~8~

213 13 0
                                    

***

Pov: Pablo Gavi

Minęło 20 minut. Myślałem, że się spóźni, ale jednak nie. Był punktualnie. Niemalże idealnie...

- Cześć!

- Felix... Nie musimy się witać, widzimy się dzisiaj poraz kolejny...

- No tak... Ale dla mnie, nie widziałem cię wieczność.

- Okej... A tak w ogóle, to chyba będziemy za wcześnie.

- Raczej tak. Ale trudno.

***

Byliśmy już w szatni. Zgodnie z przewidywaniami, byliśmy tam tylko my i Xavi.

- A gdzie reszta? Niby jeszcze 15 minut, przed czasem, ale zazwyczaj jest więcej osób. - Xavi

- Hah. Obawiam się, że kilu osób nie będzie. - Gavi.

- Kogo? Coś się stało? Czemu ja o tym nie wiem?- Xavi.

Spojrzałem na Felix'a. Z jednej strony Xavi, jak mu nie powiemy, to sam się dowie, a z drugiej może przydało by się dla nich opierdol?

- Mmm. Boo... Oni gotowali razem... I... - Felix.

- ... No i coś nie dogotowali i ten są... - Gavi.

- Chorzy. Znaczy mają, tylko biegunkę. Ale tak to nic im nie jest... - Felix.

- Nie dobrze. Wy chyba zdajecie sobie sprawę, z tego jaki ważny jest dla nas ten mecz? - Xavi.


- Tak. Wiemy. - Gavi.

- Dobrze, a co tam w ogóle u was słychać? Bo chyba nie braliście udziału w tym gotowaniu? - Xavi.

- No, Felix siedział u mnie i to w sumie tyle... - Gavi

Mhm... Na pewno... On by nas zarąbał, gdyby wiedział, że był melanż i tam byliśmy...  

_______________________
Przepraszam, że tak późno, ale zapomniało mi się   

Joao... ~ Felix x Gavi (Felvi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz