konsekwencje

1.2K 65 69
                                    


                                        ***

Tydzień później:

Wychodzę dzisiaj ze szpitala, mimo to mam być bardzo ostrożna co do mojego zdrowia i mam się za bardzo przez najbliższy tydzień nie wysilać.

Patryk właśnie po mnie przyjechał, i wziął za mnie moja torbe

- wreszcie zobaczę Postiego po tygodniu! - pisnęłam podekscytowana

- chyba sobie żartujesz. Za mną nie tęskniłaś?  - Patryk spojrzał na mnie poważny

- widzieliśmy się codziennie, a Posti to moja bestie - zaśmiałam się

- ale to nie to samooo, pozatym wredna jesteś - wyciągnął w moja stronę język

- sorki pomidorkii - uśmiechnęłam się

- widzę że humor nadal dopisuje mimo tego w jakim stanie jesteś

- no pewnie, wracam do domu, do przyjaciół

- i do mnie - blondyn puścił mi oczko

- ty też jesteś moim PRZYJACIELEM - zaśmiałam się szyderczo

- czy ty musisz się zawsze ze mną droczyć? - westchnął otwierając mi drzwi do jego auta

- tak, muszę, to moja pasja za którą tęskniłam. Pozatym nie droczę się tylko mówię prawdę, jesteśmy przyjaciółmi tak?

- tak, tak ale wiesz.

- wiem głuptasie. - rozczochrałam jego włosy

Mortal zapiął mi pasy i wyruszył z pod szpitala

- jedziemy do domu genzie? proszeee tak dawno ich nie widziałam - spojrzałam na brązowookiego maślanymi oczkami

- pewnie

W miłej atmosferze dojechaliśmy do domu genzie

- MOVE BITCHES THE QUEEN IS BACKK! - wykrzyknął Patryk gdy tylko weszliśmy do domu

- BOŻE ALEXA! - krzyknęła Hania podbigajac do mnie i mnie tuląc

- haniaaa, jezu wiesz jak tęskniłam? niby tylko a tydzień a tyle mam ci do powiedzenia!

- ja też stara! sory patryk ale dzisiaj ci ją zabieram.

- nie ma szaaans, ja ją biorę, jutro ci ją dowiozę w całości - oburzył się mortalcio

- no patryyykk, nie wytrzymam ani dnia dłużej bez ploteczek - przeciągnęła

zaśmiałam się patrząc na ich kłótnię a wtedy podszedł do mnie Bartek tuląc mnie

- hejkaa - przywitałam się z uśmiechem

- cześć, co powiesz na jakieś spotkanie na kawę?

- z chęcią ale nie dziś, właśnie Hania z Patrykiem się kłócą kto mnie zabiera dziś do siebie

- okej, to jak będziesz miała czas to daj znać - odparł odchodząc a później podeszła do mnie reszta

- witaj w domu kochanie - w grupowym uścisku zjawiła się również Nati

Pogadaliśmy dość długo, o wszystkim co się działo gdy mnie nie było, a później zjedliśmy wspólny obiad

- i co w końcu ustaliliście? - spytałam Patryka i Hani gdy siedzielismy w trójkę w piwnicy na kanapie

- dzisiaj jedziesz do Patryka a jutro do mnie - wyjaśniła blondynka puszczając mi oczko

- Hania? możesz w takim razie na słówko? - zaproponowałam wstając powoli z kanapy, Patryk mi w tym pomógł za co odwdzięczyłam się uśmiechem. Z blondynka poszłyśmy do siłowni i zamknelysmy za sobą drzwi

ZAKAZANY SMAK | mortalcio Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz