𝐂𝐡𝐚𝐩𝐭𝐞𝐫 𝟐𝟎

82 5 2
                                    

To dzisiaj, właśnie lecimy do Polski, sądze że ten nagły wylot nie jest tak po prostu aby pozwiedzać tylko coś jest na rzeczy.
Była godzina 4:20, a poczułam coś mokrego na mojej twarzy, była to woda.
Changbin stał nade mną ze szklanką.

-Uwierz mi że dla nas to też jest do piero środek nocy-Powiedział Changbin i wyszedł z pokoju.
Postanowiłam się ubrać w to:

Popakowaliśmy się i pojechaliśmy na lotnisko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Popakowaliśmy się i pojechaliśmy na lotnisko.
Tam też czekaliśmy jakiś czas, a po jakiejś godzinie, w reszcie mogliśmy lecieć.
W samolocie spędziliśmy yyy-yyyy-y długo.
Na pewno po iluśtam godzinach dolecieliśmy do Polski.
Postanowiliśmy polecieć konkretnie do Krakowa (pozdro Kraków).
:....:
▩▨▧▦▥▤ 4 weeks later▤▥▦▧▨▩
(Sorry ale nie chce opisywać co tym było bo i tak nic ważnego się nie wydażyło)
Po czterech tygodniach pobytu w Polsce wracamy do Seulu, w Polsce było świetnie, te wszystkie budynki, Chan którego Minho wepchnął do fontanny, to były wspomnienia.
Wracamy właśnie samochodem z lotniska, kiedy nagle zobaczyliśmy że przed naszym domem stoi jakiś czarny samochód, kto to może być?
-Komornik-Powiedział do siebie Chan.

-Skąd wiesz? -Zapytałam.

-Zawsze komornicy jeżdzą takimi samochodami-Powiedział Chan i wyszliśmy sprawdzić co się stało.

-Przepraszam czy pani to panna Takahashi? -Zapytał mnie tamten niski mężczyzna.

-Tak to ja-Powiedziałam.

-Bardzo mi przykro, ale pański dom został okradziony-Powiedział, a mi zrobiło się słabo.
Dom, w którym miałam cały dochód życia został okradziony.

-Jedziemy zobaczyć co zostało-Powiedział Chan i weszliśmy do auta.
ᥬparę minut później ​᭄
Dojechaliśmy do mojego dawnego domu, nie wyglądał Jak kiedyś, taki opuszczony i samotny, za budynkiem wóz policyjny... Zaraz co do chuja wóz policyjny?!

-Dlaczego tam stoi radiowóz? -Zapytałam.

-Przecież został okradziony, policja się tym zajmuje-Powiedział Minho.

-Przepraszamy, ale czy rozpoznaje pani tego faceta? -Zapytał jeden z policjantów, a ja dostałam kamieniem w głowę, od kogo kurwa, od kogo?!
Obudziłam się w szpitalu, no jasne, nade mną stał Felix, a oczy miał całe w łzach.

-Kochanie już wszystko dobrze-Powiedziałam i wytarłam łzę z pod jego oka.

-Na robiłaś mi strachu, nie budziłaś się przez jakieś 8 godzin, jest już 2:20, a Chan jakiś czas temu zwymiotował-Powiedział Felix i zaczął szybciej oddychać.

-Felix, spokojnie jestem tu, jestem żywa i to się liczy-Powiedziałam i przy ciągnęłam go do siebie, a ten wtulił się we mnie jak małe dziecko.

-Felix, Chanowi się polepsza, będzie miał najwyżej gorączkę czy jeszcze jakąś inną chorobę-Powiedział Han i się do mnie uśmiechnął-widzę że już czujesz się lepiej.

-Niekoniecznie, ale nie jest źle-Powiedziałam-kiedy wracamy do domu?

-Raczej jutro rano, pielęgniarka mówiła że musisz na noc zostać pod obserwacją-Powiedział Felix.

დ .•*""*• 𝑁𝑒𝑥𝑡 𝑑𝑎𝑦•*""*•.დ
Była godzina, jakaś na pewno i poczułam czyjeś usta na m moim policzku, spojrzałam na mojego ukochanego blondynka.
🇦 🇩 🇴 🇷 🇦 🇧 🇱 🇪.
Od razu spojrzałam na niego, chłopak przez to próbował mnie obudzić, akurat tak mi się zdaje.

-Dzień dobry księżniczko-Powiedział Felix.

-Dzień dobry kurczaczku-Powiedziałam i pocałowałam go w usta-wracamy dzisiaj do domu?

-Tak-Odpowiedział Felix i wyszedł z sali, a ja w tym czasie przebrałam się w to:

-Tak-Odpowiedział Felix i wyszedł z sali, a ja w tym czasie przebrałam się w to:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Od razu gdy wyszłam chłopaki wypisali mnie że szpitala i wróciliśmy do domu.

-Trzeba będzie kiedyś zajechać na komisariat dowiedzieć się kto okradł mój dom-Powiedziałam.

-Dobrze, ale nie dzisiaj, mieliśmy ciężką noc, a poza tym Bang Chan jest chory-Powiedział Lee Know.

-Spokojnie, nie chodziło mi o dzisiaj tylko ogólnie w tym roku, a poza tym wiecie że za 24 dni są już święta? -Zapytałam.

-Serio?! -Zapiszczał I. N

-Jezu bębenki mi rozsadzy-Narzekał Chan.

Gdy dojechaliśmy do domu postanowiłam że jako jedyna kobieta w tym domu to zaopiekuje się Chanem.
Postanowiłam ugotować mu rosołku.

-Co to tak ładnie pachnie? -Zapytał Felix.

-To nie dla ciebie, tylko dla Chana-Powiedziałam.

-Nie kochasz mnie już? -Zapytał Felix.

-Nie powiedziałam tego.

-Ale czemu akurat Chanem się opiekujesz, a nie mną?

-Nie oszukujmy się jestem kobietą, a wy mężczyznami i jak dobrze znam Chana to będzie pracować po nocach, zamiast odpoczywać.
╓┈♔◦☓◦☙◦♔◦☙◦☓◦♔┈╖
Koniec
╙┈♔◦☓◦☙◦♔◦☙◦☓◦♔┈╜

╱╲❀╱╲╱╲❀╱╲╱╲❀╱╲
Jak myślicie kto okradł
dom Suo?
╲╱❀╲╱╲╱❀╲╱╲╱❀╲╱
╭──────༺♡༻──────╮
Dowiecie się w następnych
rozdziałach :)))
╰──────༺♡༻──────╯

Porwana-Stray kidsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz