Ucieczka

368 28 4
                                    

Pov:Willy

Usiadłem na ławce która była na łodzi chciałem pobyć sam wraz ze swoimi myślami, ale mój spokój zakłócił mój stary kolega.

-Oompa Loompa um pa ti du czas na wakacje z tobą chłopcze-wyśpiewał i roztawił swe krzesełko i na nim usiadł patrząc na mnie.

-Jeszcze ciebie tu brakowało-odparłem i oparłem się.

-Tam gdzie ty tam i również ja. Specjalnie podliczyłem dla ciebie twój dług i musisz dać mi jeszcze ostatni słoik i koniec.

-Muszę cię zmartwić nie zajmuję się już czekoladą-powiedziałem i zasmuciłem się.

-Nie mów że idziesz na ten absurdalny układ. Rób czekoladę i wróć tam by skopać im tyłki oraz wróć do niej-powiedział a minimalna wzmianka o dziewczynie dodatkowo mnie zabolała.

-Nie nie wrócę tam-powiedziałem.

-Jak chcesz jeśli zmienisz zdanie to powiedz-powiedział i założył maskę do spania na oczy, i jego krzesełko zmieniło się w łóżko.

-Huh.

-Wpadłeś na pomysł?-spytał zmieniając łóżko na krzesełko i zdjął opaskę.

-Nie-odpowiedziałem a mały kolega wrócił do snu-Huh.

-To już podwójne huh mów co wymyśliłeś.

-Nie jestem pewny czy to prawda ale muszę wracać-powiedziałem i zerwałem się szybko z ławki-Panie sterowco proszę zawrócić!-krzyknąłem i wpadłem do kabiny gdzie powinien być sterownik ale zamiast jego spotkałem mnóstwo ładunku który już był podpalony.

-Ja lecę Oompa Lumpa ti du!-krzyknął i znikł prędko a ja skoczyłem za nim do lodowatej wody.

*

Pierwszy ratunek Nitka, będę musiał jej potrzebować i reszty do uwolnienia Olivii z jej okropnego domu. Wiedziałem że przyjaciele pomogą mi je uwolnić i tak też się stało, dziewczynka była więziona w ptaszarni Porcelia trzymała nam drabinę a ja wraz z resztą po niej weszliśmy. Dziewczyna siedziała pod drzwiami i była wystraszona, i to bardzo.

-Hej-przywitałem się.

-Willy!

-I Ludka

-I Abakus

- Lary śmiechuwart również

-Oraz Porcelia!

-Byłam pewna że tu zostanę, a ty nie miałeś być na łódce?

-Miałem ale mam pewne podejrzenia później wam powiem. Uwolnię cię i musimy pędzić by uwolnić Olivię-powiedziałem i z mego kapelusza wyjąłem klucz prędko otworzyłem zamek a drzwi wylądowały pod zamarzniętą wodą. Pomogłem Nitce zejść po długiej i stromej drabinie, a gdy wszyscy byli już przy hydrauliczce to poszliśmy do mojej czekoladki.

-Jak ją uwolnisz?-zapytał Lary.

-Tak samo jak Nitkę postawcie mi drabinę pod tym oknem na samą górę. Zapewne została zamknięta na strychu-odparłem i Ludka rozłożyła mi drabinę a Porcelia ją trzymała, a reszta ekipy pilnowała by nikt nas nie widział co było ciężkie. Rozejrzałem się po strychu zero klamki by okno otworzyć więc będę musiał je rozbić dojrzałem dziewczynę na łóżku płakała w poduszkę nie zasłużyła na taki los jest za dobra. Pukałem w jej okno by mnie zauważyła i po jakieś minucie podniosła głowę oraz otarła łzy, rozejrzała się od jednego końca do drugie i zobaczyła mnie! Biegła w moją stronę i raz się przewróciła na co zaśmiałem się a moi przyjaciele nie wiedzieli dlaczego. Przybiegła uśmiech nie schodził z jej twarzy jak i z mojej nie długo znów będę miał swą czekoladkę przy sobie. Zacząłem nerwowo szukać w kapeluszu jakieś kamienia czy czegoś podobnego.

-Marchewki, Klucz, imbryk, szmatki gdzie jest kamień!-wyrzucałem wszystko po kolei na dół ciekawy jestem ile razy było blisko by Porcelia dostała czymś w głowę, aż w końcu znalazłem tego czego szukałem kamień idealnie, założyłem spowrotem kapelusz na głowę pokazałem dziewczynie by się odsunęła i to zrobiła a ja rozbiłem okno i pomogłem wyjść dziewczynie jak i zejść po drabinie. Hydrauliczka złożyła drabinę i jak reszta obserwowała mnie i Olivię. Przytulaliśmy się mocno tak że byśmy się niemal udusili gdyby nie odezwała się Nitka.

-Może byście przywitanie zostawili na później bo musi z tąd wiać!

I uciekliśmy dziewczyny na przodzie a chłopaki z tyłu, ale nie ja biegłem w środku trzymając za rękę moją czekoladkę. Tęskinłem bardzo za jej uśmiechem, za tymi pięknymi rudymi włosami jak i za tymi niebieskimi oczami w które nie raz się patrzyłem i się w nich utopiłem. Chyba Oompa Loompas miał rację zależy mi na niej i to bardzo, ale czy jej również zależy tak mocno jak mi na niej?

_________________________________________

Od Autorki:

Chcę jeszcze raz serdecznie podziękować za każdy komentarz i obserwacje jestem szczęśliwa że tak zaczynam rosnąć na wattpadzie ale przychodzę do was z czymś innym. Czy jesteście zainteresowani bym po epilogu do którego zbliżamy się wielkimi krokami by pojawił się rozdział specjalny jako playlista piosenek pasująca do tej książki. Jeśli chcecie to napiszcie w kom i będę wiedzieć.

Trzymajcie się cieplutko. Cześć!

MIŁOŚĆ DO CZEKOLADY-TIMOTHEE CHALAMETOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz