- Wiedziałem, że przyjdziesz.
Do moich uszu dotarł cichy głos Ethana, który nie zaszczycił mnie nawet swoim spojrzeniem. Zamiast tego, zgasił niedopałek i rzucił go przed siebie.
- To wszystko, to twoja zasługa, prawda? - zapytałam cicho, decydując się na to, aby zająć miejsce obok niego.
- Zależy, jakie dokładnie wszystko masz na myśli.
Za wszelką cenę próbował pozostać tajemniczy. Może i chciał zbić mnie z tropu, jednak ja doskonale wiedziałam, jakie tory powinna przyjąć ta rozmowa.
- Bluza, woda i tabletki koło łóżka, tapeta z mojej twarzy, która przecież sama się nie zmyła... Mam wymieniać dalej? - zaśmiałam się niepewnie. Chciałam jakkolwiek załagodzić powoli powstające między nami napięcie.
- Może. - W końcu Ethan odwrócił się w moją stronę, krzyżując ze mną spojrzenie. - Może byłem to ja, może płaczliwy grajek, a może ktoś jeszcze inny.
- Skąd wiedziałeś, że przyjdę?
- Bo wiedziałem, że będziesz szukać kogoś, kto odpowie ci na wszystkie pytania, które narodziły się w twojej głowie. I dobrze myślisz. - Zrobił dramatyczną pauzę. - Jestem osobą, która może ci je dać. Być może nawet i jedyną. Po jego słowach nastąpiła dłuższa cisza, przerywana jedynie naszymi oddechami.
- Więc? Co chcesz mi powiedzieć? - zapytałam w końcu łamiącym się głosem.
- Ja tobie? Myślałem, że ty mi masz coś do powiedzenia - odparł stanowczo. Zmarszczyłam brwi w niezrozumieniu.
- Masz bardzo wygodne łóżko. Gdzie kupiłeś materac?
Chłopak parsknął cichym śmiechem. Był on całkiem przyjemny dla ucha. Wydawał się taki szczery, pozbawiony kpiny czy cynizmu, które słyszałam w jego głosie już wielokrotnie.
- Wiem. Nie masz się o co martwić, spałem na kanapie. Też jest niczego sobie.
Nagle jego wyraz twarzy diametralnie się zmienił, a kolor jego tęczówek, nabrał zupełnie innej intensywności.- Sheila, zapytam cię prosto z mostu.
Ton jego głosu momentalnie spoważniał. W jego ciemnych tęczówkach dostrzegłam coś, czego nigdy wcześniej u niego nie widziałam. Cichy głosik wewnątrz mnie podpowiadał mi, że jest to coś na kształt troski. Cholera.- Czy ty masz problemy z alkoholem?
Zaniemówiłam. Spodziewałam się naprawdę wielu różnych pytań, ale nawet przez myśl mi nie przeszło, że może mnie zapytać akurat o coś takiego. Wiedziałam, że poprzez naszą dość krótką i specyficzną znajomość, widział mnie wiele razy w niezbyt korzystnym stanie. Co gorsza, to głównie wtedy mieliśmy ze sobą jakieś interakcje. Jednak nawet przez myśl mi nie przeszło, że może mnie postrzegać w taki sposób. Czy on właśnie przyznał, że miał mnie za alkoholiczkę?
- Przyznaje, że możesz mieć o mnie takie wrażenie i szczerze mówiąc kompletnie się tobie nie dziwie. – Przełknęłam głośno ślinę, dając sobie czas na zebranie kłębiących się myśli. - Gdybym była na twoim miejscu zapewne pomyślałabym o sobie tak samo.
Byłam z nim szczera. Choć powiedzenie tego na głos wiele mnie kosztowało. Choćby ze względu na to, że w pewien sposób moje własne słowa, podziałały na mnie jak kubeł zimnej wody. Nieświadomie zaczęłam bawić się palcami, wyginając je nerwowo w różne strony. Czułam w kościach, że ta rozmowa wpływa na nieznane nam jeszcze wody. I to cholernie mnie przerażało.
- No muszę przyznać, że od samego początku widywałem cię tylko w takim wydaniu. I trochę mnie to zanie... zaciekawiło - poprawił się szybko.
Nie spodziewałam się takich słów z jego ust. Chłopak chyba też nie, bo gdy tylko zdał sobie sprawę z tego, co prawie powiedział, odwrócił ode mnie spojrzenie, patrząc w jakiś punkt przed sobą.
CZYTASZ
Endless Goodbye
Novela JuvenilMoże to i tak niczego nie zmieni, kiedy złapiesz się na poczuciu braku, ale wiem, że teraz łatwiej nam będzie tęsknić, niż fizycznie być obok. Zrobiliśmy dla siebie przecież tak wiele, że żadne słowa nie są w stanie tego wyrazić. Powinniśmy już dawn...