Pov: Joao Felix
- Było by super. Bo mieszkam dość daleko, a jest chyba strasznie zimno. A nie będę się tłukł komunikacja miejską.
- No pewnie, że jest zimno. Śnieg pada.
- Serio?
- Wyjrzyj, przez okno.
(W Hiszpanii, jest chyba jeszcze ciepło, ale mi tak pasuje...)
- Felix! Stegen schodzi ze schodów. Spierdalamy.
- Już, już idę.
Wziąłem z wieszaka, moją kurtkę, narzuciłem ją i wybiegliśmy z domu Marc'a.
- Gdzie zaparkowałeś?
- No... Tak z pół kilometra stąd.
- Żartujesz!? Powiedz, że...
- Nie. Nie żartuje. Idziemy.
Szliśmy. Wydawało mi się, że godzinami i bez końca. W pewnym momencie, gdy Pablo był sporo przede mną, zgarnąłem z ławki, trochę śniegu i rzuciłem mu, małą kulkę w łeb. Przysięgam, że nie zauważyłem, że nie ma na głowie czapki...
Odwrócił się do mnie twarzą. Nie umiem opisać, jego złości...
- Ty jebany idioto! Ja chciałem cię zawieść do domu, a ty we mnie śnieżką rzucasz?
- Przepraszam... Nie mogłem się powstrzymać.
Podszedłem do niego i ztrzepałem mu biały puch z włosów.
- Masz moja czapkę.
Wyrwał mi ją z ręki. Chyba się obraźił. No, ale nie mogłem tego nie zrobić...
- Daleko jeszcze? Pablo. Pablo! Pablo!!!
- Nie! Rozmawiam! Z! Tobą!
- No przeprosiłem! Oddałem ci nawet wlasną czapkę!
Minęło 5 minut, przez które ze mną nie rozmawiał. Byliśmy na miejscu.
- Wsiadaj.
W tym momencie uświadomiłem sobie, że nie mam ani telefonu i kluczy do domu. Sprawdziłem w wszystkich kieszeniach.
- Tego szukasz?
Pablo podał mi klucze i telefon. Ale mi ulżyło.
- Tak. Dzięki...
CZYTASZ
Joao... ~ Felix x Gavi (Felvi)
Romance✿ Specjał z okazji... Roku tutaj! ~Felvi (Felix x Gavi) przynajmniej ja i moja psiapsi, tak nazywamy ten ship. ~Miłego czytania! Zaczęłam pisać 24 listopada, wstawiam 1 grudnia, a kończę 31 grudnia. ~Największe osiągniecie: #32 w ship ...