Pov:Willy
Trafiłem do pralni gdzie pracowały inne osoby również oszukane na tani wynajem pokój. Przekręci ludzie. Pokazali mi jaką mam robotę i zacząłem pracować po zdjęciu melonika i płaszcza. Po nie wiem ilu godzinach na dół zeszła dziewczynka która odbierała pranie powiedzieli mi że zawsze tu przyjeżdża co wieczór na odbiór. I to była oznaka że nasza praca się skończyła i musieliśmy się stawić na górę do pokojów. Gdy wszedłem do pokoju ocierając swą twarz ścierką i patrząc na swe odbicie w lustrze zauważyłem rudowłosą dziewczynę, która patrzyła się na mnie dziwnie.
-Też pracujesz w pralni?-spytałem a dziewczyna weszła do pokoju głębiej zamykając przy tym drzwi.
-Ciszej jak dowiedzą się że tu jestem to będę mieć problem.
-Okej-odpowiedziałem i usiadłem na krzesełku przy biurku a dziewczyna stała przede mną założonymi rękoma na piersiach-No co?
-Może byś mi zaproponował bym usiadła-odpowiedziała a ja pokazałem jej łóżko na którym usiadła a zaraz się zawaliło. Zaśmiałem się z tego a dziewczyna posłała mi mordercze spojrzenie i od razu się uciszyłem. Wstała i próbowała naprawić ale nie miała siły więc oparła się o biurko patrząc na mnie jakby chciała przebadać mnie.
-A więc oszukali cię-odparła.
-Tak i pracuję w pralni...widziałem cię.
-Hm?
-No w galerii smakoszy.
-A no byłam tam z Nitką.
-Z tą dziewczynką?
-Tak. A więc zajmujesz się robieniem czekolady?-spytała.
-Tak jaką chcesz? Brązową, Białą, z orzechami?
-Nie wiem zrób taką jaką chcesz-odparła i podeszła do okna.
-Ile musisz im dać?-spytała nie odwracając się do mnie.
-10 000 tysięcy monet-odparłem-Gotowe masz-powiedziałem i wstałem z krzesełka, i podałem dziewczynie słodkość. Nie była pewna ale wzięła, i spróbowała a po sekundzie uśmiechnęła się szeroko. Widziałem jej zakłopotaną twarzyczkę i zaczęła szukać coś w kieszeniach spódnicy po chwili wyjęła 2 monety by zapłacić mi za kawałek czekolady-Nie mogę tego przyjąć-powiedziałem.
-Zasłużyłeś jest dobra a zawsze będziesz mniej winny za pokój-odpowiedziała wściskając mi na siłę pieniądze.
-Dziękuję-odparłem.
-Nie ma sprawy.
-Hmm-wymruczałem przechadzając się po pokoju i zatrzymałem się pod lapom, która zaświeciła się i wtedy wymyśliłem genialny plan-Mam pomysł!
-Jaki?-spytała dziewczyna a ja złapałem za ramiona opowiadając o moim planie sprzedania czekolady.
-To się nie uda-odpowiedziała gdy zamilkłem-Chociaż jeśli ukryję cię w praniu a wmówimy temu staremu gościowi że moja ciotka się w nim kocha i że jest z elity to może twój plan zadziałać!
-Świetnie-odpowiedziałem.
-Widzimy się jutro w pralni- powiedziała i znikła za drzwiami.
Pov:Olivia
Wstałam rano i pobiegłam na zewnątrz zostawiając przy tym w ,,recepcji,, karteczkę że wróciłam do domu nad ranem. Cała akcja musiała zostać zrealizowana jak najlepiej a Willy miał ciężkie zadanie musiał przekonać Bleacher'a że jest z elity oraz że moja ciotka coś do niego czuje. Oczekiwałam na znak który był Bleacher wchodzący do głównego holu w obcisłych gatkach i obcisłej koszuli oraz z wylizanymi włosami. Wybuchłam gromkim śmiechem ale udało się ciotka była nim bardzo zajęta i poszli gdzieś za zaułek więc czmychnęłam do środku i wleciałam z sypu na pranie na brudne pranie, które naszykował dla mnie Wonka. Gdy jakimś cudem wydostałam się z tego syfu to para pięciu ciekawskich oczów zwróciła się wobec mnie.
-Ciebie też oszukali dziecko?-spytał jakiś starszy mężczyzna gdy drapałam się po karku.
-Olivia! Jesteś daj rękę pomogę wstać-odparł chłopak i po chwili stałam prosto posyłając wdzięczny uśmiech Willi'emu.
-To wy się znacie?-spytała hydraulik przynajmniej tak wyglądała.
-Owszem-odpowiedzieliśmy w tym samym czasie. Na co zaśmialiśmy się.
-Chodź pokażę ci mój nowy wynalazek-powiedział a ja poszłam za szatynem.
-Puszek biega i odciąga wszystkich od pracy a my możemy wymknąć się do wieczora.
-Mądry jesteś, ale ktoś musi nas wywieźć-i wtedy moje oczy szukały Nitki pranie było gotowe a wystarczyło tylko bym wskoczyła do wózka wraz z Wonką i gotowe.
-O nie nie chcę się im narażać! Trafię do ptaszarni!
-Są zajęci sobą-odpowiedziałam i posłałam chytry uśmiech chłopakowi a on podrapał się po karku.
-Jak?-spytał starszy pan.
-Wmówiłem mu że Skrobicz się w im kocha i że jest hrabią. Ma się ten urok-odpowiedział a ja przewróciłam oczy.
-Dobra tracimy tu czas, Nitka pomożesz czy nie?
-Pomogę wskakujcie-rozkazała dziewczynka i poszliśmy w stronę wózka. Willy wszedł do niego pierwszy i mi pomógł wejść pomachaliśmy znajomym Wonki i zostaliśmy przykryci praniem. Ledwie co widziałam nie mogłam nic powiedzieć a podróż miała zająć maks 7 minut, boję się ciemności od zawsze i to się nie zmieni próbowałam się nie bać, byłam z chłopakiem którego znam tylko 2 dni i polubiłam go. Towarzysz zauważył mój strach i złapał mnie za rękę co podniosło mnie na duchu wkradł się w moje łaski i prędko z nich nie wyjdzie.
CZYTASZ
MIŁOŚĆ DO CZEKOLADY-TIMOTHEE CHALAMET
AventurăOlivia Smith idąc pewną nocą na przechadzkę spotyka chłopaka który poszukuje noclegu i zaprowadza go do swojej ciotki Skrobicz. Gdy poszukuje go następnego dnia zastaje poinformowana że znikł. Dziewczyna nie wierzy w tą bajkę więc poszukuje tego taj...