~30~

103 12 0
                                    

Pov: Pablo Gavi

Zaczęliśmy przenosić wszystkie, nasze rzeczy. Nie mieliśmy tego nie wiadomo ile, jak się okazało.

Chociaż... Felix musi jeszcze, wziąć te ze swojego domu. Jakiś czas temu zaczęliśmy tam sprzątać. No i taki tam pierdolnik powstał. Na podłodze, meblach i w sumie to wszędzie indziej...

Po długich 5 godzinach, wszystko przewieźliśmy do siebie. Teraz tylko poukładać to wszystko w odpowiednie miejsca...

Jednak trzeba było, zrobić sobię jakąś przerwę. Felix, oznajmił mi że idzie, po fajerwerki, na sylwestra... O kurwa! Zapomniałem o nim...

Jeszcze jakby tego, było mało... Ktoś się do mnie dobijał. Nie chcaiło mi się odbierać. Jednak telefon dzwonił, już 3 raz. Co do chuja? Lewy!? Czego on ode mnie chce?

Odebrałem.

- Pablo, masz jakieś konkretne plany, na jutro?

- Nie. Siedzę z Felix'em.

- Aha, to może mógłbym wpaść do ciebie z Zalewskim?

- No dobra, chociaż... Bo ja się przeprowadziłem i mam spory bałagan.

- Kiedy!?

- Eee... Chyba wczoraj. A może przedwczoraj? Nie wiem... Czas mi szybko płynie.

- Mhm... Nam to nie przeszkadza. To co? Możemy wpaść?

- Wiesz... No możecie. Wyśle ci zaraz adres.

- Okej. To czekam. Oczywiście, nie przyjdę z pustymi rękami.

- No dobra... Pa.

- No. Papa.

Wyszedłem na nie miłego?  Nie chciało mi się z nim gadać. A skoro nie mam żadnych planów z Joao, to czemu nie my się spotkać?

Felix wrócił. Oczywiście, poszedł po 1 rzecz, a wrócił z 4 reklamówkami? 

- Coś ty nakupywał!?

- Była promocja na garnki!

- Po chuj ci garnki? Będziesz mi gotował? 

- Liczyłem na to, że ty będziesz mi gotować, ale okej. Będę.

- Lewy z Zalewskim wpadną do nas jutro.

- Eee wiesz, że musimy tu ogarnąć?

- Wiem. Dlatego bierzemy się do roboty.

_______________________________________

Pisane na szybko, w przerwie meczu Juve - Roma, bo później bym nie dała rady







Joao... ~ Felix x Gavi (Felvi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz