Pov: Joao Felix
Usłyszałem huk. Co ten zjeb, znowu odjebał. Wszedłem do pokoju. Pablo leżał na podłodze. Zawinęła mu się noga...
- Żyjesz?
- Nie.
- Okej, to wstajemy.
- AŁŁŁŁŁAAAA!
- Czego się drzesz!? Wstawaj.
- Boli mnie dupa i noga.
- A co ja mam na to poradzić? Zanieść się?
- Takkk, było by mi miło.
- Ale ja żartowałem...
- A ja nie.
Podniosłem go. Był ubrany, więc zostało nam tylko iść po torby i do auta.
Jakimś kurwa, jebanym cudem, byliśmy na miejscu na styk.
- O jesteście. - Xavi.
- Oczywiście. - Felix.
Mieliśmy jeszcze chwilę w szatni, zanim pojawili się wszyscy.
- Wiesz... Nadal chcesz być ze mną?
- Pablo... Oczywiście.
- Jesteś wyjątkowy. Nie każdy by mnie niósł...
- Wiem...
- KURWA! CZEMU SIĘ NIE POCAŁOWALIŚCIE!? - Pedri.
Spojrzałem się na Gavirę. Potem na Pedri'ego i Ferran'a z telefonem. Jeszcze za nimi stał Xavi. O kurwa.
- Zajmij się Ferran'em. - Gavi.
- O ty kur... - Pedri.
- Co mną? Pedro, chcesz mi coś powiedzieć? - Ferran.
- Ja? Nie... - Pedri.
- Misiu. Widzę, że coś chcesz. - Ferran.
- Hm... A może romansami, to zajmiecie się, po treningu. Co? Wystarczy, że wczoraj, musiałem odwołać trening, bo was nie było. Za karę, macie, 2 razy cięższy i dłuższy, a Gavi z Felix'em, za dobra postawę, mogą wyjść wcześniej. - Xavi.
- Aha. Dlaczego? - Lewandowski.
- Nadal nie jesteście trzeźwi. Zajebiście. - Xavi.
***
Jako iż wyszliśmy wcześniej, udałem się z Pable'm do galerii.
- Jak tam twoja dupa?
- Lepiej.
- Cieszę się.
- Gdzie idziemy?
- Nie wiem, ale zjadł bym frytki.
- W sumie, to ja też.
- Zaraz i tak święta. Jedne frytki nie zrobią nam różnicy.
- Racja.
Udaliśmy się do McDonald'a.
- Czy to Pedri?
- Yhm. Patrz! Tam jest Ferran.
- A to nie tak, że mieli mieć dłużej trening?
- O kurde. Dobra rozkmina...
CZYTASZ
Joao... ~ Felix x Gavi (Felvi)
Romance✿ Specjał z okazji... Roku tutaj! ~Felvi (Felix x Gavi) przynajmniej ja i moja psiapsi, tak nazywamy ten ship. ~Miłego czytania! Zaczęłam pisać 24 listopada, wstawiam 1 grudnia, a kończę 31 grudnia. ~Największe osiągniecie: #32 w ship ...