𝐂𝐡𝐚𝐩𝐭𝐞𝐫 𝟐𝟗

81 4 15
                                    

Wkrótce święta, już za 2 dni, strasznie się tym jaram mimo iż to są moje drugie święta w dormie Stray Kids.
Gdy się obudziłam, a właściwie Chan wyniósł mnie z łóżka i nie byłam jedyna, słyszałam że Jisunga też wyniósł.
Mamy teraz godzinę 7:40.

-No już, rozbudzać się, idziemy do kościółka-Powiedział Chan.

-Ale Minho w nic nie wierzy-Powiedziałam.

-On to tylko w swoje koty-Powiedział I. N

-Jeszcze raz się odezwij na temat moich kotów to zobaczysz-Zagroził mu Minho, a akurat tak to wyglądało.

-Co z tego, to jakoś będzie chrześcijaninem-Powiedział Chan.

Po zjedzeniu śniadania ubrałam się w to:

Po zjedzeniu śniadania ubrałam się w to:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I pojechaliśmy.
I tak jak myślałam Chan prawie wjechał do rowu, ale poza tym wszystko jest ok.
Gdy dojechaliśmy Felix momentalnie się uśmiechnął.

-Co jest? -Zapytałam go.

-Dawno tu nie byłem-Powiedział-Teraz pokaże mojej kruszynce czym jest katolizm.

-Felix, ja jestem wierząca-Powiedziałam, a on jeszcze bardziej się uśmiechnął.

-Dzieciaki, wchodzimy, a nie przed wyjściem stoicie-Popędził nas Chan.

Ogólnie to do końca nie wiedziałam jak mam co robić, cóż dawno byłam w kościele.
Po prostu nie chodziłam bo rodzice mi nie kazali więc byłam odzwyczajona.
Najlepsze po części było to że przez chwilę Felix śpiewał swoim deep voicem, a Chan nas tylko karcił spojrzeniem, oj będzie dym w domu.
Po mszy wyszliśmy z kościoła.

-Już nigdy więcej z wami tam nie pójde-Powiedział Chan-Zachować się nie umiecie.

-A niewychowane to takie, w kościele się śmieją, Boga nie szanują, panie boże trzymaj mnie w opiece-Powiedziała jakaś starsza pani stojąca obok nas.

-Sądze że ona mówi o nas-Powoedział Felixowi na ucho.

-Co z tego-Powiedział Felix i poszliśmy do auta.

Gdy byliśmy już w domu Bang Chan się przebrał i popębił do kuchni gotować, ale gdy ktoś wszedł od razu dostawał łyżką po głowie.

-Nikt nie wejdzie na dzień dzisiejszy do kuchni-Powiedział Chan i odszedł robić barszcz, o ile się nie mylę.

-Jestem głodna-Powoedziałam.

-Zamawiamy pizzę? -Zapytał Seungmin.

-Spoko-Odpowiedzieli wszyscy i tak zamówiliśmy pożywienie.
Po zjedzeniu nic konkretnego nie robiliśmy przeważnie to graliśmy na konsoli, robiliśmy karaoke, wszystko aby nie spotkać Chana.

Parę godzin później Chris zrobił wszystko co trzeba, przebrałam się w to:

Dostałam tą sukienkę od Felixa, osobiście kupił mi ją na święta i powiedział abym na wigilię ją ubrała

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dostałam tą sukienkę od Felixa, osobiście kupił mi ją na święta i powiedział abym na wigilię ją ubrała.
Ogółem to po składaliśmy sobie życzenia, nic konkretnego i zaczeliśmy jeść.

-Opłacało się nie wchodzić do kuchni cały dzień-Powiedział Jisung z ustami wypełnionymi pierogami.

-Ale widziałem że zamawialiście pizze-Powoedział Chan.

-No co no nie mogliśmy głodować przeciesz-Powiedziałam.

Po jakiejś pół godzinie odechciało mi się jeść, po prostu było tego za dużo.

-Nie jesz już?-Zapytał Fellix.

-Nie, najadłam się-Powiedziałam.

-Zjedz chociaż jeszcze jednego pasztecika-Powiedział Felix i nabił jedzenie na wideleć-Ziuuuuum samolocik leci.

-Nie jestem dzieckiem-Powiedziałam i wydełam policzki.

-Nie prawda, jesteś taką moją małą kluseczką-Powiedział Felix.

W końcu, w końcu chłopaki się nar żarli i możemy iść otwierać prezenty.
Leżały tak pod choinką, którą wczoraj ubieraliśmy.
Chłopaki otwierali swoje prezenty, a ja rozglądałam się z moim, chłopaki po otwierali swoje, a mojego jak nie było tak nie ma, kucnęłam z tyłu choinki aby zobaczyć czy tam nic nie ma, pustka.
Czyżby nikt mi nie kupił prezentu? Na to wychodzi, cóż czułam się trochę smutna bo ja im kupiłam, a najwyżej oni mi nie.
Próbowałam pójść do swojego pokoju niezauważona, ale Changbin mnie zobaczył.

-Suo, a co ty dostałaś? -Zapytał mnie Changbin.
Ja nic na to nie odpowiedziałam tylko uciekłam do swojego pokoju płacząc.
Pov: Felix
W reszcie mogliśmy otwierać prezenty czekałem na to cały wieczór, jak i nie cały dzień.
Od razu gdy się na jedliśmy poszliśmy w stronę choinki, każdy znalazł prezent że swoim imieniem tylko Suo krążyła w okół choinki czyżby nie było dla niej prezentu? Czy ja zapomniałem o niej? O mojej małej kruszynce dzięki której każdy mój dzień zmienia się na lepsze? Najwyraźniej tak.

-Suo, a co ty dostałaś? -Zapytał ją Changbin, a ona uciekła do swojego pokoju.

-Co się stało? -Zapytał Han.

-Chyba przez Jyp zapomnieliśmy kupić jej prezent, wszystkie które dostaliśmy ona kupiła, my nie kupywaliśmy sobie nawzajem bo nie mieliśmy kiedy-Powiedxiałem i od razu sobie o czymś przypomniałem, pierścionek zaręczynowy który miałem jej dać jak przyjdzie czas, sądze że właśnie teraz jest ten czas.
Zapukałem do jej pokoju i zobaczyłem jak wypłakuje sobie oczy, zjebałem to po całości to zjebałem.
Czekałem na odpowiedni moment i za długo czekałem.

-Suo, przepraszam czekałam na odpowiedni moment, ale to zjebałem.
Suomi Takahashi lub wkrótce Lee, czy uczyniła byś mi ten zaszczyt i została moją żoną? -Zapytałem i uklęknąłem na lewe kolano.

-O mój boże, tak! -Krzyknęła że szczęścia i pocałowała mnie.
Pov: Suo
Płakałam w pokoju kiedy nagle wszedł Felix, z jego twarzy wywnioskowałam że jest zakłopotany.
-Suo, przepraszam czekałam na odpowiedni moment, ale to zjebałem.
Suomi Takahashi lub wkrótce Lee, czy uczyniła byś mi ten zaszczyt i została moją żoną? -Zapytał mnie Felix i uklęknął na lewe kolano.

-O mój boże, tak! -Krzyknęłam że szczęścia i pocałowałam go, czekałam na tą chwilę prawie dwa lata i właśnie się wydarzyła.

‧͙⁺˚*・༓☾ 𝑀𝑎𝑚𝑦 𝑡𝑜☽༓・*˚⁺‧͙
Czekałam na chwilę kiedy będzie miała 18 lat i jest.
I od razu chciałabym powiedzieć RusekZuzu aby powróciła do zdrowia moje kochane słoneczko <33

Porwana-Stray kidsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz