SCENA JEDENASTA

27 2 0
                                    

ʀᴇᴊᴇɴᴛ, ᴄᴢᴇśɴɪᴋ

ᴄᴢᴇśɴɪᴋ przyszedłszy na przód sceny spostrzega ʀᴇᴊᴇɴᴛᴀ, staje jak wryty. ʀᴇᴊᴇɴᴛ kłania się nisko. Czas milczenia, oko w oko patrzą. ᴄᴢᴇśɴɪᴋ chwyta za szablę, to samo i ʀᴇᴊᴇɴᴛ. Czas jakiś zastanowienia. ᴄᴢᴇśɴɪᴋ zdaje się walczyć z sobą. ᴅʏɴᴅᴀʟsᴋɪ wybiega do kaplicy.

CZEŚNIK
na stronie

Nie wódź mnie na pokuszenie,
Ojców moich wielki Boże!
Wszak gdy wstąpił w progi moje,
Włos mu z głowy spaść nie może.

Odpasuje i rzuca karabelę na stół. ʀᴇᴊᴇɴᴛ zawiesza czapkę na rękojeści swojej szabli.

Czego żądasz?

REJENT
Mego syna.

CZEŚNIK
Ha! ha! rozkosz mi jedyna!
Będziesz zadość miał z tej strony —
Ale z żoną czy bez żony?

REJENT
wstrzymując się

To… za wiele…

CZEŚNIK
Co za wiele? —
Tyś mi ukradł moją wdowę,
By ją zmienić na synowę —
Jam zatrzymał twego syna,
By mu sprawić tu wesele —
Masz więc byka za indyka.

Zemsta | 𝐀. 𝐅𝐫𝐞𝐝𝐫𝐨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz