~24~

127 12 0
                                    

Pov: Joao Felix

Nadszedł dzień Wigilii. Wczoraj wieczorem z Gavi'm zrobiliśmy te pierogi. Były w chuj krzywe i trochę się rozwaliły, ale liczą się chęci.

Ale tak jak, mówił w rozmowie telefonicznej trener Xavi, mamy zjawić się na klubowej Wigilii. Nie miałem kompletnie pojęcia, czy ubrać się elegancko w garnitur, czy może sweter świąteczny wystarczy.

Po zastanowieniu się z Pable'm idziemy w świątecznych sweterkach Barcy. Wzięliśmy ze sobą te pierogi i wsiedliśmy do auta.

***

Weszliśmy na stadion. Na początku spodziewałem się... Czegoś innego niż wielki stół postawiony na środku murawy... (udajmy, że jest w miarę ciepło i nie pada śnieg). Większość już była. Ale przykuł mnie widok Nicoli Zalewskiego, siedzącego na kolanach Lewandowskiego... To nie tak, że miała być klubowa?... Dobra nie ważne...

Po chwili, była i cała reszta. Xavi ustał na krześle i powiedział kilkadziesiąt słów.

- Witam was kochani moi... - Xavi.

Teraz to kochani, ale po ostatnim meczu... Nie był taki miły...

- Na naszej klubowej Wigilii. Za niedługo również powitamy nowy rok... - Xavi. 

- Nie wiem, czy jest taka klubowa, bo obok... Na... Lewym siedzi jakiś typ. - Iñaki.

- Cicho bądź i mi nie przeszkadzaj. Jak jesteś zazdrosny, o to że Robert ma partnera to się z Stegen'em umów. Ale to sobie później załatwicie. Chciałbym wam życzyć, dużo zdrowia, szczęścia, byście mnie nie wkurwiali i nie przygrywali meczy, bo mnie wyjebią, byście mieli dużo miłość (zwłaszcza tej gejowej) byście byli dla siebie mili i się nie kłócili w szatni. - Xavi.

- Jakie wzruszające i nierealne. Nie da się nie kłócić z tymi debilami. - Stegen.

- Mnie też uważasz, za debila? - Iñaki.

- Tak. - Stegen.

- Przestańcie w tej chwili! - Xavi.

- Dobra, dobra, tak rozumiem... Ale mnie ciekawi w tej chwili, tylko jedno. Co to za typ, co siedzi na Lewym, jak się nazywa i skąd pochodzi, bo nie wiem jakoś dziwnie się czuję, bez tej informacji. - Kounde.

- Jestem Polakiem, gram dla reprezentacji Polski. Grałem dla Romy, ale mnie wyjebali... Mam 21 lat, to chyba tyle z istotnych informacji. - Zalewski.

- Mhm... Skoro bez klubu, to zostajesz naszym nowym zawodnikiem. - Xavi.

- Jaki miły prezent. - Zalewski.

- Dobra i takim o to pięknym akcentem spierdalać, stąd bo muszę to sprzątnąć i spierdalam na ferie.

- To, te jedzenie nie było dla nas? - Raphinha.

- Nie. - Xavi.

_______________________________________

Rekord w długości jeśli chodzi o tą książkę. Pisane na szybko, więc przepraszam za błędy, bo później bym się nie wyrobiła z napisaniem tego. I tak zaczęlam to pisać o 10.04 a wstawiam około 10.30 więc jest sukces.


Joao... ~ Felix x Gavi (Felvi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz