechnęłam się smutno wlepiając wzrok w ziemie
- teoretycznie nie, ale dla mnie tak - uśmiechnął się przytulając mnie do siebie
- słodki, w ogóle.. chciałbyś coś opowiedzieć o tym miejscu? czemu akurat tutaj? - spytałam
- przychodzę tutaj gdy jest mi źle, po prostu żeby się odizolować i pomyśleć. To jest moje comfort place, nie ma tu ludzi i nikt o tym miejscu nie wie, no teraz już ty
- czyli jest źle skoro tu przyszliśmy?
- nie, znaczy to.. dobra może trochę - mruknął drapiąc się po karku
- co się dzieje? - spytałam zmartwiona wlepiając w niego wzrok
- nic szczególnego, po prostu.. - chłopak wziął głęboki wdech - po prostu od ostatniego czasu moje ataki paniki się nasiliły i było to dla mnie trudne bo ciebie nawet przy mnie nie było. Nie obwiniam cie bo to nie twoja wina że byłaś w szpitalu, ale po prostu na ten okres zimowo jesienny zawsze mi się pogarsza. - wzruszył ramionami
- ale teraz już jestem. - uśmiechnęłam się do niego
- wiem i doceniam, w szczególności po tym co się dzisiaj wydarzyło.
Przez następne kilka minut siedzielismy w ciszy patrząc przed siebie, ale nie było niezręcznie
- w ogóle.. - zaczęłam śmiejąc się
Gdy chłopak usłyszał mój śmiech odrazu na jego twarz wkradł się uśmiech
- pamiętasz jak się poznaliśmy? - wypowiedziałam przez śmiech
- tak, spotkaliśmy się w sklepie i ty zwyzywałaś mnie od najgorszych osób na tym świecie, a potem miałaś wyrzuty sumienia więc napisałaś z przeprosinami - parsknął
- no sory ale trochę mnie poniosło - podniosłam ręce w geście obronnym
- pamiętam, a pamiętasz jak uczyłaś mnie jak się robi mrożona pizze? - spytał patrząc na mnie
- TAK BOŻE, taka sierota z ciebie, nawet tego przyrządzić nie potrafisz! - zaśmiałam się
- nie prawda potrafię!
- bo cie nauczyłam!
- umiałem wcześniej - prychnął pewnie
- ta, chyba ci się coś przyśniło - zakpiłam z niego
- jesteś strasznie wredna wiesz?
- wiem, ale kto sie czubi ten sie lubi - rzekłam wbijając lekko łokieć w jego żebra
- dobra wstawaj młoda, zimno już tu - blondyn podał mi rękę abym wstała co uczyniłam
Powoli zeszliśmy z górki a gdy doszliśmy już do auta spojrzałam przed siebie, po drugiej stronie ulicy szedł mój ojciec
- Patryk jedźmy już - zażądałam
- szukam kluczyków chwila - oznajmił grzebiąc w kieszeniach
- szybko prosze - błagałam widzac że mężczyzna zbliża się do nas
- PATRYK PROSZE
- ale o co chodzi? JUŻ! - brązowooki znalazł kluczyki i otworzył auto. Szybko weszłam do auta, za szybko bo poczułam ostry ból w klatce piersiowej. Przeklnęłam pod nosem zamykając drzwi. Chwyciłam się za klatkę piersiową i przymrużyłam oczy zaciskając zęby
CZYTASZ
ZAKAZANY SMAK | mortalcio
Fiksi RemajaWiktoria Bochnak jest świeżo po zerwaniu z Patrykiem dlatego jest załamana, ale na szczęście ku swojego boku ma swoją przyjaciółkę Alexe. Dziewczyna stara się ja wspierać jak tylko może jednak pewnego dnia... Alexa i Patryk poznali się. Co będzie da...