Oompa Loompas

465 20 1
                                    

Pov:Willy

Spałem sobie spokojnie do czasu gdy okno się nie otworzyły i nie wpuściło chłodnego wiatru. To był znak.Przybył. Czekałem aż złapie się w pułapkę w długo to nie zajęło bo już po chwili został złapany.

-Mam cię-powiedziałem i wziąłem słoik z Oompa Loompasem. Mały przyjaciel mówił niecenzuralne słowa wobec mnie i słoika w którym się znajdował.

-Wypuść mnie!-zarządał.

-A więc tak wyglądacie-odparłem i przybliżyłem moją twarz bliżej tęgi stwora-Czemu mi kradniesz od 4 lat słodycze!?

-Ja nie kradnę, spłacam dług który ty sobie narobiłeś wobec naszego narodu.

-Czyli?

-Co już nie pamiętasz? 4 lata temu przybyłeś na wyspę Oompa Loompasów gdzie ukradłeś nam 4 wielkie owoce kakałowca i opuściłeś ją. Byłem wtedy na straży i przes ciebie mnie z niej wywalili! Mogę dopiero wrócić gdy spłacę ten dług, czyli muszę zabrać jeszcze dwa takie słoje zabrać mi mogę wrócić do domu.

-Bardzo mi przykro, ale nie mogę pozwolić ci ukrać mych słodkości one są na jutro na sprzedaż muszę spłacić ta potworną kobietę!

-Ciiii bo jeszcze tą kobietę ubudzisz-powiedział i wskazał na Olivię-Zróbmy tak mam przy sobie 3 suwereny dam ci je a ty mnie wypuścisz zgoda?

-Nie-odpowiedziałem.

-Dobrze to mnie wypuść i porozmawiahmy jak dżentelmeni.

-Niech ci będzie-odparłem i wyjąłem stworka ze słoika co było złym pomysłem.

-Podasz mi tą patelnię?-zapytał.

-Tą?-spytałem wskazując na mniejszą a mały gnom wskazał na wiekszą. Wziąłem patelnię i podałem ją co źle się skończyło Oompa Loompas walną patelnią w moją głowę i upadłem na podłogę masując obolałe mniejsce. W tym czasie ukradł mi słój z pod drzwi i uciekł przez okno rzucając ma odchodne ,,Dzięki za słój Wonka do zobaczenia!,, I zniknął a Olivia się przebudziła.

-Co tu tak zimno?-spytała przykrywając się bardziej kocem.

-Już zamykam-powiedziałem szybko i zamknąłem okno.

-Coś się stało Willy?-zapytała spoglądając na biurko i na pułapkę.

-Nic-odpowiedziałem bez chwili namysłu.

-Widzę że coś się stało powiesz?-spytała nie pewnie a ja usiadłem obok niej opierając głowę o ścianę.

-Jest wiele rzeczy o których nie wiesz. I szczerze mówiąc nie wiem od czego zacząć-zaśmiałem się ale dziewczyna zachowała kamienną twarz.

-Najlepiej zacznij od tego dlaczego w rogu pokoju jest jakaś pułapka i gdzie jest słój z czekoladkami?

-Ukradł-odpowiedziałem.

-Co!? Kto ukradł?

-30 centymetrowy Oompa Loompas o pomarańczowej karnacji i zielonych włosach.

-Ooompla co?

-Oompa Loompas nie jest tak ciężko to wymówić. Ale wykiwał mnie i uciekł z zapasem czekolady na dziś, i co ja zrobię? Obiecałe reszcie że wymkniemy się i uwolnimy się a teraz nie możemy.

-Ej to nie jest przesądzone pomogę ci je zrobić-zaproponowała.

-Nie czekoladko nie mogę przyjąć twej pomocy.

-Czekaj czy właśnie nazwałeś mnie czekoladką?

-Tak, ale wracając jak chcesz zrobić czekoladę skoro nie ma mleka?

-Pójdę rano do sklepu i kupię żaden problem-powiedziała.

-Nie! To musi być mleko od żyrafy-odpowiedziałem jak najszybciej.

-Żyrafa produkuje mleko?-spytała.

-Oczywiście że tak głuptasie, nie raz doiłem żyrafę.

-Nie będę wnikać-powiedziała.

-Wstawaj-powiedziałem po chwili I gdy się podniosłem podałem dziewczynie rękę, którą przyjęła z niepewnością.

-Proszę tylko nie mów że...-zaczęła a ja jej przerwałem natychmiastowo.

-Zgadza się madame. Idziemy do zoo po mleko.

MIŁOŚĆ DO CZEKOLADY-TIMOTHEE CHALAMETOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz