~3~

284 16 1
                                    

***

W pewnym momencie, Pablo ostro skręcił.

- Kurwa!

- Co?

- Jak ty jeździsz?

- Normalnie, nie mogłem inaczej. Jesteśmy na rondzie. 

- Łeb mnie boli. Zaraz się zrzygam, a te zakręty nie pomagają... 

- Wiesz co? Ja chyba wezmę cię, do siebie. Nie chcę, mieć wyrzutów sumienia, jak ci się coś stanie. 

- Dobra.

- Ale nie obrzygaj mi auta. Bo się obrażę.  

- Postaram się. Aczkolwiek, nie jest to łatwe. 

***

Pov: Pablo Gavi

No szkoda, mi się go zrobiło. Jak już, tak źle się czuje, to się nim zajmę. W  miarę, możliwości. 

Otworzyłem mu drzwi. 

- To idź już do salonu, ja muszę auto zaparkować.

Jak i ja, już byłem u siebie, szukałem Joao. Kurwa, miał być w salonie...

- Joao! Gdzie ty jesteś?

Szukałem go w kuchni, łazience no i go nie było. Finalnie znalazłem go w garderobie.

- Co ty robisz?

- Zimno mi.

- No dobrze, ale co tu robisz?

- Szukam ciepłego swetra.

- To nie szukaj. Ja ci nie dam, swoich ubrań...

- No, ale...

- Idź do salonu, a ja ci zaraz przyniosę kocyk. 

- Dobrze.

Joao... ~ Felix x Gavi (Felvi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz