~15~

168 13 1
                                    

Pov: Joao Felix

Dalej braliśmy się za zrobienie pierników. Jednak po drodze coś, musiało pójść nie tak...

- Joao!

- Co?

- Nie co, tylko się ubierz i idź do sklepu, po papier do pieczenia i mleko.

- Czemu ja?

- Bo ja tu gotuję.

Już się nie kłóciłem. Poprostu  wziąłem kartę, reklamówkę i ruszyłem do najbliższego sklepu. Jakoś tak się stało, że otwarty był tylko monopolowy, gdzie jest miliony żuli. No ale dobra.

No i tak stałem, czekając na to, aż w ogóle, uda mi się do tego sklepu wejść.

Mleko znalazłem, ale z papierem gorzej. Kręciłem się pomiędzy wąskimi alejkami sklepu, aż napotkałem Xavi'ego. Zastanawiało mnie, co on tu do cholery robi? Trener i to jeszcze ma dziećmi, a jakąś wódkę będziesz w chlał. Obok niego, stał Ancelotti. Jeszcze ciekawiej. O nie... Oby nie było tutaj tych z Madrytu...

Bardzo mnie to zastanowiło, bo przecież Real nie ma tu, ani w okolicy narazie żadnego meczu...

Ja pier... Papier, którego szukałem leżał centralnie przed nimi. I co teraz?

- Przepraszam. - Felix.

Obydwoje się odwrócili i na mnie spojrzeli.

- Joao dzieciaku, co ty tu robisz? - Xavi.

- Po mleko i papier przyszedłem. - Joao.

- Do monopolowego? - Ancelotti.

- Inne sklepy były zamknięte. - Felix.

- Mhm. - Xavi.

- A jeśli mogę wiedzieć, to co wy tutaj robicie. - Felix.

- Słuchaj to nie jest czas, na takie rozmowy. - Ancelotti.

- Wiesz... Może przyjdźcie do mnie z Gavi'm jutro... Musimy porozmawiać. - Xavi.

- No dobrze...  - Felix.

Udałem się szybko do kasy. Muszę opowiedzieć o tym Gavirze. I to jak najszybciej.

_______________________________________

Przepraszam, jeśli jakieś zdania są pisane w dziwny sposób, ale ten rozdział pisałam w autobusie.

Joao... ~ Felix x Gavi (Felvi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz